Nieźle zdumieni musieli być kierowcy, którzy dzisiaj około godz. 20.20 jechali Drogową Trasą Średnicową w Chorzowie w kierunku na Katowice. Musieli się zatrzymać, bo całą trasę zatarasował długi żółty autobus ZTM.
Autobus ZTM zatarasował DTŚ w Chorzowie
Pojazd stanął w poprzek drogi na czterech pasach, trzech do jazdy prosto i jednym do skrętu w prawo w zjazd. Nie było go jak ominąć.
Okazało się, że to kierowca autobusu linii 48 wjechał pod prąd w zjazd na DTŚ w Chorzowie w okolicy marketu ALDI i boisk piłkarskich, niedaleko stadionu Ruchu Chorzów przy ul. Cichej.
Autobusy tej linii (zwykle) nie wjeżdżają na DTŚ tylko jadą z centrum Chorzowa przez Batory na Panewniki i stamtąd na dworzec PKP w Katowicach. Być może kierowca już zjeżdżał do bazy w Katowicach przy Mickiewicza i zamiast pojechać zjazdem w stronę Katowic, to wybrał kierunek na Gliwice.
Na DTŚ błyskawicznie powstał duży korek. Na miejsce przyjechała policja i udało się tak wymanewrować autobusem, że zjechał on z DTŚ z powrotem na ul. Dąbrowskiego.
Pan kierowca jednak może liczyć na sowity mandat i poważne zarzuty dotyczące możliwości sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym.
Z naszych informacji wynika, że pojazd z numerem bocznym #305 należy do PKM Katowice.
Na szczęście nikomu nic się nie stało, a internauci skomentowali ten "incydent": "On chciał na szpil tylko zapomniał że Ruch gra na Śląskim a nie na Cichej". Nota bene mecz Ruchu Chorzów z Pogonią Siedlce w I Lidze rzeczywiście odbył się dzisiaj na Stadionie Śląskim i zakończył się remisem 1:1.
Zawodowy kierowca tłumaczył się "chwilą zamyślenia"
Chorzowska policja podaje więcej szczegółów tego zdarzenia.
- Zdziwienie budzi zachowanie zawodowego kierowcy, 67-letniego mieszkańca Rudy Śląskiej, który pomimo infrastruktury drogowej, ignorując podstawowe przepisy ruchu oraz znaki drogowe wjechał autobusem komunikacji miejskiej na Drogową Trasę Średnicową - mówią policjanci.
Kiedy kierowca zorientował się, że popełnił błąd, postanowił zawrócić. Niestety z uwagi na gabaryty autobusu okazało się to mocno utrudnione. Udało się to dopiero w asyście mundurowych. Szczęśliwie, autobus zjeżdżał do zajezdni, więc kierujący swoim zachowaniem nie naraził na niebezpieczeństwo pasażerów.
Kierowca swoje zachowanie próbował policjantom tłumaczyć "chwilą zamyślenia". Badanie alkomatem nie wykazało alkoholu. Skutkiem tego nieodpowiedzialnego zachowania był wstrzymany ruch na około 30 minut. Policjanci zatrzymali kierującemu prawo jazdy, a za wykroczenie odpowie przed sądem. Grozi mu grzywna do 30 000 zł.
Policjanci przypominają, że jazda niezgodna z kierunkiem ruchu jest wykroczeniem, ale przede wszystkim śmiertelnym zagrożeniem dla kierowcy i innych uczestników ruchu. Jeśli kierowcy zdarzy się wjechać pod prąd, koniecznie należy się zatrzymać na pasie awaryjnym, włączyć światła awaryjne, a następnie powiadomić policję i służbę drogową. Dopiero przy ich pomocy, w warunkach odpowiedniego zabezpieczenia, można będzie bezpiecznie wrócić na prawidłowy tor jazdy.