Andrzej Sośnierz: Wybory wygra PiS, ale nie będzie samodzielnie rządzić. "Nie ma alternatywy"

Andrzej Sośnierz skomentował przewrót, do którego doszło 22 listopada podczas obrad Sejmiku Województwa. Wówczas marszałek województwa - Jakub Chełstowski wraz z trojgiem radnych ogłosił że przechodzi do opozycji. Przypomnijmy, że doszło do tego w czwartą rocznicę przejścia Wojciecha Kałuży do PiS-u, który został wybrany z listy KO.

- Tutaj sytuacja przez cały czas opierała się na jednym głosie, więc nie trzeba było wiele, żeby sytuacja się odwróciła i tak też się stało - wyjaśnia Andrzej Sośnierz na antenie Radia Piekary.

Polityk uważa, że strata władzy PiS na Śląsku nie wpłynie znacząco na politykę ogólnopolską. Jest jednak pewnego rodzaju przesłanką ku zmianie. - Wyniki na Śląsku zawsze mniej więcej pokrywały się z aktualnym poparciem, więc rzeczywiście sytuacja cały czas balansuje na krawędzi - podkreśla.

Bardziej dotkliwa byłaby utrata większości w Sejmie

Sośnierz podkreśla, że utrata władzy na Śląsku nie równa się utracie większości w Sejmiku. Choć jak dodaje, PiS zmierzył się już z taką sytuacją. Wtedy przewaga również oparta była na większości kilku głosów. - W tej chwili nie ma zbytnio alternatywy, to nie czas na destabilizację rządu. Poczekajmy do wyborów, bo w sytuacji wojennej nie należy destabilizować rządu polskiego, do czego niestety inne państwa dążą - zaznacza polityk.

Poseł koła Polskie Sprawa uważa, że wybory parlamentarne, pomimo zaistniałego przewrotu w Sejmiku Województwa Śląskiego, wygra Prawo i Sprawiedliwość. Druga w kolejności będzie Platforma Obywatelska. - Sondaże układają się po stronie PiS, jednak to nie przesądza, jak potem będzie wyglądał rząd. Wygrać wybory to jedna sprawa, ale utworzyć rząd to druga.

Polityk dodaje, że aktualna partia w kolejnych wyborach nie uzyska większości, by rządzić samodzielnie. Na przykładzie poprzednich lat Sośnierz wyjaśnia, że w polskiej władzy dominowały koalicje i taka sytuacja jego zdaniem powtórzy się ponownie w 2023 roku.