Na przełomie lat 20. i 30. XX wieku John Ronald Ruel Tolkien natrafił na pocztówkę z reprodukcją obrazu Josefa Mandelera pt. “Der Berggeisst”. Obraz przedstawia starca z długą siwą brodą, czerwonym kubrakiem i dużym brunatnym kapeluszem. Duchowi Gór towarzyszy krajobraz natury ze strumykiem i jelonkiem. Czuć neoromantyzm i ogromną siłę istoty.
Nasz J.R.R. już wtedy planował napisanie powieści o przygodach pewnej małej i ceniącej sobie spokój istoty, którą w podroż życia zabiera nieco zwariowany czarodziej (jeszcze nie Majar). Pocztówka tak zainspirowała Tolkiena, że na jej odwrocie napisał “The origin of Gandalf” (pierwowzór Gandalfa) i pocztówkę wsunął do teczki w biurku. A że Duch Gór, zwany inaczej Liczyrzepą, to duch Karkonoszy (i całego Śląska, co zaraz udowodnię) to można powiedzieć śmiało, że Gandalf ma śląskie korzenie. Ale nie tylko nasz Mitrandir. Inny Majar-Radagast jeszcze bardziej przypomina Liczyrzepę, a tolkieniści (tacy naukowcy co badają literaturę Tolkiena) dopatrują się większej ilości śląskich inspiracji.
Rzepiór Rübezahl Karkonosz
Skoro już wiemy, że Tolkien inspirował się śląską mitologią, to warto sobie przytoczyć historię Rzepióra. Postać ta ma kilka różnych nazw, z czego najmłodsza jest polska wersja Liczyrzepy (raptem z 1948 r.). Czeska wersja Karkonosz (bądź Krakonosz) również nie jest najstarsza, bo pierwotna nazwa to Rubenczal/Rübenzahl. Z kolei Rzepiór to wersja ze słowiańskiego języka śląskiego i właśnie nią będę się posługiwać, bo jest nasza i najlepiej oddaje wydźwięk istoty. Rzepiór jest znany również jako Berggeist-Duch Gór, a na Górnym Śląsku odnajdujemy go dodatkowo pod imieniem Pustecki (Cieszyn) i Skarbek/Skarbnik.
Ale kim jest Rzepiór?
I na to pytanie nie ma jednoznaczniej odpowiedzi, co mnie niezmiernie cieszy. Pomimo setek lat istnienia Rzepióra w wyobraźni naszych przodków, dalej nam trudno go zdefiniować. Niektórzy określają go mianem demona, inni ducha. Jest to nadprzyrodzona zmiennokształtna istota, silnie powiązana ze światem natury, ale nie tylko tej ożywionej. Jest strażnikiem skarbów ziemi i postacią z wielu baśni i legend. Bywa złośliwy i jest groźny, ale i sprawiedliwy. Czasem łączy się go z wierzeniami słowiańskiego bóstwa Świętowita (Swentowit), któremu składano czarne koguty w ofierze - jeden z symboli Berggeista. Jednakże sam Rzepiór nie wydaje się być bogiem. Jest wcieleniem siły natury, najbliżej mu do tolkienowskiego Majara jak Gandalf, bądź nieco odmiennej wizji Toma Bombadila.
Jego wyobrażenie zmieniało się na przestrzeni dziejów. W 1561 kartograf Martin Hedwig stworzył pierwszą mapę całego Śląska i nieopodal Śnieżki ulokował najstarszy znany wizerunek Rubeczalna. Wsparty na kosturze jest zoomorficzną istotą. Ma rogi i łeb jelenia, tułów jakby ludzki, wielkie pazury, długi czarci ogon i kozie nogi. Wyobrażenie iście diabelskie, ale zarazem dostojne. Legenda o duchu Śląska musiała być naprawdę żywa, wśród ówczesnych Ślązaków, skoro Hedwig umieścił Rzepióra na mapie.
Z czasem jego wygląd zaczął ewoluować i późny romantyzm przyniósł nam bardziej ludzki wygląd lekko zdziczałego starca z długą siwą brodą i kosturem w ręku. Jednakże wątki zwierzęce nie zostały porzucone i legendy mówiły o transformacjach Rzepióra w żaby, kruki, myszy czy konie (te ostatnie zapamiętajcie).
Ten, Który Liczy Rzodkiew
Wiem, że zwlekałem z wyjaśnieniem nazwy, ale nie jest to zbyt łatwe i trzeba znać kontekst. Liczyrzepa to kalka językowa Rübezahl, która rozbija słowo na Rube (rzodkiew/burak) i Zahlen (liczyć). Tego samego zdania byli pisarze XVIII-wieczni tworząc legendę o miłości Berggeista do świdnickiej księżniczki, która kazała Duchowi policzyć wszystkie rzepy w księstwie, aby ten udowodnił, że się nadaje na małżonka. Miała to być drwina, do ożenku nie doszło, a sam duch miał reagować agresją, gdy ktoś nazwał go Liczyrzepą.
Ale ta wersja opowieści jest młodsza niż nazwa Rübezahl. Niemieccy lingwiści odwołują się do korzeni ze średnio-wysoko-staroniemieckiego takich jak Rabe (kruk) i Zabel (diabeł). I szczerze powiedziawszy ta wersja ma sens. Jednak - jak mawia mój promotor - jeśli w historii coś za bardzo pasuje, to należy być ostrożnym. XVIII-wieczna legenda mogła bazować na dawnych podaniach i Liczący Rzodkiewki może być prawdziwą etymologią Berggeista.
Gandalf, czy może jednak Radagast?
W XIX wieku wizja Rübezahla zaczęła się zmieniać. Przyjął antropomorficzną postać starca i stał się produktem popkulturowym. Poeci (nawet polscy) układali o nim wiersze, muzycy tworzyli opery, bracia Hauptmannowie pisali opowiadana, a malarze, jak to mają we zwyczaju, malowali. Każde schronisko (a karkonoski ruch turystyczny w XIX wieku był ogromny) miało coś wspólnego z Rübezahlem (fresk, kubek albo nazwę). Jednym słowem - biznes na licencji zanim to było modne.
W 1916 roku Rzepiór doczekał się debiutu na dużym ekranie. Powstał film “Rübezahl Hochzeit”, który jest dość dziwnym filmem. Nawet jak na standardy 1916 roku. Niemniej bardzo go polecam, jest dostępny w serwisie YouTube i faktycznie kręcono go na Śląsku. Tamta wizja przedstawia jednak dzikiego i dość męskiego starca (jakoś nie lubię, gdy cechy płci dajemy demonom, które to przecież nie powinny ich mieć). Bliżej mu znacznie do postaci Radagasta Burego niż Gandalfa z twórczości Tolkiena.
I tak znowu wraca wątek ojca fantasy. Ale, jak się okazuje, wpływ Rübezahla jest większy niż tylko kreacja Majarów. Tolkieniści twierdzą, że Kamienne Olbrzymy z “Hobbita" są w pewnym sensie bazowane na Rzepiórze, ale to dość pokrętne moim zdaniem. Niemniej, z obowiązku reporterskiego, odnotowuję to. Ciekawie zaczyna się jednak robić, gdy zajmiemy się malarstwem. Dziełami romantycznych malarzy Morizta von Schinda i Josefa Mandelera inspirował się Alan Lee, czyli główny ilustrator dzieł Tolkiena. Alana Lee zatrudnił Peter Jackson i tak oto główna wizja Śródziemia bazuje na w pewnym stopniu na śląskim romantyzmie. Dlatego też związki Gandalfa i Rzepióra to zapętlone inspiracje: obraz, książka, ilustracje do książki, film i gdzieś w tym odbiorca. Siła sugestii i mnogość powtarzających się nawiązań utrudnia nam faktyczne zmierzenie inspiracji pierwowzoru.
Zaraza
Inspiracje Rzepiórem wykraczają jednak poza świat Śródziemia i oprócz wspomnianych klasycznych dzieł mamy go trochę w postmodernistycznym fantasy. Andrzej Sapkowski w trylogii husyckiej wspomina o Duchu Śląska, a studio CD Projekt RED w grze “Wiedźmin 3 Dzik Gon” bazując na wizerunku Hedwiga stworzyło upiora Leszego. Nawet w jednym zadaniu Geralt spotyka leszego, którego lokalni chłopi czczą jako Ducha Lasu. Ale wróćmy jednak do legend i “prawdziwego” Liczyrzepy.
Strzeż się Rzepióra
Rübezahl, jak wspomniałem, nie jest do końca przyjaznym stworzeniem. Bywa psotliwy i nie lubi, gdy niszczy się przyrodę. Jako personifikacja i strażnik natury emanuje jej siłą i drażni go pycha ludzka. Jednak potrafi sprzyjać ludziom i im pomagać. Sam z siebie nie zaatakuje nikogo. Taka wizja Ducha pokazuje nam jednak, że możemy doszukiwać się pewnych analogii na Górnym Śląsku. Znamy przecie pewną istotę, która miała podobnie się zachowywać
Schafgotsh&Liczyrzepa LTD
Hedwig umieścił Rzepióra w górniczym rejonie między Kowarami a Śnieżką. W rejonie należącym do rodziny Schaffgotschów, o której koneksjach z Duchem Gór istnieją legendy. Rzepiór miał strzec nie tylko świata na powierzchni, ale i podziemnych skarbów. Wśród chłopów istniała legenda, jakoby Schaffgotschowie zawarli pakt z Rzepiórem, który pozwalał fedrować miedź i pilnował górników, jeśli ci darzyli go szacunkiem. Jaskinie i kopalnie miały też być domem Liczyrzepy, albo nawet jego królestwem, gdzie rządzi myszami.
Rzepiór eli nosz Skarbek
I tak oto przechodzimy do tego, że Liczyrzepa nie jest tylko Duchem Gór i Dolnego Śląska, ale całego tak naprawdę. Jego pierwotne imię - Berggeist - możemy śmiało tłumaczyć jako ducha gór, ale i kopalni. Starzec z długą siwą brodą i laską to przecież wizerunek Skarbka. Psotliwość i wymaganie szacunku - toczka w toczkę Skarbek. A jeszcze wątki zwierzęce się pokrywają. Górnicy opowiadali, że Skarbek potrafi przybierać formy zwierząt, jak myszy czy konie (tymi ostatnimi to mordować lubił). Tak więc nasz coraz mniej gandalfowy, a bardziej demoniczny Rzepiór jest czymś, o czym słyszał każdy, choć nie łączył ze sobą kopalni, Karkonoszy i Śródziemia.
Może Cię zainteresować: