Anna syska

Anna Syska: miłośniczka żelbetu, popularyzatorka architektury i jej ulubione miejsca na Śląsku i w Zagłębiu

Czy na co dzień zwracacie uwagę na mijane budynki? Czy w codziennym pędzie zauważacie różnice w otaczającej Was przestrzeni, zastanawiacie się, kto wpadł na pomysł konkretnych rozwiązań i budynków? Niewielu z nas zwraca uwagę na detale, ale ci którzy obudzili w sobie miłość do architektury Śląska, najpewniej byli choć raz na spacerze z Anną Syską, historyczką i popularyzatorką architektury naszego regionu. Ja wybrałam się z nią na spacer, by zwiedzając śląskie i zagłębiowskie przykłady świetnej architektury, poznać ją i jej story, które stoi za pasją. Zapraszamy na spacer po jej 5 najważniejszych zabytkach Śląska.

Anna Syska, współautorka i redaktorka kilku książek i niezliczonych artykułów o architekturze, tyska konserwatorka zabytków, ale przede wszystkim autorka popularnych spacerów po śląskiej architekturze i równie popularnego profilu na Instagramie o nazwie to_tylko_architektura (ponad 13 tys. obserwujących) na spacer po Śląskich perłach architektury umawia się ze mną w Pałacu Kultury Zagłębia w Dąbrowie Górniczej.

Siadamy przy kawie w kawiarni tego zachwycającego – kto nie był: POLECAMY – budynku i ruszamy w podróż:

- We wszystkich notkach o tobie wśród głównych zainteresowań znajduję architekturę XX w., budownictwo sportowe oraz architekturę koncernu Bata. Mówią o tobie, że jesteś miłośniczką żelbetu. Ale skąd Aniu ta miłość do żelbetu? - pytam.

Śmiejąc się, odpowiada: - O żelbecie może później, a architektura w ogóle mi się po prostu przyśniła. Miałam 18 lat, gdy we śnie przypłynęła mi myśl o niej. Gdy się obudziłam, to postanowiłam zdawać na studia architektoniczne. Nie udało się to za pierwszym razem, ale dostałam się na uczelnię w Białymstoku i zakochałam się w tym mieście i jego atmosferze. To, co mnie najbardziej w tym miejscu ujęło – to byli ludzie. Później zaczęłam studiować historię sztuki w Krakowie i właściwie cały rok – piąty w Białymstoku, a pierwszy w Krakowie - spędziłam w pociągu w podróży między miastami – wspomina Anna Syska.

- Uwielbiałam Tadeusza Michejdę i chciałam napisać pracę magisterską na temat projektów jego willi, i tak trafiłam do Katowic, gdzie zaczęłam staż w Śląskim Centrum Dziedzictwa Kulturowego. To tu przyszła fascynacja miastem. Zaczęłam odkrywać architekturę Katowic. To nie jest mój rodzinny teren, nie znałam go, więc stopniowo odkrywałam, uczyłam się, zaspakajając swoją wrodzoną ciekawość. Do dziś potrafię iść ulicą, zatrzymać się i zachwycić detalem jak klamka z lat siedemdziesiątych. Jeśli coś mnie zaintryguje, drążę, staram się poznać jak największy wycinek historii.

Ekspertka od ratowania zapomnianego

- Dziś jesteś ekspertką nie tylko od architektury Katowic, ale całego Śląska. Spacerując z tobą, czytając twoje książki, mam wrażenie, że znasz wszystkie zapomniane uliczki i budynki tego regionu?

- Wszystkiego nie wiem, bo to bogata materia. Nie sposób wiedzieć wszystko, ze względu na to, że Śląsk to mnogość miast, stylów, wątków, historii, ludzi i ogrom budynków. Każdy budynek niesie ze sobą historię. Gdy prowadzę spacery architektoniczne staram się o tym opowiadać, przekazać historię, która stoi za miejscem lub budynkiem, opowiadam dlaczego budynek wygląda tak a nie inaczej. Staram się także dostosować język do odbiorcy, co nie jest łatwe, bo architektura ma nazwany każdy detal i nie każdy odbiorca musi znać tę terminologię. Sposobem na to jest opowiadanie o mechanizmach powstawania budynków, o tym dlaczego tak wyglądają, po co powstały, jaka była potrzeba ich wybudowania. To cały sekret moich wycieczkowych sukcesów i powodzenia mojego instagrama – śmieje się Anna, przewodniczka.

- Założyłam go, gdy byłam na zawodowym zakręcie, miałam etap zawodowego freelance’u. Media społecznościowe były moim sposobem na to, żeby świat dowiedział się o mnie i zapomnianych zakątkach mojego świata. Założyłam konto @to_tylko_architektura, ale nie przypuszczałam, że będzie ono miało taki odzew. Prowadzenie profilu wymaga ogromnej pracy. Każdy mój wyjazd, nawet do znajomych do Katowic, wiąże się z tym, że idąc przez miasto, robię zdjęcia. Konto wymaga ciągłych poszukiwań historycznych ciekawostek. Zaczęłam też więcej jeździć po Górnym Śląsku i Polsce. Reżim codziennego wrzucania jednego posta wymaga bardzo dużo pracy. Ale warto – mam dziś sporą grupę przekonanych o wyjątkowości Śląskiej architektury.

Pierwszy z zachwytów architektonicznych Anny

Z podróży w czasie wracamy do mapy aktualnej podróży po architektonicznych zachwytach Anny. Pierwszym jest wspomniany już Pałac Kultury Zagłębia:

- Pamiętam wrażenie, jakie zrobił na mnie pałac, gdy weszłam tu po raz pierwszy. Kiedy podchodzi się pod ten budynek, sprawia wrażenie przyciężkawego gmachu, ale gdy wejdzie się do środka, wrażenie jest zupełnie inne. Wypolerowane marmury, niezliczone detale sprawiają, że tego budynku się nigdy nie zapomni. Tu tak odbija się światło, że wychodzi się stąd zaczarowanym, jakby wychodziło się z obrazu – podkreśla historyczka architektury. Ten obiekt jest fotogeniczny i dlatego cieszy się popularnością wśród filmowców. Tylko w ostatnich latach powstawały tu takie filmy jak: „Obywatel Jones”, „Gierek”, „Kurier” czy „Dziewczyny z Dubaju”. - Tu każde zdjęcie się udaje. Co więcej, tu człowiek z automatu przenosi się w czasie. Gdy przyprowadzam tu wycieczki zawsze zwiedzanie kończy się wrażeniem WOW! – uśmiecha się Syska.

Dąbrowa Górnicza, Pałac Kultury Zagłębia
Dąbrowa Górnicza, Pałac Kultury Zagłębia

Dwa: spacer po kościele Maryi

A my przenosimy się do kolejnego jej ulubionego miejsca. Tym razem do kościoła w Jastrzębiu-Zdroju pw. Najświętszej Maryi Panny Matki Kościoła.

- Tu miałam mistyczne spotkanie z naturą. Ten kościół jest skrojony na miarę swojego otoczenia. To duży dwupoziomowy budynek – z kościołem górnym i dolnym. Ten drugi ma całą ścianę prezbiterium przeszkloną, za nią jest sadzawka z figurą Jana Nepomucena i rosną drzewa. Kiedy podeszłam do przodu, by się temu przyjrzeć, zobaczyłam, że pod drzewami chodzi sarna - coś niesamowitego. Dzięki temu lepiej odczytałam pomysł Mieczysława Króla, który był projektantem tego kościoła. Polecam, to miejsce, zwłaszcza tym, którzy poszukują mistycyzmu w swoim życiu, tu się to czuje! - podkreśla. - W górnym kościele są półokrągłe kaplice, w których umieszczone są ogromne rzeźby, u góry tych nisz są przeszklenia, przez które wpada światło, które sprawia, że mamy wrażenie jakby rzeźby lewitowały – zachwyca się Anna, przenosząc naszą opowieść do kolejnego „must see” regionalnej architektury.

Jastrzębie-Zdrój, kościół
Jastrzębie-Zdrój, kościół

W częstochowskim Pałacu Ślubów

– W tym budynku mamy barokowe zabawy światłem przełożone na język nowoczesnej, świeckiej architektury, witraże, oświetlenie ukryte za ściankami, wielki kandelabr ozdobiony kolorowym szkłem. Pałac jest zbudowany na planie zbliżonym do okręgu – rotunda wygląda zupełnie odmiennie na tle reszty miasta. Włodzimierz Ściegienny, który był projektantem tego budynku zaprojektował go perfekcyjnie: od ogółu do najdrobniejszego szczegółu. Fryzy rzeźbiarskie, kształt klatki schodowej, balustrady, obudowy grzejników i kinkiety - to wszystko robi piorunujące wrażenie. Gra światłem i kolorem zniewala – zachwyca się przewodniczka. To zdecydowanie moje miejsce. Jadąc do Częstochowy, warto wybrać się na spacer po mieście, rezygnując z Jasnej Góry. Warto odejść od głównych szlaków, by odkryć architektoniczne perełki – polecam, zgubcie się w Częstochowie – śmieje się.

Pałac Ślubów, Częstochowa
Pałac Ślubów, Częstochowa

Miłośniczka żelbetu w raju

- Ale znana jesteś na mieście jako miłośniczka żelbetu, a tu nic, żadnej wielkiej płyty mi nie pokazujesz – śmieję się w częstochowskim pałacu. - Zabiorę cię do Czerwionki-Leszczyn z pierwszej połowy lat 80. Tam zobaczysz jeden z moich ulubionych budynków.

Jedziemy na ulicę 3 Maja 2, gdzie stajemy przed wyjątkowym blokiem. - Jak widzisz mamy tu wieżyczkę z zegarem, wykusze, balkoniki, czerwone ramy wokół okien i jakże rzeźbioną bryłę. Co niszczy twoje wyobrażenie o bloku z wielkiej płyty – śmieje się Anna, widząc moją minę. Janusz Waligóra był świadomym i kreatywnym twórcą, a inwestor - KWK Dębieńsko - pozwolił mu puścić wodzę fantazji. Budynek pierwotnie został mocno skrytykowany na wojewódzkim przeglądzie architektury za fałszywy regionalizm, niedojrzałość, brak umiejętności projektowych. Ale gdy budynek powstał, w 1986 r. dostał najważniejszą polską nagrodę architektoniczną - nagrodę roku. Jury argumentowało wybór tego budynku tym, że był dopracowany, emocjonalnie spójny, a projektant stworzył wysokie wartości przestrzenne i humanitarne środowisko do życia, optymalnie wykorzystał możliwości, jakie niosła ze sobą realizacja budowlana, czyli zrobił z wielkiej płyty coś unikatowego – podkreśla architektka, zachwycając się unikalnością osiedli mieszkaniowych w Czerwionce. Zwiedzając numer 4 na jej liście, przechodzimy na sąsiednie, przepiękne osiedla mieszkaniowe, by za chwilę przejechać do miejsca nr 1.

Czerwionka-Leszczyny. tzw. Ratusz
Czerwionka-Leszczyny. tzw. Ratusz

Spodek w Zenicie

- Jest w tytule mojej książki, chociaż nie dlatego to jest mój obiekt numer 1. O Spodku można opowiadać godzinami: o historii projektu, konkursie, sporach konstruktorów - bo jedni mówili, że pomysł na konstrukcję jest bardzo dobry i że budynek będzie stał, gdy inni upierali się, że się zawali. Dziś Spodek to obiekt, który żyje w naszych wspomnieniach, któż nie pamięta „Rawy Blues” czy koncertów festiwalu „Odjazdy” lub Stinga. Jak myślimy o Katowicach to pierwsza nasza myśl to Spodek – kończy przewodniczka. - Resztę śląskich, nieoczywistych perełek architektonicznych znajdziecie w jej przewodniku „Spodek w Zenicie”.

Spodek, Katowice
Spodek, Katowice

Autorka książki uważa, że popularyzacja dziedzictwa architektonicznego to pierwszy krok do ochrony. Bez wiedzy na temat wartości tego, co wokół nas, nie będziemy w stanie zachować tego dla potomnych. W niektórych przypadkach wpis do rejestru zabytków staje się jedynym narzędziem ochrony przed wyburzeniem. Tak było w przypadku pawilonu CG na terenie dawnego ośrodka Postępu Technicznego, projektu Jerzego Gottfrieda. Pozostałe pawilony zostały wyburzone. - W tej książce z premedytacją ujęłam kilka budynków, których niestety nie udało się uratować, np. Śląski Instytut Naukowy przy ulicy Granicznej. Chciałam choć w taki sposób zachować pamięć o ciekawych projektach - podkreśla Anna. - Architektura to dla mnie wielka pasja, ale my wszyscy musimy pamiętać, że to nasze dziedzictwo, które tworzyli nasi dziadkowie, ojcowie. Zachowajmy je więc dla naszych dzieci i wnuków – kończy spotkanie, podpisując egzemplarz książki dla mnie.

W dedykacji czytam: „Nasze spotkanie w PKZ przy okazji książki o nim było bardzo inspirujące i twórcze. Pałac jest jednym budynkiem ze ‘Spodka w Zenicie’! Zobacz, ile mamy jeszcze możliwości!”. Anna Syska była wraz ze mną redaktorką monografii na temat Pałacu Kultury Zagłębia pt. „Tak! Pałac”, którą również gorąco Państwu polecam: Pałac Kultury Zagłębia w Dąbrowie Górniczej | #architektura | Culture.pl. A chętnych na spacery architektoniczne z Anną Syską zapraszam do śledzenia social mediów Narodowego Instytutu Architektury i Urbanistyki, tam pojawiają się ogłoszenia o nich.

»»

„Spodek w Zenicie. Przewodnik po architekturze lat 1945–1989” – to 120 realizacji w 33 miejscowościach. Dzieła ikoniczne, założenia i budynki okresu socrealizmu, interesujące przykłady architektury poodwilżowej, eksperymenty konstrukcyjne i technologiczne, duże osiedla mieszkaniowe, a nawet zupełnie nowe miasta. Publikacja ukazuje fenomen architektury województwa śląskiego.

Anna Syska - historyczka i popularyzatorka architektury. Zajmuje się dziedzictwem kulturowym województwa śląskiego i zachodniej Małopolski, a zwłaszcza architekturą XX w. Pracuje jako Miejska Konserwator Zabytków w Tychach. Miłośniczka kundli i ceramiki wytwórni Steatyt. Prowadzi popularny profil na Instagramie @to_tylko_architektura.

Pomnik Powstancow Slaskich 1101515 Fotopolska Eu

Może Cię zainteresować:

Katowice bez Spodka? Trudno sobie to wyobrazić, łatwiej zobaczyć na starych zdjęciach

Autor: Katarzyna Pachelska

27/11/2023

Blok ratusz czerwionka 08

Może Cię zainteresować:

Gdy postmodernizm inspiruje się familokami. Blok nie z tej ziemi w Czerwionce-Leszczynach. Miejscowi nazywają go ratuszem

Autor: Katarzyna Pachelska

06/08/2023

Bwa katowice 05

Może Cię zainteresować:

Budynek BWA już oficjalnie zabytkiem. Ani miasto Katowice ani Cepelia nie wniosły odwołania

Autor: Katarzyna Pachelska

12/03/2024

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon