To właśnie Ministerstwo Klimatu i Środowiska będzie miało najwięcej do powiedzenia w sprawie dalszych losów Izery – samochodu elektrycznego projektowanego przez Włochów z Pininfariny, który miałby korzystać z chińskiej technologii koncernu Geely i być produkowany w fabryce, która ma stanąć w Jaworznie. W procesie decyzyjnym mają także uczestniczyć Ministerstwo Aktywów Państwowych i oczywiście kancelaria premiera.
Decyzja w ciągu najbliższych tygodni
Krzysztof Bolesta, wiceminister klimatu i środowiska, w niedawnym wywiadzie dla „Dziennika Gazety Prawnej”, potwierdził, że decyzja w sprawie Izery zostanie przedstawiona w ciągu najbliższych tygodni. Jak tłumaczył, wzięte pod uwagę zostanie to, jak zmieniła się sytuacja od momentu podjęcia decyzji o uruchomieniu projektu, jaki obecne jest rynek, a także to, na jakim etapie znajduje się dziś „Izera”. Zapewnił, że projekt zostanie oceniony biznesowo, a nie politycznie. (Interesujesz się śląską polityką? Zapisz się i bądź na bieżąco - https://www.slazag.pl/newsletter).
Bolesta zastrzegł, że swoje prywatne zdanie na temat Izery zostawi dla siebie, ale przy okazji wyjaśnił również, co jest priorytetem ministerstwa w rozwoju elektromobilności. To rozbudowa infrastruktury do ładowania. Bo według wiceministra to właśnie brak odpowiedniej infrastruktury sprawia, że ludzie niezbyt chętnie przesiadają się na „elektryki”.
– Musimy zagwarantować posiadaczom aut bateryjnych, że nie będą musieli specjalnie planować – pod kątem zasięgu, jak dojechać z punktu A do punktu B – podkreślał Bolesta w rozmowie z DGP.
Albo Izera, albo…
– Decyzja w sprawie ewentualnej produkcji polskiego samochodu elektrycznego Izera będzie podjęta do kwietnia – mówiła niedawno Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, minister funduszy i polityki regionalnej. Jak dodawała, Izera – jako taka – nie trafiła do Krajowego Planu Odbudowy. – Są zapisane fundusze na nieemisyjne środki transportu – podkreśliła.
A co do Izery, to…
– Bardzo ważna decyzja inwestycyjna, która jest przed państwem polskim i przed tym rządem, czy inwestujemy w tzw. polski samochód elektryczny Izerę, czy inwestujemy w inne możliwości. Takie możliwości są. Mamy fabryki autobusów, na przykład elektrycznych, czy firmy, które są w stanie produkować elektryczne rowery. Jest możliwość inwestowania w sieci ładowania – powiedziała Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz.
Zniecierpliwieni Chińczycy
Fabryka Izery ma zostać wybudowana na terenie Jaworznickiego Obszaru Gospodarczego. W zeszłym roku odpowiadająca za Izerę spółka ElectroMobility Poland jesienią sfinalizowała zakup 117-hektarowej działki w JOG, zaś 128 milionów złotych, które EMP otrzymało w formie pożyczki od Agencji Rozwoju Przemysłu, trafiło już do Jaworzna. Dodajmy, że budowa fabryki – zgodnie z harmonogramem, który obowiązywał jeszcze w zeszłym roku, po wcześniejszych opóźnieniach – miała rozpocząć się w pierwszym kwartale 2024 roku.
Fakt, że od ponad roku od podpisania umowy z Geely EMP zdołało kupić teren pod fabrykę i poinformowało, że w Pininfarinie, pod okiem polskich projektantów, Włosi tworzą modele Izery, niezbyt dobrze działało na Chińczyków. Pojawiły się nieoficjalne informacje o polskiej delegacji, która wybrała się do Państwa Środka „gasić pożary”. Niedawno Paweł Silbert, prezydent Jaworzna i wielki orędownik budowy fabryki Izery w JOG, napisał w mediach społecznościowych, że „partner spółki EMP, firma Geely, zaczyna się niecierpliwić i może podjąć współpracę z innymi chętnymi krajami z Europy Zachodniej”.
Fabryka chińskich „elektryków”?
Zapewne efektem zniecierpliwienia był list Daniela Li, prezesa Geely, do prezesa Polskiego Funduszu Rozwoju Pawła Borysa, o czym poinformował Business Insider. Chińczycy naciskają, by budować fabrykę w Jaworznie, w której… chcą produkować własne samochody i zapowiadają kolejną – akumulatorów do „elektryków”. Ta sytuacja pokazuje, że technologiczny partner EMP chce mieć po prostu w tej części Europy „swoją” fabrykę.
– Odnośnie listu prezesa Geely do mnie chciałbym jasno poinformować, że Polski Fundusz Rozwoju nie jest w jakikolwiek sposób zaangażowany w projekt Izera. Zostaliśmy wstępnie wybrani przez NFOŚ do zarządzania Funduszem Elektromobilności, ale nie zawarliśmy umowy o zarządzanie i nie prowadzimy żadnego procesu inwestycyjnego w tym zakresie. Tylko w przypadku faktycznego rozpoczęcia zarządzania funduszem będziemy analizowali ewentualny wniosek Izera o finansowanie – jeżeli byłby złożony – na takich samych zasadach jak inne wnioski – napisał na platformie X Paweł Borys.
Tymczasem inna chińska firma CATL, zrezygnowała z inwestycji w Jaworznickim Obszarze Gospodarczym.
– Firma CATL rozważała lokalizację swojej europejskiej fabryki u nas w Jaworznie na terenie Jaworznickiego Obszaru Gospodarczego lub na Dolnym Śląsku. Ostatecznie nic z tego nie wyszło, ponieważ czas oczekiwania na zapewnienie prądu w wystarczającej ilości jest w Polsce zbyt długi – poinformował prezydent Jaworzna.