Ustawa o języku śląskim. Andrzej Gawron miał poprzeć, ale wstrzymał się od głosu. ,,Sprawa została skrajnie upolityczniona"
Za uznaniem śląskiej godki za język regionalny oprócz posłów koalicji rządzącej zagłosowało dwóch posłów Prawa i Sprawiedliwości: Marek Wesoły i Bolesław Piecha. Czterech posłów PiS wstrzymało się od głosu. Wśród nich poseł Andrzej Gawron, który wcześniej deklarował poparcie dla projektu. Dlaczego zmienił zdanie?
- Niestety, to co się wydarzyło w Sejmie, to skrajne upolitycznienie języka śląskiego, naszej godki, to że na galerii w Sejmie w czasie dyskusji stał pan Kohut, który jak gdyby stał się twarzą tego języka śląskiego, to mnie powstrzymało - odpowiedział.
Dodał, że Kohut krzyczał na posłów, a cała dyskusja doprowadziła do podzielenia Ślązaków. Wstrzymując się od głosu, zagłosował zgodnie ze swoim sumieniem. Jego zdaniem sprawa śląskiej godki powinna być dyskutowana ponad podziałami, a została skrajnie upolityczniona i jest rozgrywana politycznie.
- Jakby pani Monika Rosa przyszła, ,,chopcy, weźcie tam ze Śląska jesteście, zagłosujcie za tym językiem". To nie. ,,To PiS zawsze godoł, że jest opcja niemiecko" i tak dalej. Takie argumenty są wykorzystywane w tej dyskusji.
Roman Fritz przekonał go do zmiany zdania
Andrzej Gawron obawia się kodyfikacji języka śląskiego, która jego zdaniem potencjalnie może doprowadzić do ujednolicenia zróżnicowanej godki ,,na siłę" i uczenia Ślązaków, ,,jak mają godać".
- Na Facebooku taki komentarz miałem, że w jednym słowie gdzieś tam jakoś inno literka napisołem. No ludzie, jeżeli tak teraz będzie, no to wszystkich Ślonzoków do szkoły, będzie można teraz otwierać klasy, Ślonzoków do szkoły i nauczyć ich śląskiego.
Jak przyznał, kluczowe dla jego decyzji o wstrzymaniu się od głosu było wystąpienie posła Romana Fritza z Konfederacji. Argumenty Fritza przekonały Gawrona, żeby nie poprzeć ustawy.
- Są argumenty merytoryczne, że my godomy różnie. (...) Wprowadzanie kodyfikacji to naprawdę jest działanie przeciwko tym właśnie małym grupom, które są w różnych częściach Śląska, które inaczej godają. (...) Moglibyśmy przeprowadzić cało tako rozmowa dotycząco stanowiska różnych ekspertów od języka itd. i oni głównie mówią, że to nie jest język, ale jo w to nie wchodza. Jeżeli ktoś czuje, że chce się posługiwać śląskim, to przekazuje następnemu pokoleniu, dzieciom, wnukom i godają po śląsku. Oczywiście zawsze musi być też jakieś wsparcie instytucjonalne, żeby tako mowa nie umarła. Dobrze, że w tej ustawie są takie zapisy, które będą mogły wspierać różne instytucje.
Obawy o śląski separatyzm. ,,Rozumiem, ale nie podzielam"
W opinii Gawrona media promują Kohuta jako twarz ustawy o języku śląskim i tak go przedstawiają. Deklaracje europosła, że nie jest Polakiem, tylko Ślązakiem, uważa za szokujące. Poseł PiS dostrzega zagrożenie w tym, że część Ślązaków odcina się od narodowości polskiej.
Jak dodał, rozumie obawy części swoich partyjnych kolegów odnośnie śląskiego separatyzmu, chociaż ich nie podziela. - Jeżeli ktoś się nie czuje Polakiem, to czuje się jakąś odrębną mniejszością tak, jest jakiś separatyzm - mówił. Jego zdaniem ,,trzeba się jasno określić, czy jest się za Polską, czy nie".
- U mnie w Lubecku na cmentarzu przy kościele leży młoda osoba w wieku ponad 20 lat, która w powstaniach śląskich zginęła i takich było ileś osób, które nie tylko zginęły w powstaniu śląskim, ale potem jak przyszli Niemcy tutaj na Śląsk to ich wyłapywali, bo mieli lista, kto był w powstaniu, kto walczył i tak dalej. Te osoby ginęły, ścigali ich. (...) To mo do rzeczy, że jo się czuja Polokiem, Ślązokiem, ale Polokiem.