12 kwietnia pisaliśmy, że pakt w sprawie walki o Europejską Stolicę Kultury w 2029 r. zawarli prezydenci Katowic i Sosnowca. Te dwa miasta będą „headlinerami” programu, za który – szerzej – odpowiedzialna będzie cała Metropolia.
Rozmowa z Arturem Rojkiem, pochodzącym z Mysłowic, ale od wielu lat mieszkającym w Katowicach muzykiem, wokalistą, pomysłodawcą i dyrektorem artystycznym katowickiego OFF Festivalu
Czy uważa pan, że Katowice, które pod rękę z Sosnowcem zdecydowały się być siłą napędową dla starań Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury w 2029 r., podjęły dobrą decyzję?
Jasne! To bardzo dobry pomysł. Pamiętam czas, gdy Katowice zrobiły to po raz pierwszy. Dla większości wydawało się to abstrakcyjne. Jak to? Katowice Europejską Stolicą Kultury?! Przed samą decyzją, komu przypadnie ten tytuł, już mało kto miał wątpliwości. Miasto przez dosyć krótki, ale bardzo intensywny czas, dzięki dobrze napisanemu programowi, społecznie bardzo mocno się pobudziło i uwierzyło w swoją wyjątkowość, atrakcyjność, co przez wiele lat wcześniej było kompletnie nieodczuwalne. Starania o ESK miały duży wpływ na świadomość, nastawienie, sposób patrzenia na to miasto zarówno ludzi stąd, jak i z zewnątrz.
To zasługa "programu ESK"?
Między innymi i cieszę się, że mogłem być częścią tej historii. Uwielbiam to miasto. Często przy różnych medialnych okazjach podkreślam, jak konsekwentna i mądra polityka, jaką miasto przyjęło w stosunku do kultury, przełożyła się na pozytywny wydźwięk nie tylko w kraju, ale i zagranicą. Przecież takie festiwale jak OFF czy Nowa Muzyka, bardzo się rozwinęły i w swoich kategoriach stały się najlepsze w Europie. Każdy ruch w kierunku kultury, inwestycji w ten sektor jest czymś ogromnie cennym społecznie. Ja jestem wielkim fanem pomysłu ESK 2029 w Katowicach i Metropolii. Jeżeli tylko będę mógł to wesprzeć, to będę wspierał.
Czyli zgłasza się pan jako ochotnik do promocji ESK 2029?
Oczywiście.
Ja też pamiętam ten czas 10 lat temu, gdy ludzie wręcz wyśmiewali pomysł kandydatury Katowic do ESK. Gdzie my, pogórnicze miasto, stolicą kultury?
I gdzie te ogrody w "Mieście Ogrodów"...
Co, według pana, powinno być głównym atutem Katowic, Sosnowca i Metropolii w staraniu się o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury? Na muzykę, czy może literaturę, z której dziś Śląsk słynie?
Z perspektywy osoby, która zajmuje się muzyką i organizacją wydarzeń muzycznych, mogę powiedzieć, że to, co już zostało wypracowane stanowi silny fundament do dalszych działań. Katowice to Miasto Muzyki UNESCO, kojarzone z wartościową muzyką poprzez festiwale i miejsca takie jak sala NOSPR. Włożona została ogromna praca, żeby przez muzykę uatrakcyjnić wizerunek miasta. To jest silny atut Katowic który powinien być konsekwentnie podtrzymany i wspierany w dalszym rozwoju. Jednak nie tylko z muzyki kultura się składa.
W sumie o tytuł mają się starać Katowice i Sosnowiec, ale w imieniu też innych miast Metropolii. Czy możemy na tym coś więcej zyskać, że tytuł ESK nie będzie należeć tylko do jednego czy dwóch dużych miast?
Jako Metropolia jesteśmy miejscem, które jest mocno połączone ze sobą. Ludzie z zewnątrz często nie zauważają, że wyjeżdżają z jednego miasta i wjeżdżają do drugiego. Z drugiej strony mniejsze miasta trochę z zazdrością patrzą na to, że większość działań skupia się w Katowicach. Ja uważam, że wspólne kandydowanie do miana Europejskiej Stolicy Kultury jest bardzo dobry pomysł. Katowice nie powinny zwalniać, a dołączające się miasta powinny czerpać inspiracje z katowickich doświadczeń. Widzę w tym pomyśle same dobre strony, pod warunkiem że podejście innych miast będzie pełne zaangażowania, społecznego wsparcia i mądrej polityki. Wysoka kultura jeszcze nikomu nie zaszkodziła.
ZOBACZ TEŻ:
- Europejska Stolica Kultury 2029 w Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii. Bytom mógłby być miastem-chorążym tego projektu
- Górnośląsko-Zagłębiowska Metropolia Stolicą Kultury 2029? Prezydent Sosnowca: Ten region na to zasługuje