Postępowania egzekucyjne często bezskuteczne, choć kosztowne
Zgodnie z ustawą o finansach publicznych jednostki sektora finansów publicznych zobowiązane są dochodzić swoich należności, niezależnie od ich wartości. W innym razie mogą się narazić na odpowiedzialność z tytułu naruszenia dyscypliny finansów publicznych. Równocześnie przepisy, celem umożliwienia samorządom "racjonalizacji kosztów" dopuszczają, by organ stanowiący samorządu podjął decyzję o niedochodzeniu przypadających mu lub jego jednostce organizacyjnej należności o charakterze cywilnoprawnym o ile ich kwota wraz z odsetkami nie przekracza 100 złotych.
I z takiej furtki postanowiła skorzystać Górnośląsko-Zagłębiowska Metropolia. Na ostatnim w tym roku posiedzeniu zgromadzenia GZM postanowiono, by odpuścić sobie 13 896 spraw wobec gapowiczów zalegających z uregulowaniem mandatów za jazdę bez ważnego biletu na łączną kwotę ponad 628, 3 tys. zł, w przypadku których wartość należności wraz z odsetkami nie przekracza kwoty 100 zł.
– Przedmiotowa uchwała nie spowoduje wyksięgowania tych należności
z ksiąg rachunkowych, a jedynie umożliwi wstrzymanie ponoszenia
kosztów nieadekwatnych do ich wartości tj. opłaty sądowe, opłaty
pocztowe, wynagrodzenie prawników, komorników. Poniesienie takich
wydatków nie gwarantuje odzyskania ani należności, ani kosztów
poniesionych w związku z ich dochodzeniem, bowiem postępowania
egzekucyjne często są bezskuteczne – wskazano w uzasadnieniu.
Zaległości gapowiczów mają długą historię. Przyglądał się temu NIK
Na ile GZM, a ściślej mówiąc podległy jej Zarząd Transportu Metropolitalnego radzi sobie z gapowiczami? Przypomnijmy, że kilka lat temu Najwyższa Izba Kontroli wytknęła szwankującą egzekucję opłat za korzystanie z komunikacji miejskiej bez ważnego biletu podnosząc, że łączna kwota tych zaległości przekracza ćwierć miliarda złotych.
– Skala bieżących spłat tych zaległości była niewystarczająca nawet w odniesieniu do kwot wynikających z bieżących kontroli. Przyczyną narastania kwoty zaległości była m. in. całkowita nieskuteczność czynności egzekucyjnych prowadzonych wobec osób bez aktualnego adresu zamieszkania – stwierdziła wówczas Izba.
Przedstawiciele Metropolii bronili się przed takim postawieniem sprawy wskazując, że na przełomie dekad wyraźnie wzrosła liczba kontroli, spraw kierowanych na drogę postępowania sądowego, czy wszczętych egzekucji komorniczych. Podkreślali, że od roku 2019 (czyli pierwszego roku działalności ZTM) do roku 2023 tytułem egzekucji nałożonych na gapowiczów mandatów ściągnięto ponad 30 mln zł, co stanowiło jeden z największych dochodów z tytułu zapłaconych opłat dodatkowych w komunikacji miejskiej w całym kraju. Z drugiej strony jednak przyznawali, że większa część sygnalizowanych przez NIK należności jest nie do ściągnięcia, gdyż pochodzi z czasów KZK GOP (poprzednika ZTM) i ze względów formalno-prawnych w wielu przypadkach nie można się już o nie ubiegać.
Może Cię zainteresować:
W cztery lata z gapowiczów na Śląsku i w Zagłębiu ściągnięto 30 mln zł
Może Cię zainteresować: