Vladan Kovacević to aktualnie jeden z najlepszych, o ile nie najlepszy bramkarz w PKO Ekstraklasie. Z tym raczej nikt dyskutować nie będzie, bo 24-latek wielokrotnie udowadniał w lidze i europejskich pucharach, że jest fachowcem najwyższej klasy. Ma też duży udział w tym, że Raków Częstochowa pewnie zmierza po historyczne mistrzostwo Polski.
Kovacević w Bayernie?
Bośniacki bramkarz regularnie jest łączony z zagranicznymi klubami. Już raz bliski przenosin do Benfiki Lizbona, ale ostatecznie nic z tego nie wyszło. Raków, widząc zainteresowaniem tym piłkarzem, przedłużył z nim kontrakt do 2026 roku i teraz może czekać na wielomilionowe oferty.
Ostatnio media obiegła plotka, że Kovacević może trafić do... Bayernu Monachium. Niemiecki gigant ma wielki problem, bo poważnie kontuzjowany jest Manuel Neuer i w tym sezonie prawdopodobnie nie zagra. W klubie został Sven Ulreich, który często zastępuje go z powodzeniem, ale walka o mistrzostwo Niemiec i Ligę Mistrzów z jednym klasowym bramkarzem to zdecydowanie za duże ryzyko.
Bawarczycy tej zimy szukają więc głównie bramkarza. Na razie bezskutecznie i Kovacević mógłby być dla nich ciekawą opcją. Nie wiadomo jednak, czy Bayern w ogóle się nim interesuje, bo to menedżer Vladana próbuje go wcisnąć do Monachium za pośrednictwem mediów.
- Proponuję Bayernowi pozyskanie Kovacevicia. To aktualnie najlepszy młody bramkarz w Europie - mówi Franjo Vranjković, którego cytują nie tylko polskie, ale także niemieckie media.
Menedżer zarzucił sieci i czeka, co zrobi gigant z Monachium. Nawet podsunął rozwiązanie, jak Bayern może go ściągnąć, unikając dużych kosztów.
- Jeden z angielskich klubów może kupić Kovacevicia, a następnie wypożyczyć go do Bayernu - rzucił Vranjković.
Na razie Kovacević trenuje z Rakowem i nic nie wskazuje na to, aby w zimowym oknie transferowym miał zmienić barwy klubowe. Wszystko jednak może się zmienić bardzo szybko. Najważniejsze jednak, że to "Medaliki" mają karty w rękach i mogą spokojnie obserwować rozwój wydarzeń.
Fakt jednak jest taki, że Kovacević prędzej czy później odejdzie z Rakowa. Częstochowianie na pewno na tym zarobią grube miliony euro. To będzie złoty interes, bo Bośniaka ściągnięto w 2021 roku z FK Sarajevo za... pół miliona euro. Te pieniądze zwrócą się z bardzo dużą nawiązką.