Agnieszka Rupniewska w cyklu rozmów wideo ŚLĄZAQ podsumowała 20-lecie obecności Polski i Zabrza w Unii Europejskiej, przypadające na ten rok.
- To był czas dużych doświadczeń, nie tylko dla władz Zabrza, ale generalnie dla samorządów. Z jednej strony uważam, że obecne władze miasta miały bardzo dużą łatwość w tym, żeby pozyskać fundusze, których poprzednie władze nie miały. Dla samorządowców był to dobry czas na to, żeby sięgać po te fundusze, które wspierały rozwój miast. Jednak na przykładzie Zabrza jak na dłoni widać, że w mieście niestety szerzy się jedynowładztwo, bo tak o tym mówię wprost. Pani Małgorzata Mańka-Szulik, mimo tego, że środki są pozyskiwane, niestety nie dba o to, żeby w Zabrzu był dialog z mieszkańcami, by zapytać ich jaką mają koncepcję, na co te środki są najbardziej potrzebne w naszym mieście.
"Centra przesiadkowe nie spełniają swojej roli"
Jednym z najnowszych przykładów zabrzańskich inwestycji zbudowanych za pieniądze unijne są dwa centra przesiadkowe: w centrum miasta, przy ul. Goethego i w dzielnicy Rokitnica. Agnieszka Rupniewska ma niezbyt dobre zdanie szczególnie o centrum przesiadkowym przy ul. Goethego.
- Trudno mówić, że rozsądnym było tworzenie centrum przesiadkowego w śródmieściu w momencie, kiedy nie łączy się ono z dworcem PKP. Dworzec ma powstać bliżej centrum przesiadkowego, ale nie wiadomo kiedy to się stanie, może za 10 lat. Z moich obserwacji, ale też z komentarzy mieszkańców wynika dosyć jasno, że to centrum przesiadkowe nie będzie spełniało swojej roli zgodnie z oczekiwaniami obecnych władz miasta. Mieszkańcy, zamiast wejść do środka w oczekiwaniu na autobusy, po prostu spędzają czas na przystanku, oczekując na nie tak jak to było do tej pory. Bo przecież podróżując między Bytomiem a Gliwicami i zatrzymując się na przykład w Zabrzu nie zatrzymują się na pół godziny czy na godzinę, żeby wejść do środka. Będzie duże wyzwanie, żeby zagospodarować tę przestrzeń.
- Pozyskiwanie środków unijnych to jedno. Ale rozsądne pozyskiwanie zgodnie z oczekiwaniami mieszkańców to jest coś, co niestety wydaje mi się władzom naszego miasta jest obce. Moim zdaniem można było te pieniądze spożytkować w dużo lepszy sposób - uważa kandydatka na prezydenta Zabrza. (Interesujesz się Śląskiem i Zagłębiem? Zapisz się i bądź na bieżąco - https://www.slazag.pl/newsletter)
Zabrze jako centrum turystyki postindustrialnej
Za to Rupniewska planuje kontynuować promocję Zabrza jako centrum turystyki postindustrialnej. Na zabrzańskie pokopalniane zabytki poszło wiele pieniędzy z funduszy unijnych.
- W tej chwili mamy tyle obiektów, że nie ma innej możliwości. Nie wyobrażam sobie tego, żeby Muzeum Górnictwa Węglowego zostało zamknięte, bo pracuje tam mnóstwo bardzo kreatywnych ludzi. Zresztą tak samo jak w innych jednostkach, ale też w samym urzędzie. Natomiast cała sprawa polega na tym, żeby turyści, którzy przyjeżdżają do Zabrza, zechcieli nie tylko przepłynąć się sztolnią, ale zechcieli również w Zabrzu zjeść obiad, zechcieli napić się kawy, zjeść coś słodkiego, zechcieli kupić pamiątki, zechcieli zostać na noc i w Zabrzu spędzić trochę więcej czasu niż tylko dwie, trzy czy cztery godziny. Bo to będzie miało również przełożenie nie tylko na naszych lokalnych przedsiębiorców, ale również na budżet naszego miasta. A to jest dla mnie bardzo istotne. Nie tylko dla mnie, ale również dla mieszkańców, bo to z kolei spowoduje, że jeśli w tym budżecie będzie więcej pieniędzy, to będziemy mogli je wydawać na to, czego oczekują mieszkańcy naszego miasta - dodaje Rupniewska.
Trzy pierwsze decyzje, jakie podejmie Agnieszka Rupniewska po wygraniu wyborów na prezydentkę Zabrza?
- Po pierwsze chciałabym zwiększyć środki na remonty infrastruktury, czyli z jednej strony drogi, z drugiej strony chodniki, a z trzeciej strony substancja mieszkaniowa wielorodzinna, która należy do miasta. Po drugie, chciałabym poradzić sobie z generalnym bałaganem, wielowymiarowym, w naszym mieście, którego symbolem stały się ostatnio szczury biegające po Zabrzu. Po trzecie, chciałabym przywrócić mieszkańcom wiarę w to, że ich głos może być słyszalny, że mogą mieć wpływ na to, jak zarządzane jest Zabrze.