W słynnym festiwalu obrazowych przyrównań, porównanie do Wenecji czy Paryża (Wenecja Północy, Paryż Zagłębia itd…) nie ma sobie równych. W drugim szeregu czają się porównanie “florenckie”, “rzymskie”. Florencją Śląska jest Opole a Rzymem Nysa.
A gdzieś daleko przyczajone woła: - A ja! O mnie jeszcze nie pisałeś. Tak, to francuskie Carcassone, które stało się archetypem idealnie zachowanego średniowiecznego miasta i następnie często czytamy o porównaniu do tego langwedockiego skarbu. Wystarczy więc, że jakiemuś miastu poszczęściło się i zachowało choć trochę fragmentu swoich średniowiecznych murów i już mogło aspirować do miana “polskiego Carcassone”.
Dziś wiemy, że tak naprawdę marketingowo ogrywają to dwa: świętokrzyski Szydłów i śląski Paczków. Przemysław Wiktorczyk, na co dzień informatyk a po godzinach podróżnik i bloger z Gliwic, poszedł jednak o krok dalej. Postanowił sfotografować a nierzadko też nakręcić piękno tego typu miast nie tylko na Śląsku ale też Małopolsce, Ziemi lubuskiej, Pomorzu czy Wielkopolsce. Wszystko publikuje na swoim blogu i fanpage “Antek w Podróży”.
Wszystko zaczęło dwa lata temu się od Byczyny, która jest jednym z najmniej docenianych śląskich miast. A jeśli chodzi o autentyczność swoich średniowiecznych kształtów i murów miejskich jedno z najciekawszych miasteczek w Polsce.
Może Cię zainteresować:
Marcin Nowak: Które miejsca na Śląsku możemy wypromować turystycznie tak jak Nikiszowiec?
Byczyna woła głośno na temat swojej obecności
- Wielokrotnie przejeżdżałem przez to miasteczko, gdyż niedaleko mieszka rodzina mojej żony, a ja nigdy tych murów nie widziałem (przejeżdżałem bokiem). Postanowiłem pojechać do Byczyny zobaczyć te słynne mury na własne oczy - opowiada Wiktoryczyk - Po publikacji artykułu o miasteczku odezwało się do mnie wielu czytelników, którzy zaczęli mi wysyłać nazwy miast z zachowanymi fragmentami murów miejskich. Zacząłem je spisywać i stopniowo odwiedzać. - dodaje.
Gdy lista propozycji zrobiła się dłuższa autor bloga pomiędzy swoimi podróżami po Europie i świecie postanowił zrealizować projekt “Miasta stojące murem”. Na swoim fanpage i mediach społecznościowych często publikuje zachwycające zdjęcia z drona, odkrywające najpiękniejsze możliwe oblicze średniowiecznych miast otoczonych murami. Czyli z lotu ptaka. Niesamowite wrażenie na czytelnikach oprócz wspomnianej Byczyny, zrobiły obrazy Bolkowa czy Głuchołazów.
- W tym roku rozpocząłem drugą część projektu, odwiedzając wybrane miasteczka ponownie nagrywam filmy, jako uzupełnienie przygotowanych wcześniej artykułów. W 2023 roku chciałbym kontynuować filmowanie miast zachodniej Polski oraz rozpocząć zwiedzanie północnej części kraju, z uwzględnieniem miast Warmii i Mazur.
Namyśl się chwilę i jedź tropić miejskie mury
Jednym z najbardziej popularnych miast Śląska w projekcie są Byczyna oraz Namysłów. Do Namysłowa autor wraca najczęściej a Byczyna stała się dla Przemka wyjątkowa, podczas zdjęć poznał wielu ciekawych ludzi z tego miasteczka, z którymi do dziś się przyjaźni. - Posty o Byczynie w social mediach były udostępniane przez dziesiątki a nawet osób. Co ciekawe nie tylko z Polski, bo projekt budzi wiele sentymentów wśród emigracji
- Często wpisy były również komentowane przez osoby, które nie mieszkają już tam, a przeprowadziły się w inne miejsca Europy. Tęsknią - opowiada Wiktorczyk.
Jeśli chodzi drugie z wymienionych miast Namysłów, jest to miejsce, do którego mam pewien sentyment i również często tam wracam. Jest to póki co najczęściej odwiedzane przeze mnie miasto w projekcie.
Może Cię zainteresować:
Marcin Nowak o włosko-śląskich powidokach. Lędziny to śląska Toskania, a Opole to Florencja
Przepięknej urody mury oglądać można w Lwówku Śląskim, który leży na samym końcu historycznego Śląska, ale też w drodze do Opawy warto zatrzymać się w położonych nieco na uboczu Głubczycach, których rola w historii Śląska, była większa niż ich obecna sława. Co ciekawe duży fragment murów udało się uratować też w Żorach, które wielu po prostu mija w drodze w Beskidy, nie zastanawiając się nad pobytem tamże. Niesłusznie.
W Metropolii wiemy, że śladu murów miejskich szukać należy tam, gdzie mieliśmy do czynienia z prężnymi ośrodkami miejskimi już w czasach epizodów piastowskich. Gliwice faktycznie dość sporą część murów eksponują dziś blisko fragmentu Zamku Książęcego. Wbrew miejskim legendom nic nie zachowało się z murów bytomskich, Pozbawiony ordynarnie rynku i Starego Miasta Będzin postarał się o rewitalizację części swoich murów od strony południowej.
Niestety w toponimii śląskich i zagłębiowskich miast nie znalazłem ani jednej ulicy, bezpośrednio nawiązującej do istniejących murów miejskich. Są Wałowe, są Walne i Podwale ale nie ma Murowej. Dlatego też nie doczekaliśmy się lokalnego Wall Street?