Bytom realizuje projekt rewitalizacji Śródmieścia i Rozbarku, na który ma wydać 38 milionów złotych (35 milionów to dofinansowanie z Unii Europejskiej). W ten sposób samorząd chce zmienić oblicze miasta i sprawić, że jego centrum będzie prawdziwą wizytówką. Nie tylko ma się w nim dobrze mieszkać, ale ma ono także sprawiać dobre wrażenie na przyjezdnych.
"Po pracy menadżerowie muszą mieć co robić"
Podczas naszej debaty, która zwieńczyła cykl "Musimy porozmawiać o Bytomiu", prezes Katowickiej Specjalnej Strefy ekonomicznej Janusz Michałek podkreślił, że dla inwestorów znaczenie mają nie tylko relacje z samorządem i tereny, ale także wygląd śródmieścia. W tym sensie rewitalizacja "może być bodźcem prorozwojowym dla miasta". Opinia szefa KSSE jest o tyle ciekawa, że wielu ekspertów od procesów miejskich przez lata raczej oddzielało rewitalizację infrastrukturalną i społeczną, a w tej pierwszej rzadko widziało wymiar czysto inwestycyjny. Prezes Michałek podkreślił, że to zbyt wąskie myślenie.
- Po pracy menadżerowie muszą mieć co robić, gdzie pójść z rodzinami. Inwestycje w rewitalizację zabytkowych kamienic, w których są restauracje, sklepy, kawiarnie, zwrócą się, bo ludzie będą chcieli tu żyć, pracować, nie będą czuli potrzeby wyprowadzki, a wiemy, jak duży problem demograficzny na Bytom - powiedział Janusz Michałek. - W Bytomiu czuć głód inwestorów i widać determinację, by ich pozyskać. To miasto zasługuje na sukces gospodarczy - podkreślił.
Szansę dla miasta zauważył także w rozwoju sektora nowoczesnych usług. - Wygrywamy z Krakowem, Warszawą, gdzie życie jest drogie, a ceny nieruchomości są wysokie. Wielki biznes szuka takich centrów - dodał prezes KSSE.
Specjalny fundusz na rewitalizację Bytomia?
Rewitalizacja części zabytkowych kamienic w centrum to oczywiście zaledwie kropla w morzu potrzeb Bytomia, który został silnie dotknięty szkodami górniczymi, a także kryzysem związanym z rozpadem górnictwa na Górnym Śląsku.
Podczas dyskusji Marcin Zasada, redaktor naczelny portalu ŚLĄZAG, zapytał o to, czy Bytom w ramach rekompensaty powinien dostać specjalne wsparcie na rewitalizację. Europoseł Jerzy Buzek przypomniał, że niegdyś na tej zasadzie zdecydowano o wsparciu samorządu kwotą 100 milionów euro. - Niestety nie widziałem wówczas strategicznego planu na to, jakby te pieniądze wykorzystać - przyznał. Projekty, które zdecydowanie rozciągnęły się w czasie, są realizowane do dziś. Były premier przypomniał jednocześnie, że śląskie miasta będą mogły skorzystać z unijnego Funduszu Sprawiedliwej Transformacji.
- Uważam, że to wyjątkowa sytuacja. Niestety potwierdzeniem na to, że nie najlepiej się działo, jest fakt, że dziś, przy ogromnym tempie i problemach wydajemy te pieniądze w postaci działań inwestycyjnych, ale nie tylko (…) Podczas gdy te projekty powinny być już dawno zakończone i rozliczone. Niemniej jednak, należy się pewna rekompensata zdegradowanemu miastu, które poniosło konsekwencje rozwoju gospodarki Polski w określonych latach - powiedział Mariusz Wołosz, prezydent Bytomia.