Rząd Zjednoczonej Prawicy chce wydłużenia kadencji samorządów i przeniesienia wyborów o pół roku, tak aby te samorządowe nie odbywały się w tak niedalekiej odległości czasowej od wyborów parlamentarnych. W środę, 28 września Sejm zajął się projektem ustawy w tej sprawie. Jak zakłada, kadencja samorządów miałaby zostać przedłużona do 30 kwietnia 2024 roku. Wątpliwości co do treści projektu ustawy oraz do samej idei przesuwania procesu wyborczego ma opozycja. Podczas dyskusji w Sejmie na mównicę wyszła posłanka KO ze Śląska, Monika Rosa.
- Artykuł 228 Konstytucji jasno wskazuje, że jest jeden przypadek, kiedy jest możliwość wydłużenia kadencji parlamentu, prezydenta i samorządów. Jest to, gdy wprowadza się któryś ze stanów nadzwyczajnych. Czy mamy któryś ze stanów nadzwyczajnych? Nie, nie mamy - mówiła Monika Rosa. Dodała, że aby przedłużyć kadencję samorządów, należałoby zmienić konstytucję. Posłanka ze Śląska przekonywała, że rząd zwyczajnie boi się porażki w tych wyborach.
- Dlaczego ta ustawa? Państwo się po prostu boicie. Przegrana spowoduje, że część z was trafi do więzień, że będą postępowania, to, że państwo... - mówił Rosa, ale marszałek Ryszard Terlecki wyłączył jej mikrofon.
- Dobrze, dobrze, dobrze, proszę pani. Wiem, że strach ma wielkie oczy i się strasznie boicie wyborów, ale spokojnie, one się odbędą w terminie przez nas ustalonym i je wygramy - stwierdził Terlecki.
Samorządowcy: Przedłużenie kadencji to zły pomysł
Prezydenci i burmistrzowie miast ze Śląska i Zagłębia, których pytaliśmy o pomysł przedłużenia kadencji samorządów i przeniesie terminu wyborów, jednogłośnie krytykowali to rozwiązanie i widzieli w nim ukryte intencje polityczne.
- Korporacje samorządowe od dawna stoją na stanowisku, że łamana jest w ten sposób umowa społeczna zawarta z mieszkańcami. Wybrali nas na pięć lat i powinny być kolejne wybory. PiS przekalkulowało sobie, że wybory samorządowe w terminie mogłyby być niekorzystne dla notowań partii przed wyborami parlamentarnymi. To jedyny powód tego przesunięcia - mówił na naszych łamach Piotr Kuczera, prezydent Rybnika.
- Sztuczne przesuwanie terminu jest łamaniem zasad demokracji i nie powinno to mieć miejsca - stwierdził z kolei Arkadiusz Chęciński, prezydent Sosnowca.
Może Cię zainteresować: