W poniedziałek, 18 kwietnia pracownicy lotniska w Pyrzowicach otrzymali telefonicznie informację o przeprowadzeniu "akcji samolot". Na pokładzie maszyny lecącej z Londynu miała znajdować się bomba.
- To nie było awaryjne lądowanie tylko fałszywy alarm bombowy. Otrzymaliśmy informację, że na pokładzie samolotu lecącego z Londynu znajduje się ładunek wybuchowy – wyjaśnia Piotr Adamczyk, rzecznik lotniska Katowice Airport. - Zostały uruchomione procedury bezpieczeństwa. Rejs planowo miał być o godz. 22 w Pyrzowicach, a wylądował o godz. 22.10 w asyście Lotniskowej Służby Ratowniczo-Gaśniczej.
22 zastępy straży w akcji
Akcja samolot polega na uruchomieniu nie tylko służb lotniskowych, ale także wezwaniu jednostek straży pożarnej z powiatów, które sąsiadują z lotniskiem, w tym przede wszystkim z KP PSP w Tarnowskich Górach. Adamczyk wyjaśnił, że samolot wylądował, a następnie przekołował na stanowisko postojowe, odseparowane od reszty stanowisk. Pasażerowie bezpiecznie opuścili samolot. W działaniach wzięła udział nie tylko Lotniskowa Służba Ratowniczo-Gaśnicza, ale i zastępy straży pożarnej z okolicznych powiatów.
- W akcji brało udział 17 zastępów Państwowej Straży Pożarnej. Łącznie były to 22 zastępy - wyjaśnia mł. bryg. Aneta Gołębiowska, rzecznik prasowy Śląskiego Komendanta Wojewódzkiego PSP.
Po wylądowaniu maszyny na bocznej płycie lotniskowej, do akcji wkroczyli funkcjonariusze straży granicznej i pirotechnicy. Służby przeszukały samolot, w tym także bagaże rejestrowane znajdujące się w luku. Działania nie przyniosły skutku. Wobec czego okazało się, że był to fałszywy alarm.