Bytom jak oblężona twierdza. Przez remonty ciężko dostać się do miasta i z niego wydostać

Każdy rozumie, że remonty trzeba przecierpieć, aby później było lepiej. Tylko dlaczego wszystkie muszą odbywać się na raz?! Z powodu prowadzonych inwestycji dojazd do Bytomia z niektórych kierunków to dziś prawdziwe wyzwanie.

Bytom choć nie graniczy z Katowicami, to zawsze był z nimi bardzo dobrze skomunikowany. Oba miasta łączyło po kilka linii autobusowych i tramwajowych, linia kolejowa oraz całkiem dobra sieć drogowa. Niektórzy żartowali sobie, że z Bytomia da się łatwiej dojechać w okolice Spodka, niż z południowych dzielnic Katowic, za to ceny nieruchomości diametralnie się od siebie różnią.

Godzina w tramwaju

W kwestii skomunikowania to stwierdzenie tymczasowo straciło na aktualności. Wszystko przez trwające inwestycje. Z trzech linii tramwajowych kursujących między Bytomiem a Katowicami pozostała jedna - Siódemka. Popularna "Kosa" jeździ okrężną trasą przez Świętochłowice, Chorzów Batory i Załęże. Przejazd z placu Sikorskiego w Bytomiu na katowicki Rynek zajmuje 54 minuty, więc raczej trzeba być zapalonym miłośnikiem transportu zbiorowego, aby wybrać tę opcję przejazdu.

Szóstka i Dziewiętnastka szybciej łączyły centra obu miast, ale od 1,5 roku linie są skrócone w związku z trwającą przebudową układu drogowego w rejonie ulicy Metalowców w Chorzowie. Utrudnienia na tej trasie faktycznie mają miejsce już od kilku lat, bo Tramwaje Śląskie wcześniej modernizowały torowiska m.in. na wysokości przystanku Bytom Łagiewniki Zajezdnia, na ul. 3 maja w Chorzowie, a także budowały nową linię na ul. Grundmanna w Katowicach. Za każdym razem okresowo wstrzymywano ruch między Bytomiem a Katowicami. Obecnie realizowana inwestycja powinna zakończyć się na przełomie roku.

Pociągi STOP

Dwa lata temu Bytom utracił też kolejowe połączenie z Katowicami. Pociągi linii S8 Kolei Śląskich pokonywały ten odcinek w czasie 24 minut, a więc o połowę szybciej, niż tramwaj linii 7. Jednak w marcu 2022 r. ruszyła modernizacja torowisk pomiędzy Chorzowem Batorym a Nakłem Śląskim. Od tego czasu pociągi już nie kursują. Zamiast nich zorganizowano tzw. Zastępczą Komunikację Autobusową. Autobus linii S80 na przejechanie analogicznej trasy potrzebuje 12 minut więcej, niż pociąg, który zastępuje. Inwestycja PKP Polskich Linii Kolejowych miała zakończyć się w maju tego roku, ale z uwagi na zwiększony zakres prac przesunięto ten termin dopiero na przyszły rok.

Wobec utrudnień na liniach tramwajowych i kolejowych pasażerowie z Bytomia chcący dotrzeć do Katowic mają w tej chwili do dyspozycji wyłącznie autobusy. Oprócz wspomnianej ZKA oba miasta łączą linie 830 i M3, które pokonują trasę z bytomskiego dworca na aleję Korfantego w Katowicach w ciągu ok. 35 minut. Z braku alternatywnych połączeń w godzinach szczytu autobusy jeżdżą niemiłosiernie zapchane. Odrobinę ulgi przyniosły wakacje, bo uczniowie i studenci zostali w domach, ale od września wepchanie się do środka znów będzie wyczynem.

Samochodem nie jest łatwiej

Nagromadzenie przebudów związanych z transportem zbiorowym przypadkowo wpycha ludzi do samochodów. Niestety na drogach też nie jest łatwo. Ta sama inwestycja w Chorzowie, która przerwała szlak tramwajowy z Bytomia do Katowic przysparza o ból głowy kierowców. Droga Krajowa nr 79 w tym rejonie została zwężona z czterech do dwóch pasów, a trzeba wiedzieć, że jest to jedna z najbardziej ruchliwych tras w regionie, którą dziennie porusza się aż 29 tysięcy pojazdów. Jak łatwo się domyślić, takie wąskie gardło generuje spore korki w godzinach szczytu.

Jakby tego było mało, to inna ze wspomnianych inwestycji - modernizacja linii kolejowej 131 - dostarcza kierowcom kolejnych zmartwień. W związku z przebudowami wiaduktów znajdujących się na szlaku co rusz są zamykane newralgiczne przejazdy pod torami. W ostatnich miesiącach wyznaczano objazdy DK79 na Rozbarku i Drogi Wojewódzkiej 925 na Zamłyniu, więc kierowcy jadący do Bytomia od strony Katowic raz napotykają na blokady na jednej z głównych dróg, a raz na drugiej.

Z powodu tego samego przedsięwzięcia w czerwcu zamknięto przejazd pod wiaduktem kolejowym nad ul. Dąbrowa Miejska. Nie jest to tak tak ruchliwa droga, jak wyżej wymienione, ale stanowi jeden z ważniejszych dojazdów do centrum Bytomia dla kierowców z gmin sąsiadujących z nim od północy. Prace przy przebudowie wiaduktu mają potrwać do listopada.

Utrudnienia dla kierowców występują również na Drodze Krajowej nr 94. W zeszłym roku ruszyła przebudowa 12-kilometrowego odcinka od Pyskowic aż do zabrzańskiej Rokitnicy, co poważnie skomplikowało wjazd do Bytomia od strony zachodniej. Zgodnie z planem prace powinny potrwać jeszcze do listopada.

Ponadto spore problemy sprawia kierowcom uszkodzony wiadukt w ciągu ulicy Zabrzańskiej nad nieczynną linią kolejową na granicy Szombierek i Bobrka. Wpierw wprowadzono na nim zwężenie do jednego pasa z priorytetem dla pojazdów jadących z Szombierek, lecz powodowało to duże trudności z przedostaniem się przez niego w przeciwnym kierunku. Postawienie tymczasowej sygnalizacji i ustanowienie ruchu wahadłowego nieszczególnie poprawiło sytuację i w efekcie kierowcy wjeżdżający do Bytomia od strony Zabrza i Rudy Śląskiej muszą liczyć się z korkami.

Jeszcze przez kilka miesięcy będzie ciężko się dostać do Bytomia. Na szczęście wspomniane inwestycje powinny zakończyć się najpóźniej w przyszłym roku. Wówczas wszyscy odetchną, bo komunikacja publiczna wróci do normy, a do miasta będzie się dało dojechać na różne sposoby. Trzeba więc jeszcze uzbroić się w odrobinę cierpliwości.

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon