Od dwóch miesięcy ludzie
związani z branżą węglową mówią, że wojna zmienia wszystko
sugerując w ten sposób konieczność zasadniczej rewizji naszego
podejścia do węgla. Pytanie więc, czy wojna coś zmienia w
kontekście programu „Czyste Powietrze” i obowiązującego od 1
stycznia zakazu dotowania z tego źródła zakupu kotłów węglowych?
Czy możliwy jest jakiś krok wstecz?
Na
ten moment absolutnie nie rozmawiamy ani z Ministerstwem Klimatu i
Środowiska, ani z branżą, ani z żadnym innym podmiotem o tym,
żeby wrócić do poprzednich zapisów programu „Czyste Powietrze”,
które umożliwiały finansowanie kotłów węglowych. Analizujemy
natomiast różne opcje dotyczące możliwości przyłączania
wysokosprawnych kotłów pelletowych w momencie, kiedy jest
techniczna możliwość skorzystania z dostaw gazu do budynku. W tej
chwili takiej opcji nie ma, ale jest otwarta dyskusja, czy taką
opcję umożliwić.
Czy
gaz w programie „Czyste Powietrze” skończy jak węgiel tzn. bez
możliwości wsparcia finansowego? Bo takie plotki zaczynają krążyć.
No
i sam pan sobie odpowiedział, określając to mianem plotki. Nie ma
takich rozmów, aby gaz wyeliminować z „Czystego Powietrza”.
Chcąc sięgać po środki z KPO, funduszu spójności i programu
FEnIKS, nie słyszymy w tej chwili, abyśmy nie mogli z tych źródeł
finansować kotłów gazowych. Choć trzeba pamiętać, że Komisja
Europejska traktuje gaz jako paliwo kopalne. I z tego wynikają
określone konsekwencje. Niektórzy mówią o końcu roku 2025, inni
o końcu roku 2026 jako momencie zakończenia finansowania tego typu
źródeł ciepła ze środków unijnych.
Sam
program „Czyste Powietrze” znajduje się w stanie permanentnej
zmiany. W trakcie ostatniego posiedzenia Parlamentarnego
Zespołu Antysmogowego zapowiadał pan m.in. finansowe zachęty dla
osób planujących przeprowadzenie kompleksowej termomodernizacji
budynku i podniesienie maksymalnych kwot dotacji.
To
są zmiany upraszczające program i czyniące go bardziej dostępnym
dla beneficjentów. Program był uruchamiany we wrześniu 2018 roku i
uwzględniając wzrost cen materiałów i urządzeń, jaki miał
miejsce od tamtego czasu, musimy się pochylić nad kosztami
jednostkowymi i poziomami dofinansowań poszczególnych zadań oraz
podniesieniem maksymalnych kwot udzielanych dotacji. I w tym
kontekście będziemy mieli za moment pewne propozycje. Patrząc na
ceny nośników energii bardzo ważna jest również poprawa
efektywności energetycznej budynków. To ona spowoduje, że tej
energii będziemy potrzebowali mniej do ogrzania budynku, a w efekcie
mniej będziemy zużywać także samych nośników energii i tym
samym więcej środków finansowych pozostanie nam w budżecie
gospodarstwa domowego. Będziemy mocno przekonywać wszystkich
inwestorów, że w to warto zainwestować, bo wydatek poniesiony na
docieplenie domu za jakiś czas na pewno nam się zwróci.
Aktywiści
z alarmów smogowych ostrzegają jednak, że program stanie w
miejscu, kiedy osoby w miarę majętne dokonają już wymiany źródeł
ciepła, a pozostaną te o najniższych dochodach, których nie stać
będzie na sfinansowanie inwestycji z własnej kieszeni, by dopiero
później skorzystać z refundacji.
I
dlatego właśnie trwają prace nad ofertą skierowaną do osób
najmniej zamożnych, wykluczonych energetycznie. Ważnym jej
elementem, aczkolwiek trudnym do wdrożenia w Programie,
będzie wprowadzenie prefinansowania inwestycji. O tym rozmawiamy w
tej chwili z samorządami, bo ich udział w zastosowaniu takiego
rozwiązania będzie konieczny. Dbałość o pieniądz publiczny
wymaga, aby osoby, które same sobie nie poradzą z procesem
inwestycyjnym, „poprowadzić za rękę”. Dlatego chcemy
wprowadzić operatorów, którzy będą takie osoby niejako pilotować
od momentu uzyskania informacji, przez wypełnienie i złożenie
wniosku, po przeprowadzenie i rozliczenie inwestycji. Chcielibyśmy
dojść do porozumienia z samorządami do końca tego roku, żeby na
początku przyszłego móc ten element wprowadzać. To też powinno
nadać dodatkowe tempo programowi „Czyste Powietrze”, bo
beneficjentów uprawnionych do najwyższego poziomu dofinansowania
jest w Polsce znaczna liczba. Jeśli najwyższy poziom
dofinansowania, czyli 69 tys. zł, będzie dostępny w formie
prefinansowania, to wsparcie wynikające z 3 części Programu
powinno stać się jeszcze bardziej atrakcyjne dla wielu
beneficjentów.
Wiele
osób pyta kiedy będą konkretne efekty programu „Czyste
Powietrze” i kiedy jakość tegoż powietrza ulegnie zauważalnej
poprawie. Dziś wciąż jeszcze wydaje się, że głównym
„rozgrywającym” pozostaje tu wiatr.
To
zadanie jest do odrobienia przez nas wszystkich. Jeżeli wszyscy
razem będziemy promować te narzędzia, które już mamy do
wykorzystania, to jakość powietrza z roku na rok będzie się
poprawiała. Do tej pory w ramach programu „Czyste Powietrze”
złożonych zostało 427 tysięcy wniosków. To już znaczna liczba,
choć apetyty mamy oczywiście na więcej. My ze swej strony dajemy
ofertę i stale jesteśmy otwarci na dyskusję o poziomach
dofinansowania i o tym, czy jest ona odpowiednio atrakcyjna. Warto
jednak także pamiętać, że dbałość o jakość życia
mieszkańców wpisana jest także do katalogu zadań własnych gmin i
to one powinny także wziąć odpowiedzialność za tę kwestię
m.in. przez pryzmat inwestycji mających na celu ograniczenie niskiej
emisji.
Z
waszych, publikowanych co kwartał statystyk, wynika, że wśród
najbardziej aktywnych w „Czystym Powietrzu” gmin regularnie
przodują te z województwa śląskiego. To efekt „mobilizującej”
presji zapisów uchwały smogowej?
Myślę,
że tak. To konsekwencja zapisów uchwały antysmogowej oraz tego, że
z informacją o programie udało się dotrzeć do potencjalnych
wnioskodawców. To ma ogromne znaczenie i myślę, że dzięki temu
Śląskie stało się liderem pod względem liczby wniosków
składanych do „Czystego Powietrza”.
Może Cię zainteresować: