Pamiętacie Koosa Fernhouta, Holendra, którego zdjęcia Katowic prezentowaliśmy w ŚLĄZAGU jakiś czas temu? Całkiem dobra była to historia: turysta z Niderlandów zjawił się na Śląsku po raz pierwszy w roku 2008, bo przeczytał w internecie, że w Katowicach mieści się... najstraszniejszy dworzec kolejowy na świecie.
- Około 2005 roku jeden z podróżnych napisał, że nigdy nie widział tak obskurnej, ciemnej, śmierdzącej i przerażającej stacji jak katowicki dworzec główny - wspomina Koos Fernhout. Decyzja? "Muszę odwiedzić to miejsce".
Chodziło oczywiście o legendarnego "Brutala", bezspornie: dzieło architektury powojennego modernizmu, które zostało potwornie zapuszczone, a w końcu w 2010 roku gmach zaczęto burzyć, by postawić w jego miejscu Galerię Katowicką. Fernhout sfotografował dworzec niedługo przed rozbiórką. Śląskie krajobrazy na tyle przypadły mu do gustu, że wpadał częściej.
- Kupowałem bilet komunikacji miejskiej i podróżowałem tam, dokąd zaprowadził mnie rozkład jazdy tramwajów i autobusów - mówi Koos. W ten sposób Holender zjawił się również w Bytomiu. W Bytomiu, który w okolicach 2008 roku nie prezentował się szczególnie lepiej niż "najstraszniejszy dworzec świata" w Katowicach.
Na zdjęciach Holendra widzimy wszystko to, co składało się na stereotypy o jednym z najstarszych śląskich miast. Odrapane kamienice, potworna szyldoza na źle wyglądającej Dworcowej, zrujnowane zabudowania kopalni Rozbark, która zaledwie 3-4 lata wcześniej zakończyła wydobycie, a do tego szpetną kładkę prowadzącą do dworca PKP. Nic dziwnego, że pytany o wrażenia z Górnego Śląska, odpowiada: "Mroczny region, podobny do Zagłębia Ruhry, które pamiętam ze swojego dzieciństwa".
Jego zdjęcia są ciekawą pamiątką nie tylko dla mieszkańców Bytomia, ale i wszystkich tych, którzy obserwują co się w ostatnich latach dzieje (a co nie) w śląskich miastach. W Bytomiu Dworcowa i Piekarska wyglądają zdecydowanie lepiej niż w 2008. Jest życie w kopalni Rozbark, wkrótce będzie odnowiona hala peronowa, której nie remontowano od II wojny światowej. Zniknęła też kładka, którą Koos nazwał z przekąsem "parkourem dla niepełnosprawnych".
Przy okazji, warto zerknąć na to, jaki kawał miasta zabrano burząc ponad 40 lat temu kamienice przy dawnym Bulwarze, a potem stawiając w tym miejscu handlowego molocha. Fernhout był w Bytomiu tuż przed tym, jak rozpoczęły się prace przy budowie Agory. Plac Kościuszki, jak widać, był już ogrodzony, a billboard nieopodal informował o "nowym wymiarze zakupów w Bytomiu".