Zakład Pogrzebowy A.S. Bytom (od Antoniego Smykowskiego, teoretycznego właściciela) to fenomen w mediach społecznościowych. Profile nieistniejącego zakładu, który robi sobie żarty ze śmierci i branży funeralnej, śledzą setki tysięcy ludzi.
- Na Facebooku - 625 473 obserwujących,
- na Twitterze - 229,8 tysięcy,
- na Instagramie - 147 tysięcy.
Wszyscy entuzjastycznie reagują na nierzadko obrazoburcze żarty A.S.-a.
Przypięty u góry profilu A.S.-a na Facebooku post z czerwca 2017 roku głosi: "Zakład Pogrzebowy Antoni Smykowski oferuje Państwu kompleksowe usługi funeralne, w tym organizację pogrzebów, pochówki w Bytomiu i całej Polsce, transport krajowy, przenoszenie grobów, pochówek tradycyjny oraz kremację. W naszej ofercie znajdą Państwo produkty w szerokim zakresie cenowym, dopasowane do gustu oraz budżetu. Zapraszamy do kontaktu".
Skontaktować się jednak z A.S.-em to praktycznie niemożliwe. Telefonów nie odbiera, na wiadomości nie odpisuje. Nawet wirtualnego pogrzebu tu nie zrobimy. Ale za to można się rozerwać.
Co prawda admin profili nie wrzuca żartów za często, kiedyś robił to częściej, ale widać, że ciągle ma we krwi reakcję na wydarzenia. W lipcu, na wieść o tym, że ma się pojawić w Kodeksie karnym nowy typ przestępstwa - przyjęcie zlecenia zabójstwa, A.S. zaprotestował: "Zmiany nie były konsultowane ze społeczeństwem ani przedsiębiorcami. Spowodują one spadek konkurencyjności naszych firm na unijnym rynku oraz zmuszą wielu doświadczonych pracowników do przejścia na bezrobocie".
Zobaczcie posty Zakładu Pogrzebowego A.S. Bytom na Facebooku, które zyskały największą popularność. Niektóre z nich dotyczą pandemii COVID-19, inne świąt, a jeszcze kolejne - plotek, jakie pojawiły się na Śląsku.
Może Cię zainteresować:
Bytom. Miasto starsze od Krakowa. Wycieczka po średniowiecznym Bytomiu
Może Cię zainteresować: