Dziś, 21 lutego, obchodzimy Międzynarodowy Dzień Języka Ojczystego – święto tych wszystkich słów, które niosą pamięć pokoleń. To dzień, w którym przypominamy sobie, że język to nie tylko środek komunikacji. To poczucie przynależności, kultura, sposób patrzenia na świat. To fundament, na którym buduje się tożsamość.
A jednak w Polsce - choć to język żywy - i używany przez setki tysięcy ludzi, nadal nie może doczekać się oficjalnego uznania. Pół miliona osób mówi po śląsku. Nie tylko w domach, ale też w pracy, na ulicach, w rozmowach z dziećmi. To język, którym się myśli i czuje, który łączy i tworzy wspólnotę.
Sejm powiedział TAK – śląski powinien zostać językiem regionalnym, ale jeden podpis miał większą moc niż głosy setek tysięcy ludzi.
Ale czy język przestaje istnieć, gdy ktoś odmawia mu uznania? Czy znika, jeśli nie dostanie oficjalnego statusu? Nie. Bo język żyje tam, gdzie są ludzie, którzy go używają. Nie da się go wykreślić ustawą. Nie można go zakazać. Nie można go uciszyć. Nie trzeba mówić po śląsku, by wiedzieć, że odmówiono czegoś, co się należy. Nie trzeba znać każdego słowa, by rozumieć, że tu nie chodzi tylko o język. Chodzi o prawo do bycia sobą.
Dziś, w Dzień Języka Ojczystego, przypomnijmy sobie, że języki znikają wtedy, gdy przestajemy w nie wierzyć. A śląski? On nie zniknie. Bo nikt, kto nim mówi, nie pozwoli na to, by zamilkł.

Może Cię zainteresować:
Weekendowy TEST ślonskij godki. Czy znasz te śląskie wyrażenia?

Może Cię zainteresować: