Pracujesz w branży kosmicznej. Czego osoba zajmująca się
inżynierią satelitarną szuka w polskim parlamencie?
Przede wszystkim:
zmiany! Pracuję jako inżynierka systemowa w gliwickiej firmie, w
której budujemy podzespoły do satelitów. W sektorze kosmicznym
działam od pięciu lat – zaczynałam jako programistka, a jeszcze
na studiach budowałam jednego z pierwszych polskich satelitów. Na
co dzień stykam się z nowoczesnymi technologiami i widzę, że w
Polsce jest dużo do poprawy, jeśli chodzi o postępowy przemysł i
rozwój. Brakuje nie tylko finansowania, ale też długofalowych
strategii dotyczących rozwoju technologii, aby zapewniać atrakcyjne
możliwości pracy i zapobiegać ucieczkom specjalistów za granicę.
A co było impulsem
do zaangażowania się w politykę?
W skrócie: Strajk
Kobiet. Wraz z setkami tysięcy kobiet w całej Polsce wyszłam wtedy
na ulicę, by walczyć o swoją godność. Prawo do przerwania ciąży
do 12. tygodnia to oczywisty, europejski standard. Aktualnie mamy
faktyczny zakaz aborcji, a niektóre partie polityczne chcą iść
jeszcze dalej. A mi marzy się Polska, w której kobiety mogą
decydować o swoim ciele, mają dobry dostęp do antykoncepcji,
wysokiej jakości opieki okołoporodowej czy refundowanego in vitro.
Masz 28 lat. W
obecnym Sejmie nie ma żadnych kobiet z twojego pokolenia. Nie
uważasz, że jesteś za młoda na parlament?
W żadnym wypadku. Jako
przedstawicielka młodego pokolenia widzę, że nasze problemy różnią
się od tych, z którymi borykali się nasi rodzice czy dziadkowie.
Sama ich doświadczam i uważam, że młodzi ludzie potrzebują
koniecznie swojej reprezentacji w Sejmie. Bez tego – i tak też
pokazują badania – niemal połowa osób w wieku 18-25 lat ma
poczucie, że nikt tam nie walczy o rzeczy, które są dla nich
ważne. Potem ci ludzie nie idą na wybory, nie angażują się
społecznie. To duży problem! Bardzo chciałabym zachęcać
wszystkie młode osoby, aby zainteresowały się polityką i
poszukały swojej reprezentacji wśród tegorocznych kandydatek i
kandydatów do Sejmu. Przyszłość należy do nas i musimy mieć na
nią wpływ.
Często mówisz o
“Polsce przyszłości”. Jak sobie ją wyobrażasz?
Polska przyszłości to
dla mnie kraj świecki, proeuropejski i bez uprzedzeń. Wyobrażam
sobie, że możemy żyć w rzeczywistości, w której każdy ma prawo
wierzyć lub nie, kochać kogo chce, a państwo nie jest “z
kartonu” i zapewnia nam wysokiej jakości ochronę zdrowia, dobrze
rozwinięty transport publiczny i przyjazną przestrzeń w miastach.
Istotny jest też temat pracy, który często poruszam w kontekście
nowych technologii. Uważam, że nowoczesny przemysł i inwestycje
muszą iść w parze z godnymi warunkami pracy. Każda i każdy z nas
zasługuje na urlop, ubezpieczenie zdrowotne i stabilność. Wielu
moich znajomych pracowało lub pracuje na śmieciówkach czy
darmowych stażach. Pracujemy dłużej niż nasi koledzy i koleżanki
na zachodzie, zarabiamy mniej i jesteśmy gorzej traktowani. To nie
może tak wyglądać. Zasługujemy, by pracować krócej i mieć
więcej urlopu. Zyskać czas dla rodziny, na rozwój, odpoczynek czy
angażowanie się społeczne. O to będę aktywnie walczyć!
Do Sejmu kandydujesz
z Gliwic, Zabrza, Bytomia i Tarnowskich Gór. Czyli śląskich miast,
które najszybciej się wyludniają. Jak chcesz rozwiązać ten
problem?
Niestety absolwenci
lokalnych uczelni uciekają do innych dużych miast lub za granicę.
Ja jestem odwrotnym przypadkiem, bo przeprowadziłam się do Gliwic
kilka lat temu do pracy w sektorze kosmicznym, wysokich technologii –
i jestem przekonana, że byłaby to świetna droga rozwoju dla
naszego regionu. Trzeba ściągnąć tu nowoczesne firmy
technologiczne i aktywnie zachęcać absolwentów chociażby
Politechniki Śląskiej, by tu pozostali. Jeżeli oprócz ciekawych
możliwości pracy i rozwoju zapewnimy im stabilność i wsparcie –
dostępne mieszkania, żłobki i przedszkola, a do tego sprawnie
zorganizowany transport publiczny – sukces murowany. Śląsk musi
być zwyczajnie dobrym miejscem do życia.
Poruszyłaś temat
przemysłu kosmicznego – a czy Śląsk faktycznie może stać się
technologicznym sercem Polski?
Oczywiście! Kształcimy
tu świetne kadry, więc dlaczego nie wykorzystać tego potencjału?
Warto tylko podkreślić, że rozwój wysokich technologii wymaga
wsparcia nie tylko lokalnego, ale też ogólnopolskiego. Musimy
zwiększyć finansowanie nauki do 3% PKB. Polska potrzebuje strategii
rozwoju nauki i technologii, definiującej priorytety dla uczelni
wyższych i finansowania projektów badawczo-rozwojowych z określoną
wizją i wymiernymi celami. Jeśli skupimy się na wsparciu programów
badawczych i nowoczesnej edukacji tu, w naszym regionie, to
przyciągniemy tu specjalistki i specjalistów, którzy mogliby
współtworzyć wysokotechnologiczne branże.
Mówiłaś już o
nauce, nowych technologiach, pracy i prawach kobiet. Czy jest coś
jeszcze, czym chciałabyś zająć się w Sejmie?
Tak, środowiskiem.
Wilcze Doły czy wycinka drzew pod dworcem w Gliwicach to przykłady
bardzo złego podejścia do przestrzeni naszych miast. Dla mnie
kwestia środowiska ma wiele wymiarów: to zarówno dbanie o drzewa,
stan rzek, walka ze smogiem czy betonozą, jak i prawdziwie zielona
transformacja energetyczna i oparcie naszej infrastruktury – w
końcu! – na energetyce jądrowej i OZE. Równie ważne są dla
mnie prawa zwierząt i ich dobrostan. Sama mieszkam z dwoma kotami, a
w wolnym czasie fotografuję psy i koty do adopcji dla gliwickiego
schroniska, OTOZu i lokalnych fundacji. Chciałabym zawalczyć z
bezdomnością zwierząt przez program refundacji kastracji i
czipowania – aktualne rozwiązania są niepełne, generują
problematyczne nierówności pomiędzy gminami. Najwyższy czas
również na likwidację ferm futrzarskich, skończenie z chowem
klatkowym i wykorzystywaniem zwierząt w cyrkach. Wierzę, że Polska
przyszłości to Polska dobra i bezpieczna nie tylko dla ludzi, ale
także dla naszych futrzastych przyjaciół.
To na koniec jednym
zdaniem. Pierwsza ustawa, jaką złożysz w Sejmie?
Zdecydowanie taka
podnosząca nakłady na naukę. To nie może być tak, że Polskę
stać na wysłanie drugiego astronauty na orbitę, a doktoranci nie
mają za co wynająć mieszkania w Gliwicach.
Więcej informacji:
www.musialalicja.pl
Materiał KW Nowa Lewica