Martyna Majok mogłaby być idealnym przykładem amerykańskiej kariery, gdyby sama nie odżegnywała się od takiego porównania. Urodziła się w Bytomiu w 1985 roku. Gdy miała 5 lat, jej rodzina zdecydowała się na wyjazd do Stanów Zjednoczonych.
Nagroda Pulitzera za sztukę "Cost of Living"
Emigrancka rodzina nie miała łatwo za oceanem. Matka Martyny pracowała w fabryce, ojczym - na budowie. Mieszkali m.in. w Newark w stanie New Jersey i w Chicago.
- Dorastałam w wielokulturowej, robotniczej i głównie imigranckiej okolicy w New Jersey, parę minut od Nowego Jorku - mówiła Martyna Majok w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej". - Większość gospodarstw domowych prowadziły tam samotne matki. Moi znajomi mówili przeważnie w dwóch językach - w szkole po angielsku, w innym języku rozmawiali w domu. Pochodzili głównie z Brazylii, Karaibów oraz Ameryki Południowej i Środkowej - opowiadała.
Pierwszy raz do teatru zawitała dopiero w wieku 17 lat, był to "Kabaret". W 2007 Majok skończyła Uniwersytet Chicagowski, gdzie zdobyła warte 20 tys. dolarów stypendium za tekst o jej amerykańskim marzeniu. Kontynuowała naukę na prestiżowym Uniwersytecie Yale, na wydziale dramatu. Uczyła się też w Julliard School.
Już jej pierwsze sztuki teatralne - czarna komedia "Ironbound", "Sanctuary City", "Queens" były nie tylko wystawiane na scenach w całym USA, ale i często nagradzane. Czwarty utwór - "Cost of Living" wywindował ją na szczyt amerykańskiego teatru, zdominowanego przez mężczyzn dramatopisarzy. Za "Koszt życia" otrzymała Nagrodę Pulitzera w 2018 roku, Oscara w dziedzinie literatury i kultury. Przyznano jej też, jako pierwszej kobiecie w historii, nagrodę Greenfield.
Dramat Majok na scenie Teatru Śląskiego
Co ciekawe, genialnym tekstem szybko zainteresował się Teatr Śląski w Katowicach, który rok po Pulitzerze przeniósł "Cost of living" na deski. Premiera "Kosztu życia" odbyła się 20 września 2019 roku. Za adaptację i reżyserię odpowiada Małgorzata Bogajewska. Występują: Mateusz Znaniecki, Karina Grabowska, Aleksandra Przybył i Kamil Suszczyk. Spektakl jest ciągle na afiszu Śląskiego, w listopadzie 2022 można go obejrzeć na Scenie Kameralnej 26 i 27.11 o godz. 19.
To sztuka na cztery osoby, dwie opowieści i jedną cenę. Życie Eddiego i Ani od pewnego czasu zmieniło się nie do poznania. Może i wcześniej losy ich małżeństwa nie układały się jak w serialu, ale przynajmniej oboje byli samodzielni. Dziś tylko jedno z nich ma ten przywilej. Z kolei John to młody i ambitny mężczyzna, który odnosi kolejne sukcesy. W codziennym życiu nie potrafi jednak poradzić sobie z najprostszymi czynnościami. Dlatego w jego mieszkaniu pojawia się Jess, która potrzebuje nieco dorobić. Tekst Martyny Majok to opowieść o przeszywającej samotności, dotkliwszej tym bardziej, że doświadczanej w obecności drugiej osoby. Czy bohaterki i bohaterowie tej opowieści mierzą się z czyjąś, czy może jednak ze swoją niepełnosprawnością? „Koszt życia” to niezwykle intymna i poruszająca opowieść o sile, ale i bezradności, o miłości, ale i samotności – przede wszystkim jednak o nadziei.
Amerykanka z Bytomia podbija Broadway
Teraz Majok ze swoim "Cost of Living" podbija nowojorski Broadway, najważniejsze i największe teatralne środowisko Ameryki. Jej sztuka zadebiutowała 3 października 2022 roku na scenie Samuel J. Friedman Theatre. Krytycy nie szczędzą pochwał temu przedstawieniu. Alexis Soloski z "Guardiana" pisze: "Hojny, nawet w gniewie, Cost of Living jest aktem służby wobec swoich bohaterów, aktorów i publiczności, poszerzając wizję tego, co jest możliwe w teatrze na Broadwayu i kto jest tu mile widziany". Matthew Wexler z "Queerty" uważa, że sztuka przedstawia bolesny i zniuansowany obraz niepełnosprawności w Ameryce. "Jednak większość spektaklu wykracza poza fizyczne ciało, wzmacniając kwartet zwięzłością języka, który tnie jak nóż chirurga" - porównuje dziennikarz. Z kolei Charles McNulty z "LA Times" pisze:
"Gdyby talent Martyny Majok nie był tak imponujący, a jej temat tak imperatywny, łatwo byłoby zostawić ją w spokoju z jej Pulitzerem. Ale amerykański teatr potrzebuje jej wrażliwości w tej chwili”.
Martyna Majok (wymawiaj My Oak - radzi Amerykanom) już zadomowiła się w Nowym Jorku, gdzie mieszka od kilku lat, i na Broadwayu. Teraz pisze tekst do musicalu - adaptacji "Wielkiego Gatsby'ego", do którego muzykę stworzy sama Florence Welch z Florence and The Machine. Nie skupia się jednak tylko na teatrze. Pracuje też nad produkcjami filmowymi i telewizyjnymi dla wytwórni Plan B (założonej przez Brada Greya, Brada Pitta i Jennifer Aniston, mającej na koncie takie nagradzane Oscarem za najlepszy film produkcje jak "Infiltracja", "Zniewolony" i "Moonlight", "), Pastel i MRC.
Sama Majok jest sceptycznie nastawiona do nazywania swojej kariery mianem "american dream".
- Koncepcja ta polega na tym, że jeśli ciężko pracujesz, możesz osiągnąć, co chcesz - mówiła "Gazecie Wyborczej". - To się rzadko sprawdza, a tym, w przypadku których się sprawdziło, z reguły ktoś pomógł. Albo mieli szczęście. Ja miałam szczęście, bo dostawałam stypendia i mogłam pójść do właściwych szkół. Szczęście nie jest sprawiedliwe; nie zawsze. Ameryka nie jest egalitarna, nie zawsze jest sprawiedliwa. Niebezpieczne jest mówienie, że każdy może spełnić swój amerykański sen - podkreśla laureatka Pulitzera.