Alarm bombowy i eskorta myśliwców. To nie był spokojny lot dla 190 pasażerów samolotu linii Ryanair nr lotu: RYR6385 lecących z lotniska w Pyrzowicach do Aten. Nic nie zapowiadało tych wrażeń. Samolot wystartował w niedzielę 14.23 po dwóch godzinach opóźnieniach spowodowanych koniecznością odladzania pasa startowego (utrzymywała się ujemna temperatura i padał śnieg). Prawdziwe problemy zaczęły się, gdy samolot był już w połowie drogi do celu. Podczas pobytu w węgierskiej strefie powietrznej pilot maszyny poinformował kontrolerów, że na pokładzie może znajdować się ładunek wybuchowy. Ogłoszono alarm. Węgierskie myśliwce eskortowały samolot do Grecji. Na lotnisku w Atenach maszyna wylądował z dala od innych samolotów i została dokładnie przeszukana przez pirotechników. Alarm okazał się być fałszywy. Pasażerowie i załoga najedli się strachu.
Alarm w samolocie z Warszawy do Dubaju
Bardzo podobna sytuacja miała miejsce również w niedzielę wieczorem w przypadku lotu samolotu Fly Dubai z Warszawy do Dubaju. Na pokładzie ogłoszono alarm bombowy. Maszyna znajdowała się wówczas nad terytorium Słowacji. Została zawrócona do Polski. Samolot z 157 pasażerami na pokładzie musiał wylądować w Krakowie, gdzie również do akcji wkroczyli pirotechnicy. Na szczęście również tym razem alarm był fałszywy.
Alarmy bombowe sparaliżowały lotniska w Katowicach i Krakowie
Przez 2,5 godziny w niedzielę wieczorem lotnisko w Krakowie-Balicach było zamknięte. To oczywiście oznaczało spore zamieszanie dla pasażerów. Wiele lotów zostało przekierowanych do lotniska w Pyrzowicach. Stąd pasażerowie busami jechali do Krakowa.
Może Cię zainteresować: