W 2016 roku premier Mateusz Morawiecki zapowiadał, że w 2025 r. po polskich drogach będzie jeździł milion samochodów elektrycznych. Tymczasem, jak wynika z Licznika Elektromobilności, uruchomionego przez Polski Związek Przemysłu Motoryzacyjnego i Polskie Stowarzyszenie Paliw Alternatywnych, według danych z końca września 2023 r., w Polsce było zarejestrowanych 50 386 osobowych i użytkowych samochodów o napędzie całkowicie elektrycznym. Do miliona jeszcze więc trochę brakuje.
Izera w 2026 roku? Za 6 miliardów złotych
Również w 2016 roku powstała spółka ElectroMobility Poland, odpowiadająca za pierwszy polski samochód elektryczny – Izerę. Spółka, która została założona przez cztery państwowe spółki z branży energetycznej – PGE Polska Grupa Energetyczna SA, Energa SA, Enea SA oraz Tauron Polska Energia SA miały wówczas po 25 proc. udziałów w EMP. W chwili utworzenia spółka dysponowała kapitałem zakładowym w wysokości 10 milionów złotych. W 2018 roku ElectroMobility Poland zostało dokapitalizowane przez akcjonariuszy kwotą 40 milionów złotych.
Z kolei 30 września 2021 r. spółka wyemitowała nowe akcje, które objął Skarb Państwa dofinansowując ElectroMobility Poland w kwocie 250 mln złotych, stając się większościowym akcjonariuszem. Kapitał zakładowy spółki EMP wynosił wówczas 302.296.890 złotych. Natomiast w grudniu zeszłego roku, ElectroMobility Poland poinformowało o kolejnym dofinansowaniu ze strony Skarbu Państwa – również w wysokości 250 milionów złotych. Dziś udziałowcy EMP to Skarb Państwa (90,8 proc.), Energa (2,3 proc.), Enea (2,3 proc.), Tauron (2,3 proc.) i PGE (2,3 proc.)
Tu warto przypomnieć krótkie kalendarium: w lipcu 2020 roku spółka ElectroMobility Poland oficjalnie zaprezentowała nazwę Izera, logo marki oraz dwa przedprodukcyjne prototypy elektrycznych dwóch samochodów – hatchbacka i SUV-a. Z kolei w grudniu 2020 roku oficjalnie zapowiedziano, że zakład powstanie w Jaworznie, a pierwsze wbicie łopaty pod budowę fabryki zaplanowano na 2021 rok.
Stan na dziś? Spółka EMP, która w listopadzie 2022 roku oficjalnie przedstawiła dostawcę platformy dla Izery – chiński koncern Geely, wygrała we wrześniu przetarg na teren w Jaworznickim Obszarze Gospodarczym (128 mln złotych). Włoskie biuro Pininfariny, we współpracy z Tadeuszem Jelcem i Mariuszem Bekasem, projektuje nowe nadwozia dla trzech modeli (SUV-a, hatchbacka i kombi). W EMP informują, że jest gotowy projekt koncepcyjny fabryki, projekty linii montażowych, a także projekt budowlany. Do końca tego roku mają zostać wybrani generalni wykonawcy robót budowlanych, a w I kwartale 2024 r. ma rozpocząć się w Jaworznie budowa fabryki. Rozruch technologiczny jaworznickiej fabryki zaplanowany jest na koniec 2025 r., a regularna produkcja Izery ma ruszyć w 2026 roku. Ma to kosztować 6 miliardów złotych.
Rozwiązać EMP? „Potrzebujemy dostępu do danych”
Czy Izery zjeżdżać będą z taśm produkcyjnych fabryki w Jaworznie? Pochodzący z Jaworzna Wojciech Saługa, poseł i zarazem szef PO w województwie śląskim oraz prof. Marek Gzik, poseł Koalicji Obywatelskiej w ostatnich dniach w Radiu Piekary mówili o Izerze i EMP.
– Trzeba jak najszybciej rozwiązać spółkę, która jest za to odpowiedzialna. A te grunty, które już zostały przygotowane, zagospodarować jako inwestycyjne i dać szanse innym firmom, żeby mogły rozwijać swoją działalność. To jest temat do zamknięcia i rozliczenia tych wszystkich, którzy na to pieniądze wydawali – uważa Marek Gzik. – To jest oderwane od rzeczywistości. Przemysł motoryzacyjny dzisiaj łączy się w krajach, które mają znacznie dłuższe tradycje. Firmy łączą się po to, żeby sobie dawać radę i móc konkurować na rynkach, a my nagle z jakąś jedną firmą próbujemy zdobywać rynki. Przecież to nie miało najmniejszego sensu, ani szans.
– Mam duże doświadczenie jeśli chodzi o projektowanie, badania eksperymentalne i modelowe, więc doskonale wiem, że szanse na zbudowanie marki, samochodu, który dzisiaj konkurowałby na rynkach międzynarodowych – a dziś nikt nie tworzy fabryki, która miałaby budować na potrzeby rynku wewnętrznego, są niewielkie. Moim zdaniem ten projekt nie ma żadnych uzasadnień ekonomicznych. Nawet jeśli ten samochód powstanie, to jakie my mamy szanse na jego sprzedaż, zdobywanie rynków? A jak wygląda serwisowanie w innych krajach? Zbudowanie takiej sieci jest czymś absolutnie trudnym i nie wyobrażam sobie, że temu podołamy – dodaje Gzik.
Nieco inaczej widzi sprawę Wojciech Saługa: – Zrobimy wszystko, żeby ta ofiara wyciętego lasu na marne nie poszła. Ten teren będzie zagospodarowany. Będziemy tego pilnować i o tym rozmawialiśmy z przewodniczącym Tuskiem. Na tym terenie będzie przemysł, będzie prowadzony biznes.
A co z Izerą? Saługa zapewnia, że decyzje podjęte w sprawie projektu będą decyzjami gospodarczymi, a nie politycznymi.
– To produkt propagandowy pana Morawieckiego, a my mieliśmy embargo na wszelkie informacje. Potrzebujemy dostępu do danych. Dobrych projektów na pewno nie będziemy niszczyć. Jeżeli usłyszymy prawdę o tym projekcie, to podejmiemy odpowiednie decyzje. I to nie będą decyzje polityczne, propagandowe, ale gospodarcze. Jeśli to się obroni, to na pewno nie będziemy tego niszczyć tylko dlatego, że to ktoś inny wymyślił – zaznacza Saługa.
Ekspert: „Nie wylewajmy dziecka z kąpielą”
A jak na działania ElectroMobility Poland patrzy Łukasz Bigo, redaktor naczelny portalu Elektrowóz.pl? Ekspert uważa, że decyzja o zamknięciu tego projektu nie byłaby dobrym rozwiązaniem.
– Na razie nie wiemy, co się dzieje w spółce i jak wydawane są pieniądze. Oceniając po dotychczasowych efektach: jest fatalnie, a projekt jest do „ubicia”. Ja jednak poczekałbym na audyt i nie wylewałbym dziecka z kąpielą. Nie zamykałbym pochopnie projektu, na pewno jednak trzeba rozliczyć władze spółki i odpowiedzieć na kilka pytań. Na przykład, czy osiągnęły zakładane na początku cele, czy trzymały się harmonogramów? Dziś odpowiedź wydaje się bardzo prosta – zaznacza Bigo.
Jak podkreśla, działalność ponad 90 procent start-up'ów kończy się porażką. Co zatem zrobić, aby podobnie nie skończyła Izera?
– W EMP potrzebny jest ktoś, kto ma w sobie odpowiednią determinację, aby ten projekt doprowadzić do końca. Niestety, obawiam się, że to się może nie udać, bo musiałby być to ktoś pokroju Mate Rimaca, Herberta Dissa czy Elona Muska. Czyli człowiek, który chce osiągnąć sukces za wszelką cenę – zaznacza Bigo. – A przecież u nas rozlazła się już sprawa gruntów pod fabrykę… Przypominam sobie pewną historię. W jednym z bawarskich miast miał powstać showroom Tesli 3, jednak burmistrz nie zgodził się na to. 12 godzin po tym, jak w lokalnych mediach nagłośniono tę sprawę, zadzwonił do niego Musk i przekonał go, że jednak miasto potrzebuje takiego salonu. Takiej determinacji oczekiwałbym od prezesa EMP.
Tymczasem spółka ElectroMobility Poland, która niedawno podpisała list intencyjny dotyczący współpracy z firmą zajmującą się carsharingiem, teraz poinformowała, że chce zbudować nowoczesny, efektywny i „lekki” system dystrybucji Izery „oparty na sprzedaży w internecie, a także nowoczesne formy sprzedaży bezpośredniej, takie jak m.in. zlokalizowane w miastach concept stores czy mobilne pop-up stores”.
– Koncepcja sprzedaży, nad którą pracuje EMP, wpisuje się w zmiany, które w ostatnich latach zachodzą na rynku motoryzacyjnym, i ma stanowić atut w podjęciu konkurencji rynkowej przez nową markę z Polski – przekonują w EMP.
Jaka będzie przyszłość Izery? Bez dwóch zdań – najgorszym z rozwiązań byłaby decyzja polityczna zamykająca ten projekt. Czy zatem o jego kontynuacji bądź rezygnacji z niego decydować będą przesłanki ekonomiczne i szczegółowa analiza? Przekonamy się, być może już w najbliższych tygodniach.