Rośnie liczba ofiar metanolu w województwie śląskim. W poniedziałek, 11 kwietnia, wiemy już o 15 osobach, które zmarły z powodu wypicia śmiertelnej dawki tego alkoholu.
Jak poinformował dyrektor Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Katowicach Grzegorz Hudzik, przyczyną zgonów było wypicie skażonego denaturatu. W kilku próbkach płynu, który powstał w woj. małopolskim, stężenie metanolu sięgnęło ponad 70 proc. Od kilku dni inspektorzy badają denaturat, który w całym województwie powinien zniknąć ze sklepowych półek.
Jeden kieliszek metanolu może doprowadzić do śmierci
W sumie do szpitali trafiło już 22 pacjentów z objawami zatrucia denaturatem. Na początku to silne bóle i zawroty głowy, nudności i wymioty, później silne bóle brzucha, światłowstręt, senność, a nawet głębokie zaburzenia świadomości, aż do utraty przytomności.
- Pod opieką lekarzy znajdują się dwie pacjentki. Jedna jest w stanie bardzo ciężkim, wręcz krytycznym. Druga jest w stanie dobrym. Lekarze przewidują poprawę - mówi Tomasz Świerkot, rzecznik Szpitala Św. Barbary w Sosnowcu.
Alkohol metylowy to substancja szczególnie niebezpieczna. Zaledwie pół kieliszka (15 mililitrów) może uszkodzić nerw wzrokowy. Jeden kieliszek (30 mililitrów) to dla człowieka dawka śmiertelna.
Prokuratura Rejonowa w Bytomiu prowadzi śledztwo
Ponad połowę przypadków śmiertelnego zatrucia denaturatem wykryto w Bytomiu. Dotychczas w mieście doszło do ośmiu zgonów.
- Zleciliśmy sekcje zabezpieczonych zwłok, będziemy prowadzić badania toksykologiczne zabezpieczonego materiału dowodowego, ponieważ udało się zabezpieczyć butelki z cieczą, która według wstępnych ustaleń jest alkoholem - wyjaśnia prok. Tomasz Furdzik.
Prokuratura Rejonowa w Bytomiu prowadzi śledztwo w sprawie wprowadzenia do obrotu alkoholu, który nie odpowiada warunkom jakości, a co za tym idzie, sprowadzenia niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia wielu osób.