Konflikt Podolskiego z władzami Zabrza. Rupniewska: ,,Mańka-Szulik jest fanką jednowładztwa"
Marcin Zasada pytał radną Zabrza Agnieszkę Rupniewską m.in. o sprawy Górnika Zabrze oraz głośne medialnie wypowiedzi Lukasa Podolskiego, dotyczące polityki władz miasta wobec klubu. Na czym według Rupniewskiej polega konflikt między Lukasem Podolskim a władzami Zabrza? - Pani prezydent jest fanką jednowładztwa, dotyczy to także sposobu w jaki zarządzany jest Górnik Zabrze i jak rozumiem Lukas Podolski, który chce dla tego klubu jak najlepiej, właśnie tutaj upatruje problemu - odpowiedziała radna.
Jak wskazała, prezesom i kolejnym zarządom Górnika Zabrze odbierana jest decyzyjność. Zdaniem Rupniewskiej, miasto nie ma prawa ingerować bezpośrednio w decyzje władz klubu i ręcznie nim sterować, a tak właśnie się dzieje pod rządami Małgorzaty Mańki-Szulik. Lukas Podolski ma rację, że jego potencjał nie jest wykorzystywany, bo oprócz pierwszych konferencji prasowych po transferze Podolskiego do Górnika Zabrze, miasto zrobiło niewiele więcej, by jego dorobek i rozpoznawalność wykorzystać marketingowo. Oczekuje on swobody i rozwoju klubu, jednak nie znajduje zrozumienia i wsparcia władz Zabrza.
- Z tego co słyszę w wypowiedziach Lukasa Podolskiego, dla niego ważna jest młodzież, więc na pewno stawia na to, żeby ci młodzi zawodnicy Górnika Zabrze mogli się rozwijać. W tej chwili tak niestety nie jest. Dużą bolączką jest to, że ci chłopcy z Górnika nie trenują w jednej konkretnej bazie, ale na boiskach w całym mieście. To jest duży problem. Dzieci z tych dzielnic w których młodzi piłkarze trenują, mogą się temu przyglądać, ale sami nie są do tego włączani. Przede wszystkim powinna powstać profesjonalna baza w której piłkarze Górnika mogliby swobodnie trenować - dodała Rupniewska.
,,Władze Zabrza nie radzą sobie z podstawowymi sprawami. To jest po prostu wstyd"
Agnieszka Rupniewska kandyduje na urząd prezydenta Zabrza już po raz drugi. W 2018 r. przegrała z Małgorzatą Mańką-Szulik w drugiej turze wyborów, uzyskując 48,41% głosów. Czy nie obawia się kolejnej porażki? Rupniewska podkreśliła, że w tej kadencji odbyła setki rozmów z mieszkańcami i jako radna sukcesywnie pracowała z radnymi dzielnic, tworząc mapę potrzeb miasta. W jej opinii te działania ,,rozwieją wątpliwości", a dobry wynik sprzed 6 lat jest dobrą podstawą do wygranej w tegorocznych wyborach. (Interesujesz się śląską polityką? Zapisz się i trzymaj rękę na pulsie - https://www.slazag.pl/newsletter).
Zdaniem Agnieszki Rupniewskiej głównym potencjałem Zabrza są jego mieszkańcy i dlatego należy wsłuchiwać się w ich potrzeby. Małgorzata Mańka-Szulik realizuje z kolei wyłącznie własną wizję i ma inne priorytety w podziale środków budżetu miasta niż oczekiwaliby tego mieszkańcy.
- Infrastruktura drogowa jest w fatalnym stanie. Wszystko co dzieje się pod ziemią dla turystów jest w świetnym stanie, natomiast to co na ziemi jest w dużo gorszym, niestety dla mieszkańców. My chodzimy po ulicach tego miasta, a nie poruszamy się pod ziemią w sztolni.
Jej zdaniem władze Zabrza nie radzą sobie z zupełnie podstawowymi sprawami, jak dziury w drogach, czy szczury w centrum miasta. Małgorzata Mańka-Szulik chwali się centrami przesiadkowymi w ramach kampanii informacyjnej której jest główną twarzą, ale nie zrobiła nic dla zwiększenia frekwencji wyborczej. Budżet Obywatelski w Zabrzu, zamiast realizować pozytywne inicjatywy typu place zabaw, wydawany jest np. na remonty szkolnych toalet, co dowodzi nieudolności Urzędu Miasta z obecną prezydent na czele. - To jest po prostu wstyd - podsumowała rządy Mańki-Szulik Agnieszka Rupniewska.
Sojusz Mańki-Szulik z PiS. ,,Miasto nic na tym nie zyskało"
Wskazała również, że miasto nic nie zyskało na tym, że było współrządzone przez Prawo i Sprawiedliwość. W 2018 r. zabrzańskie struktury PiS przed II turą wyborów udzieliły bowiem oficjalnego poparcia Małgorzacie Mańce-Szulik. Po wyborach, jej konkurent z PiS z pierwszej tury Borys Borówka (zajął czwarte miejsca na ośmiu kandydatów z wynikiem 15,4%), niejako ,,w nagrodę" został jednym z zastępców prezydenta miasta. Jak podkreśliła Agnieszka Rupniewska, do momentu wprowadzenie tzw. "Polskiego Ładu" Zabrze otrzymywało 60 mln zł wpływów z podatków. Po wprowadzeniu programu PiS te środki zostały zabrane, a miasto otrzymało rekompensatę w wysokości 29 mln zł.
- Wyszłam na ulicę i pytałam mieszkańców, czy gdybym zabrała im 60 zł i oddała 29, to czy byłoby to dla nich korzystne? Mieszkańcy wiedzą jaki to jest ,,interes". W tym samym czasie Małgorzata Mańka-Szulik wystąpiła na konferencji prasowej z Mateuszem Morawieckim, jako jedna z nielicznych prezydentów, gdzie mówiła, że ,,Polski Ład będzie miał zbawienny i doskonały wpływ na budżet naszego miasta". No ja jednak widzę to trochę inaczej - podkreśliła radna.
Może Cię zainteresować: