Przez wiele miesięcy temat Izery, polskiej marki samochodów elektrycznych, które miały być produkowane w fabryce w Jaworznie stał pod wielkim znakiem zapytania, ale – oficjalnie – rząd żadnej decyzji nie ogłaszał. Niedawno, pod koniec 2024 roku, Jakub Jaworowski, szef Ministerstwa Aktywów Państwowych, resortu, pod który podlega spółka ElectroMobility Poland, przyznał, że „nie ma czegoś takiego jak projekt Izera”. I nazwał go „halucynacją PiS”.
Zaczęło się ponad osiem lat temu. A Izery nie ma
Przypomnijmy, że spółka ElectroMobility Poland powstała w 2016 roku, a jej udziałowcami były państwowe spółki z branży energetycznej – PGE Polska Grupa Energetyczna SA, Energa SA, Enea SA oraz Tauron Polska Energia SA. W chwili utworzenia EMP spółka dysponowała kapitałem zakładowym w wysokości 10 milionów złotych, zaś każdy z czwórki udziałowców miał taką samą liczbę akcji – po 25 procent. W 2018 roku ElectroMobility Poland zostało dokapitalizowane przez akcjonariuszy kwotą 40 milionów złotych, zaś w 2021 roku spółka EMP wyemitowała nowe akcje, które objął Skarb Państwa dofinansowując ElectroMobility Poland w kwocie 250 mln złotych i stając się tym samym jej większościowym akcjonariuszem z pakietem 90,8 proc. akcji (po 2,3 proc. zostało dla spółek Energa, Enea, Tauron i PGE). Kapitał zakładowy spółki EMP wynosił wówczas 302.296.890 złotych.
W grudniu 2022 roku podpisany został aneks do umowy inwestycyjnej z lipca 2021 r. pomiędzy ElectroMobility Poland, a Skarbem Państwa – podniesiono łączne dofinansowanie projektu z kwoty 250 mln zł do kwoty 500 mln zł. Sporo, choć – jak szacowano – na budowę fabryki i uruchomienie produkcji potrzebne byłyby 2-3 miliardy. Euro. Od 2020 roku oglądaliśmy jednak tylko showcary Izery, mimo że spółka EMP podpisała umowę na projekt z włoskim biurem Pininfarina. Podpisano też umowę z partnerem technologicznym, koncernem Geely – posiadającym w swoim portfolio kilka znanych marek z Volvo na czele. Chińczycy mieli dostarczyć platformę dla polskiego „elektryka”. A już w 2024 roku wyłoniona została firma – Mirbud ze Skierniewic, która miała wybudować fabrykę z Jaworznie. A w zasadzie ma, ponieważ z planu budowy zakładu w Jaworznickim Obszarze Gospodarczym nikt jeszcze nie zrezygnował.
Zmiany w projekcie. Będzie klaster elektromobilności
Jak nas jeszcze pod koniec zeszłego roku poinformowała spółka ElectroMobility Poland, nadal prowadzone są rozmowy z partnerem technologicznym – Geely, które mają „zapewnić atrakcyjność inwestycyjną oraz budowanie lokalnych kompetencji w obszarze automotive”. Rozmowy określono jednak jako poufne. – Prowadzone są prace nad minimalizacją ryzyk i optymalizacją formuły realizacji projektu, zarówno od strony ekonomicznej, jak i technicznej, a także nad zagwarantowaniem realizacji strategicznych interesów polskiej branży motoryzacyjnej – informował nas wówczas Paweł Tomaszek, dyrektor ds. komunikacji i relacji zewnętrznych w ElectroMobility Poland. Jak wyjaśniał, „wspólnie z przedstawicielami Ministerstwa Aktywów Państwowych, bankami i instytucjami finansowymi EMP pracuje nad ostatecznym montażem finansowym dla projektu. Przedstawiciele spółki są w bieżącym kontakcie z partnerem technologicznym Geely”.
Od dłuższego czasu mówi się o tym, że Geely miałoby w Polsce budować bądź składać swoje elektryczne samochody, więc w tym kontekście plan budowy fabryki w Jaworznie nadal byłby aktualny. Tymczasem w sprawie Izery najwyraźniej klamka już zapadła. O komentarz w tej sprawie zwróciliśmy się do Ministerstwa Aktywów Państwowych.
– Obecny zarząd spółki Electromobility Poland w projekcie budowy samochodu elektrycznego dokonał zmian, a nie jego likwidacji. Projekt, który przez blisko 7 lat poprzednich rządów nie mógł wyjść poza fazę planowania, obecnie wkroczył na właściwe tory biznesowe – poinformowało nas ministerstwo. – Obecnie mówimy o polskim klastrze elektromobilności, który pozwoli Polsce budować kompetencje nie tylko w zakresie produkcji, ale także budowy pojazdów elektrycznych oraz ich najistotniejszych komponentów.
Co z fabryką w Jaworznie? Wygląda na to, że może powstać
Jak wyjaśniają w MAP, „projekt klastra elektromobilności ma przyczynić się do stworzenia silnej podstawy dla rozwoju tego sektora w Polsce, dzięki międzynarodowym partnerstwom oraz współpracy z lokalnymi partnerami przemysłowymi. Jego realizacja ma doprowadzić do osiągnięcia czterech głównych celów gospodarczych, które zostały ustalone we współpracy z MAP. Są to: zapewnienie miejsc pracy, transfer technologii, lokalizacja łańcucha dostaw i obniżenie profilu ryzyka inwestycyjnego”.
Zmodyfikowany projekt obejmuje, na dziś, kilka kluczowych obszarów, które – jak przekonuje Ministerstwo Aktywów Państwowych – „wspólnie tworzą kompleksowe podejście do rozwoju tego sektora w Polsce”. Najważniejsze szczegóły podstawowych składowych klastra elektromobilności? MAP wymienia cztery:
- Wspólnie z partnerem zbudowanie i rozwój marek pojazdów elektrycznych dedykowanych na rynek europejski,
- Produkcja samochodów elektrycznych,
- Centrum Badawczo-Rozwojowe (Research and Development),
- Rozwój ekosystemu elektromobilności.
Wiadomo, że wciąż trwa etap rozmów i negocjacji, ale wygląda na to, że zakład w JOG jednak może powstać.
– Projekt znajduje się obecnie na etapie negocjacji z potencjalnymi partnerami i interesariuszami. Szczegóły dotyczące zakresu działalności klastra oraz zaangażowanych branż zostaną przedstawione po zakończeniu rozmów i ustaleniu ostatecznych warunków współpracy – informuje ministerstwo.