Donald Tusk wygłosił exposé, w którym poruszył między innymi temat Centralnego Portu Komunikacyjnego i Kolei Dużych Prędkości w Polsce.
– Przyszłość CPK rozstrzygnie się w sposób transparentny – zapowiedział Donald Tusk. – Minister (Dariusz Klimczak – Ministerstwo Infrastruktury) i nowy pełnomocnik ds. CPK w sposób czytelny, bez żadnych dziwnych decyzji, na oczach wszystkich Polek i Polaków, zdecydują, jaka będzie przyszłość tego projektu. Wezmą w tym udział wybitni i bezstronni eksperci – podkreślił.
Jego zdaniem cały proces powinien być przejrzysty przede wszystkim dla osób, którym grożą wywłaszczenia w związku z budową Kolei Dużych Prędkości, a z którymi bali się konfrontować politycy Prawa i Sprawiedliwości.
CPK jest przewymiarowane
Prof. Robert Tomanek z Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach, były rektor uczelni oraz podsekretarz stanu w Ministerstwie Rozwoju, Pracy i Technologii, w Radiu Piekary ocenił, że CPK nie jest Polsce potrzebne w takim wymiarze, jaki zaplanowano (Interesujesz się Śląskiem i Zagłębiem? Zapisz się i bądź na bieżąco - https://www.slazag.pl/newsletter)
– CPK jest przewymiarowane. Specjaliści zgadzają się z tym, że Warszawa potrzebuje większego wsparci portów lotniczych i to prawda. Osobiście jestem zauroczony koncepcją lotnisk sieciowych – wzmacnianiem potencjały lotnisk regionalnych, a także potencjału, który już jest w stolicy – powiedział Robert Tomanek.
– Port w Pyrzowicach ma ogromne możliwości – lokalizacja, dostępność. Wydaje mi się, że niewykorzystany jest potencjał cargo. Gospodarka, która wznosi się wyżej w produktywności, coraz częściej jest obsługiwana transportem lotniczym. Chociażby droga elektronika nie trafia na masowe kontenerowce. W tym aspekcie warto rozbudować Pyrzowice – podkreślił.
Izera? Sprywatyzować fabrykę
Donald Tusk w swoim exposé nie odniósł się do Izery – polskiego samochodu elektrycznego, którego fabryka ma powstać w Jaworznie. Jej budowa jeszcze się nie rozpoczęła, choć Prawo i Sprawiedliwość zakładało, że pierwsze egzemplarze zjadą z taśmy produkcyjnej w 2023 roku.
– Co można zrobić? Wydaje mi się, że wyjściem jest sprywatyzowanie tej fabryki. Ewentualnie zbudowanie w tym miejscu innej fabryki z branży motoryzacyjnej (…) To projekt, który nie ma strategicznej ikry, tylko składak chińskich podzespołów. Pomysł przestrzelony, PR-owy – ocenił Robert Tomanek (Interesujesz się Śląskiem i Zagłębiem? Zapisz się i bądź na bieżąco - https://www.slazag.pl/newsletter)
–
Państwo
nie powinno prowadzić działalności, którą może prowadzić
rynek. Jak już będziemy mieli sprawne sądy, drogi, sieć
elektryczną, elektrownie atomowe i nadmiar pieniędzy, to wtedy
jakoś bym to zrozumiał, ale w obecnej sytuacji pompowanie pieniędzy
w ten projekt nie jest dobre – dodał.
Może Cię zainteresować: