- Wiadomo, po co jeździ się z Polski do Turynu. Wszystkie drogi prowadzą do Fiata – mówił lektor Polskiej Kroniki Filmowej z 1972 roku, relacjonując włosko-polskie rozmowy o perspektywach rozwoju naszej motoryzacji.
- Projektanci z Turynu opracowali już każdy szczegół fabryki w Bielsku i Tychach, gdzie będzie wytwarzany na włoskiej licencji małolitrażowy fiat 126p. Jest to najnowszy model turyński, młodszy brat sławnej 500-ki, która po wojnie zmotoryzowała Italię (…) Jeśli zalety tego „wózka” uda się rozsądnie skrzyżować z cenę, to będziemy bardzo do przodu w motoryzacji indywidualnej – donosił lektor PKF-u.
Przed laty obiekt marzeń, dziś wspominany z nostalgią i zarazem sarkazmem
Efekt tych wszystkich negocjacji i ustaleń zmaterializował się dokładnie 51 lat temu. 6 czerwca 1973 roku w Fabryce Samochodów Małolitrażowych w Bielsku-Białej zmontowano pierwszego "malucha" - jeszcze z włoskich części. Oficjalne uruchomienie produkcji polskiego Fiata 126p nastąpiło kilka tygodni później: 22 lipca 1973 roku. W ten sposób nad Wisłą rozpoczynała się motoryzacyjna rewolucja ery Gierka. „Maluch”, którego w ciągu kolejnych 28 lat wyprodukowano w Polsce ponad 3,3 mln egzemplarzy dla wielu osób stał się pierwszym krokiem do samochodowego wtajemniczenia. Wówczas obiektem marzeń (już w pierwszym miesiącu produkcji liczba chętnych przekroczyła 1,5 miliona), dziś czymś, co wspomina się z mieszaniną nostalgii i sarkazmu.
Ciasny, z mikroskopijnym bagażnikiem, awaryjny, ale zarazem łatwy w naprawie (w razie zerwanej linki z rozrusznika można go było odpalić kijem, a nie trzymające klemy od akumulatora można było usztywnić podkładając pod nie 5-groszówki) i zadziwiająco przy swoich rozmiarach pakowny, co wielokrotnie udowadniały polskie rodziny, ruszając na wakacje wyładowanym po sufit „maluchem”. Opowieści jak to potrafiły się w nim zmieścić dwie rodziny jadące na urlop razem z dziećmi i stertą bagaży, bądź jak ciągnął przyczepę campingową na alpejskie przełęcze (kto nie wierzy niech sobie na Youtube znajdzie stosowny film) przeszły do motoryzacyjnych legend.
- Chociaż kaszlał, ciężko stękał, był jak skała i nie pękał. Był nam bliski jak przyjaciel, każdy Polak w małym fiacie. Śmiał się z tego cały świat, lecz on był nam tak jak brat – śpiewał po latach o fiacie 126p zespół Big Cyc.
Fotograficy uwiecznili narodziny legendy
Śpiewać
i pisać o „maluchu” można by długo. Czasem jednak lepiej, aby
zamiast słów przemówiły zdjęcia. Takie jak te z archiwum fotograficznego Lecha Zielaskowskiego, które
znaleźliśmy w zbiorach Narodowego Archiwum Cyfrowego. Pokazują one
produkcję „malucha”
odbywającą
się w latach 70. minionego wieku w Fabryce
Samochodów Małolitrażowych w Bielsku-Białej. Także
w NAC-u trafiliśmy na archiwum Grażyny Rutowskiej, przedstawiające
produkcję Fiata126p w FSM-ie w Tychach. Czy fotografujący zdawali
sobie sprawę, że dokumentują narodziny legendy? Zobaczcie!
Może Cię zainteresować:
Orlen dostał dotację na nowe stacje ładowania „elektryków”. Oto lokalizacje na Śląsku
Może Cię zainteresować: