Adam Rostecki lubuje się w industrialnych klimatach. "Piękno Śląska nie zostało jeszcze odkryte"

Adam Rostecki od kilku lat fotografuje Śląsk. Fotograf z Piekar Śląskich gustuje w stylu industrialnym. Pokazuje tę stronę naszego województwa, którą za kilkanaście lat będziemy mogli zobaczyć wyłącznie na zdjęciach.

Rozmowa z fotografem Adamem Rosteckim

Jak rozpoczęła się pana przygoda z fotografowaniem?
Zawsze czułem pociąg do starej architektury Śląska, fotografią też interesowałem się od dłuższego czasu. Niestety brakowało mi czasu i środków, by rozpocząć tę "przygodę" na poważnie. Dopiero od czterech - pięciu lat zajmuję się tym na co dzień. Wówczas poznałem fotografa, który zajmuje się fotografią zawodowo, lecz innej dziedziny. To on pokazał mi, jakimi parametrami się kierować podczas zakupu sprzętu. Długo się zastanawiałem nad tą decyzją, bo porządny sprzęt kosztuje niemało. Zainwestowałem w aparat i obiektywy średniej klasy - oczywiście na początek. Z czasem jednak uświadomiłem sobie, że dobry profesjonalny sprzęt kosztuje o wiele więcej, ale jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma i zacząłem działać. Od mojego serdecznego „towarzysza broni” usłyszałem tekst "wszystkim da się zrobić dobre zdjęcie, wystarczy tylko pomysł" i z tym hasłem ruszyłem w świat.

Skąd pomysł na fotografię industrialną?
Po zakupie sprzętu w końcu zacząłem szukać niszy. Moja rodzina powiązana była z górnictwem - mój tata pracował na grubie. Dlatego też od zawsze interesował mnie ten rodzaj architektury. Później pojawił się urbex, a gdy pierwszy raz zobaczyłem kopalnię od środka, a potem opuszczony pałac i pierwsze budynki dawnych lat, to pomyślałem, że to jest to styl, który chcę uwieczniać na moich zdjęciach. W miejscach przemysłowych kilkanaście lat temu pracowało mnóstwo ludzi. Gdy wchodzi się na teren takiego obiektu, ta atmosfera jest jeszcze odczuwalna. Dlatego czasem mówię o sobie, że jestem archiwistą.

Jak społeczność lokalna, regionalna i spoza naszego województwa poznała się na tej fotografii?
Mam już swoje lata, dlatego Instagram nie bardzo mnie "kręcił". Jednak jak zobaczyłem, że to narzędzie ma ogromny potencjał do pozyskiwania nowych obserwujących, którzy dodatkowo mnie dopingują, zacząłem udostępniać swoje fotografie. Po czasie odważyłem się na założenie fanpage'u na Facebooku. Według mnie Instagram jest bardziej globalny, a Facebook lokalny. Natomiast co do Instagrama, to chciałem, by wyglądał inaczej niż wszystkie profile tego typu, z premedytacją został wystylizowany na motyw "zachodni".

Ma pan nie tylko profil na Instagramie, Facebooku, ale jest także administratorem profilu igers_katowice, którego zasięgi sięgają poza granice naszego województwa.
Zgadza się. Pełnię rolę jednego z administratorów od jakiegoś czasu. Oprócz starej architektury lubię też nowoczesną oraz mroki przyrody i inne spojrzenie na świat. Zakładając Instagrama dodałem jedno z pierwszych zdjęć z Katowic, wówczas igers_katowice mnie oznaczyło na swojej głównej stronie. Było to dla mnie miłe zaskoczenie . Publikowałem kolejne fotografie raz na jakiś czas a "admini" igers_katowice nadal mnie oznaczali. W końcu zaproponowano mi podjęcie się roli jednego z administratorów, zgodziłem się.

Skąd pomysł na fotografię konkretnych miejsc?
Szukam przede wszystkim miejsc opuszczonych, takich które kiedyś były często odwiedzane, a teraz na pierwszy rzut oka odstraszają. Moim celem jest pokazanie obserwującym mnie osobom obiektów, które kiedyś mogą po prostu zniknąć. Chcę uwiecznić je na swoich fotografiach. Niektórych miejsc szukam przez grupy o tematyce urbexowej, a na niektóre trafiam sam, dzięki poleceniom przypadkowych osób. Wielką kopalnią wiedzy według mnie są osoby starsze, które pamiętają o miejscach zapomnianych i już niefunkcjonujących. Dzięki nim miałem okazję na własne oczy zobaczyć "dziki cmentarz" w Wielowsi, czy też stary tunel piaskowy w Zabrzu. Fotografując takie miejsca z premedytacją nie oznaczam ich lokalizacji - czym większa popularność, tym miejsce w krótszym czasie może zostać zniszczone.

Skoro miejsce jest już wybrane, to jak wygląda dalsza praca nad zdjęciem?
Wbrew pozorom historia jednego zdjęcia to nie jest szybki proces - to czasochłonne zajęcie. Oczywiście wybieram miejsce i muszę zaplanować swój dzień, by tam dotrzeć. Często muszę wstać o trzeciej lub czwartej nad ranem, by dotrzeć do wyznaczonej lokalizacji. Najczęściej robię zdjęcia w tzw. "złotej godzinie", czyli podczas wschodu słońca. Wówczas padające światło jest o wiele bardziej miękkie i wyciąga najwięcej uroku ze zdjęcia. Po wykonanej sesji muszę wybrać najlepsze zdjęcia i edytować je w swoim stylu, czyli dodać kapkę magii, inaczej mówiąc dodać do zdjęcia kawałka siebie. Średnio edycja jednej fotografii zajmuje mi od 20 minut do godziny.

Które obiekty regionalne są pana ulubionymi?
Tak naprawdę to Bytom jest moim ulubionym miejscem. Ma on wiele zabytków, a miasto jest o trzy lata starsze od Krakowa, jest też średniowiecznym miastem, więc jest kopalnią zabytków architektury. I jakby nie było, to główny przemysł rozwijał się tam, a także w Katowicach, Rudzie Śląskiej i innych miastach Śląska. Gdybym miał wybrać jeden obiekt, to z pewnością bałaby by to Industrialna Katedra E.C. Szombierki z 1920 z piękną architekturą przemysłową oraz ciekawą historią . Drugim moim ulubionym obiektem jest Wieża Ciśnień Dawnej Huty Uthemanna w Katowicach oraz budynek dyrekcji, która jest pozostałością po Hucie Metali Niezależnych Szopienice. Wiąże się z nią wiele historii, w tym ta o "ołowianych dzieciach". Mam też ogromny sentyment do Kopalni Węgla Kamiennego "Julian", gdzie trwają obecnie prace rozbiórkowe wież. Mój tata pracował tam przez wiele lat, aż do emerytury. Moim marzeniem było zobaczenie tej kopalni od środka. Dwa lata temu, kilka dni przed oficjalnym zamknięciem, jeden z radnych miasta zorganizował zwiedzanie "Julki" dla 40 fotografów. To były dla mnie ogromne emocje. Z lat młodzieńczych pamiętam, jak to miejsce tętniło życiem, a gdy zobaczyłem je po tylu latach, było po prostu wymarłe.

Jakie ma pan plany na przyszłość?
Chcę nadal fotografować w stylu industrialnym. W najbliższych miesiącach zamierzam założyć swoją działalność gospodarczą i zakupić wyższej klasy sprzęt fotograficzny. Pomimo iż robię różnego rodzaju zdjęcia: nowoczesnej architektury, wesel, porterów i samochodów, to głównym moim celem jest industrial oraz sprzedaż obrazów wykonanych przeze mnie w tym temacie. Myślę, że jest wiele osób, które chciałyby posiadać takie nietuzinkowe, kolorowe, historyczne, oryginalne kadry w swoich mieszkaniach, które będą upiększać wnętrza. Moim celem jest eksplorowanie nowych zakątków naszego Śląska i pokazywanie ich moim obserwującym. Skoro sami nie mogą zobaczyć ich na własne oczy, będę ich pośrednikiem.

Staw z młynem w Kaletach

Może Cię zainteresować:

Świerklaniec, Pniowiec i Kalety to najpiękniejsze miejsca na ziemi? Szczególnie o poranku. Te zdjęcia to udowadniają

Autor: Martyna Urban

01/10/2024

Prezydent Indonezji w Bytomiu. Koniec lat 50.

Może Cię zainteresować:

Unikatowe zdjęcia z Bytomia z lat 50-60. Na ulicach Gagarin, prezydent Indonezji i Wyścig Pokoju

Autor: Arkadiusz Nauka

14/08/2022

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon