"Normalna albo sportowa. Żadna baletowa!" Jak zmieniło się postrzeganie szkoły baletowej? Jak wygląda codzienność młodych tancerzy w Bytomiu?

Wiele tanecznych karier w ogóle się nie rozpoczęło. Wszystko z powodu utrwalonych społecznie stereotypów, które przez lata wybudowały solidny mur pomiędzy światem baletu i całą resztą. Ponieważ w Bytomiu od 1946 roku działa jedyna w tej części kraju Ogólnokształcąca Szkoła Baletowa im. Ludomira Różyckiego - takich problemów doświadczała też lokalna społeczność. A jak jest teraz?

UM w Bytomiu
Młodzi tancerze na bytomskiej scenie

Znikające dzieciństwo

Młodsi millenialsi z okolic Bytomia pamiętają specjalne castingi do szkoły baletowej, które odbywały się w początkowych klasach podstawówki. Najodpowiedniejsi otrzymywali potem listy. Trochę jak do Hogwartu, bo przecież takie osoby po prostu rozpływały się w powietrzu. Nie było ich na przyjęciach urodzinowych w McDonald's, na osiedlowych trzepakach czy w zakazanych przez rodziców miejscach. Zgodnie z przyjętym stereotypem dla wszystkich, którzy w młodym wieku rozpoczęli taką karierę - życie dziecięce i młodzieżowe po prostu się skończyło.

Baletowa dezinformacja

Te wszystkie dziewczynki, które poszły do szkoły baletowej, one na obiad jedzą liść sałaty. Nigdy nie noszą sandałków, bo mają tak zniszczone stópki. Nie uśmiechają się, bo cierpią. Chłopców jest mniej, ich trudniej złamać.

Takie informacje przez lata powielane były, paradoksalnie - głównie w środowiskach w ogólnie niezwiązanych z baletem. O cierpiących katusze młodych tancerkach mówiło się raczej wprost. Oczywiście bez weryfikowania prawdy. A wszystko na niekorzyść szkoły, jej społeczności, a przede wszystkim uczniów, którzy nieco wcześniej niż inni rówieśnicy po prostu sprecyzowali swoje marzenia.

Świadomość wzrastała, gdy w bliższym otoczeniu pojawiał się ktoś związany z bytomską baletówką. To były normalne dziewczynki i normalni chłopcy. Bez wizualnych oznak anoreksji. I mogli chodzić w sandałach. Ci młodzi tancerze często wzbudzali cichą zazdrość. W ich oczach odbijały się jedynie marzenia skrzywdzonych dzieci. Takich, które przez powielaną wszem i wobec dezinformację nie miały nawet możliwości przekonania się, jak jest naprawdę.

Po prostu NIE

Wielu rodziców stanowczo ucinało temat. Dzieci, nawet z predyspozycjami, nie miały więc okazji sprawdzenia na przysłowiowej, własnej skórze, jak wygląda codzienność w szkole baletowej. Normalna albo sportowa. Żadna baletowa. Tak kończyły się ewentualne rozmowy.

Ta niechęć, w większości przypadków, wynikała raczej z niewiedzy. Dawniej, w czasach przedsmartfonowych, gdy z internetu korzystało się na komputerach stacjonarnych, nikt nie sprawdzał przecież mediów społecznościowych (bo niby jak!?) danej placówki. Nie było nawet map od Google i możliwości przefiltrowania opinii. Bazowało się na tym, co mówią ludzie na mieście. Tak budowała się renoma. Albo wręcz przeciwnie…

Dziś sytuacja wygląda inaczej

Edukacja w Ogólnokształcącej Szkole Baletowej im. L. Różyckiego w Bytomiu rozpoczyna się od 3-letniego okresu wczesnoszkolnego. Dalej uczniów czeka 9 lat edukacji baletowej. Na końcu takiej drogi są oczywiście dyplom zawodowy i matura.

Wielu absolwentów z powodzeniem realizuje taneczne marzenia, nawet na arenie międzynarodowej. Ci, którzy do baletówki uczęszczają, oprócz codziennych zajęć tanecznych czy wszystkich obowiązków wynikających z konieczności realizowania podstawy nauczania, mają zapewnione także dodatkowe lekcje gry na instrumentach, czy rozszerzoną liczbę godzin języków obcych. Ponieważ jest tu kameralna atmosfera, nikt nie jest anonimowy.

- Dbamy o dzieci, wszystkie znamy, dopytujemy czy wszystko jest w porządku, czy nie jesteś zmęczony, czy potrzebujesz wsparcia. To jest nasza codzienność. - podkreśla Katarzyna Czajer z Ogólnokształcącej Szkoły Baletowej im. L. Różyckiego.

W XXI wieku, w dobie przywiązywania szczególnej uwagi do wyglądu i cielesności, publiczna edukacja z zakresu baletu musiała przejść ewolucję. Sylwetki uczniów często wyglądają inaczej niż przyjęte lata temu kanony baletowego piękna. Wiele dzieci, w toku edukacji, przeżywa trudny okres dojrzewania. Wtedy często zmieniają się ich figury. Sporo da się wypracować podczas regularnych ćwiczeń. Warto pamiętać, że oprócz określonych proporcji, najważniejsze są umiejętności, które pozostają indywidualną kwestią.

- Jest to wymagająca dyscyplina. Codziennie odbywają się kilkugodzinne lekcje tańca. To wymaga pewnych wyrzeczeń. Doradzamy uczniom, jak się zdrowo odżywiać, żeby wytrzymywać codzienne treningi. Jak regenerować ciało po całym dniu tańca. - mówi Katarzyna Czajer z Ogólnokształcącej Szkoły Baletowej im. L. Różyckiego.

Uczniowie z Ogólnokształcącej Szkoły Baletowej im. L. Różyckiego w Bytomiu mogą liczyć na stałe wsparcie psychologiczne czy opiekę wykwalifikowanego dietetyka. Odbywają się liczne zajęcia, podczas których szczególną uwagę poświęca się właśnie sprawom związanym z odpowiednią dla podejmujących wzmożony wysiłek fizyczny dietą. Wszelkie niepokojące sytuacje, przede wszystkim te związane z ewentualnymi zaburzeniami odżywiania, są natychmiast wychwytywane.

Międzynarodowy Konkurs Choreograficzny im. Bożeny Kociołkowskiej

Może Cię zainteresować:

Baletowa końcówka miesiąca, czyli kolejna odsłona międzynarodowego konkursu choreograficznego

Autor: Aleksandra Szlęzak

23/01/2025

Primabalerina

Może Cię zainteresować:

Pierwsza dama warszawskiego baletu Bożena Kociołkowska: Bytom to kolebka młodej sztuki tańca w Polsce

Autor: Redakcja

26/02/2024

Pec bobrek arczi1

Może Cię zainteresować:

Bytom. Dotychczas na Bobrku nie było ciepła systemowego. Teraz dociera tu zielona energia z instalacji fotowoltaicznej! Nowa inwestycja PEC Bytom

Autor: Arkadiusz Szymczak

24/03/2025

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon
Reklama