W górach, przede wszystkim w Beskidach, ale nie tylko, Daniel Wojnar – sosnowiczanin i pracujący w Bytomiu ratownik górniczy – wraz z przyjaciółmi i coraz liczniejszą grupą wolontariuszy postawił już około 130 apteczek. „Apteczka na szlaku” to projekt społeczny, stworzony przez stowarzyszenie o tej samej nazwie. Ustawiane na szlakach skrzyneczki są wyposażone w bandaże, opatrunki, plastry czy folie NRC. Mają pomóc w potrzebie turystom. I pomagają. Pierwsze apteczki były drewniane, później jednak zaczęły być zastępowane znacznie odporniejszymi i solidniejszymi, bo wykonanymi ze stali nierdzewnej. Ale...
Nowa technologia na turystycznym szlaku
O ile drewniana apteczka kosztowała około 250 złotych, to stalowa jest znacznie droższa – kosztuje bowiem 1600 zł. Stowarzyszenie zabiega o pieniądze z grantów, dostaje je od sponsorów i partnerów akcji. Systematycznie organizuje też zbiórki w internecie. Krok po kroku na szlakach i przy schroniskach pojawiają się kolejne apteczki.
Nowa apteczka – nieco inna, bo w formie półki – pojawiła się już nawet w Tatrach. No, może nie do końca w Tatrach, bo skorzystać z niej można w hotelu „Kalatówki”.
– To oznacza, że wszyscy turyści na szlaku mają teraz darmowy dostęp do pierwszej pomocy, zgodnie z ideą naszego projektu. To dla nas ogromny krok w kierunku montażu kolejnych apteczek w Tatrach i początek wielkiej społecznej współpracy między naszą organizacją, obiektami turystycznymi, schroniskami i samymi turystami – zapowiadają w „Apteczce Na Szlaku”.
Przed stowarzyszeniem – nowe wyzwanie. Apteczki będą w tym roku wyposażane w technologię DigiMesh, która umożliwi ich otwieranie i obsługę przez aplikację na smartfony. Nad projektem pracuje dziesięcioosobowy zespół.
Oszczędzanie energii, czyli zimowa „hibernacja”
Technologia DigiMesh umożliwi przesył danych nawet w trudnych warunkach górskich. Dzięki aplikacji turyści będą mogli otworzyć apteczki i skorzystać z ich zawartości. Do rejestracji w systemie trzeba będzie podać tylko numer telefonu.
– System może działać w temperaturach nawet do minus 60 stopni Celsjusza – mówi nam Daniel Wojnar. – Nie potrzebuje przy tym sieci GSM, więc będzie działać także tam, gdzie nie ma zasięgu. Co więcej, zimą, przy niskich temperaturach, aby oszczędzać energię, system będzie przechodził w stan „hibernacji”. Oczywiście w każdej chwili będzie go można „wybudzić”.
Istotna będzie też szybkość działania systemu, ponieważ – jak podkreślają w stowarzyszeniu – dane o otwarciu apteczki, zużyciu wyposażenia czy wykrytych zagrożeniach muszą docierać do serwera w czasie rzeczywistym. W „Apteczce Na Szlaku” będą analizować statystyki użytkowania apteczek, co z kolei pozwoli na jak najszybsze uzupełnianie braków, a także optymalizację rozmieszczenia skrzynek.
Ważne będzie ponadto wykrywanie wzorców zagrożeń. – Na przykład nagły wzrost otwarć apteczek w danym rejonie może sygnalizować wypadek lub zwiększone ryzyko na szlaku – podkreślają w stowarzyszeniu.

System pomoże i powiadomi o zagrożeniach
Aplikacja będzie informować turystów o lokalizacji najbliższej apteczki i stanie jej wyposażenia. Będzie też wysyłać powiadomienia o zagrożeniach na szlaku w oparciu o analizowane dane, umożliwi ponadto zgłaszanie problemów i sytuacji awaryjnych. W przyszłości ma zostać zintegrowana z prognozami pogody i ostrzeżeniami o lawinach. Z aplikacji korzystać będą trzy rodzaje użytkowników – administrator, turyści i wolontariusze.
– Nad aplikacją pracują programiści z Bielska-Białej. To świetni specjaliści, dobrze wiedzą, co robią. I właśnie w Bielsku, w sierpniu, chcemy przeprowadzić pierwsze próby systemu – zapowiada Daniel Wojnar. – Zapewne aplikacja z czasem zostanie wyposażona w dokładne mapy. To wszystko jednak kosztuje, podobnie jak utrzymanie serwera. Dlatego nie realizujemy naszych planów tak szybko, jakbyśmy chcieli.
Dodajmy, pomóc stowarzyszeniu można na przykład tutaj.