CBA zatrzymało Adama G., byłego śląskiego wiceministra od górnictwa. W tle tłusta łapówka i fałszywki

Były poseł i senator, odpowiedzialny przed dwa lata za górnictwo w rządzie Mateusza Morawieckiego zatrzymany przez Centralne Biuro Antykorupcyjne. Adam G. usłyszał trzy zarzuty. Śledczy zarzucają mu, że w związku z pełnioną funkcją miał przyjąć 170 tys. złotych łapówki.

mat. CBA
CBA Funkcjonariusz

Do zatrzymania Adama G. i przedsiębiorcy Jarosława K. przez CBA doszło 2 grudnia na polecenie prokuratora Śląskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Katowicach. Działania te były realizowane w ramach śledztwa dotyczącego przyjęcia korzyści majątkowej przez „osobę pełniącą funkcję publiczną”.

Jak przekazał nam Łukasz Łapczyński, rzecznik Prokuratury Krajowej śledczy przedstawili Adamowi G. trzy zarzuty: podżegania i pomocnictwa do wystawiania fikcyjnych faktur VAT, przyjęcia w związku pełnioną funkcją Sekretarza Stanu w Ministerstwie Energii korzyści majątkowej w wysokości ponad 170 tysięcy złotych oraz użycia dokumentu poświadczającego nieprawdę. Z kolei Jarosław K. usłyszał zarzut pomocnictwa w przyjęciu korzyści majątkowej.

- Czyny zarzucone podejrzanym zagrożone są karą do 8 lat pozbawienia wolności – informuje rzecznik PK. Jak dodaje z uwagi „na konieczność zabezpieczenia prawidłowego toku postępowania” prokurator Śląskiego skierował do sądu wniosek o zastosowanie środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania wobec Adama G. a sąd ten wniosek uwzględnił

- Wobec Jarosława K. prokurator zastosował wolnościowe środki zapobiegawcze – informuje PK.

Adam G. to polityk z wieloletnim partyjnym stażem. Po raz pierwszy do Sejmu z list Prawa i Sprawiedliwości dostał się w 2007 r. Po kilku latach opuścił tę partię, włączając się w projekt Polska Jest Jedna, co przypłacił brakiem reelekcji. W 2014 r. pojednał się z PiS, startując jako kandydat partii na prezydenta Wodzisławia Śląskiego. Bezskutecznie. Otrzymał jednak mandat radnego Sejmiku Województwa Śląskiego. Rok później trafił do Senatu, a po kolejnych wyborach znów do Sejmu. W latach 2019 – 2020 pełnił funkcję sekretarza stanu w Ministerstwie Energii, a po jego likwidacji w Ministerstwie Aktywów Państwowych, gdzie odpowiadał za górnictwo. Jako jedyny z zajmujących się tym sektorem w rządzie Mateusza Morawieckiego miał górniczą przeszłość – przez kilkanaście lat pracował w Kompanii Węglowej, wcześniej był zatrudniony w kopalni Rydułtowy – Anna.

W politykę poszła również jego żona Ewa - w 2018 r. dostała się z ramienia PiS do Sejmiku Województwa Śląskiego, a w 2019r. do Senatu. W ostatnich wyborach małżeństwa zabrakło jednak na listach PiS-u. Były sekretarz stanu w ogóle nie wystartował, natomiast jego żona bez powodzenia ubiegała się o senatorski mandat pod szyldem Bezpartyjnych Samorządowców.

Jerzy Markowski

Może Cię zainteresować:

Jerzy Markowski: Ludzi można okłamywać, ale gospodarki się nie da. PiS zostawia w górnictwie zapaść ekonomiczną

Autor: Marcin Zasada

04/12/2023

KWK Ruda Szyb

Może Cię zainteresować:

PGG zalega w ZUS-ie 820 mln zł. Na co więc poszły pieniądze z węglowej hossy? Spowiedź górniczych prezesów w Sejmie

Autor: Michał Wroński

07/12/2023

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon