Co dalej z koleją do CPK? Mieszkańcy Mikołowa i okolic tracą cierpliwość
Premier Donald Tusk poinformował, że w czerwcu nastąpi pełna prezentacja inwestycji kolejowych i lotniczych związanych z Centralnym Portem Komunikacyjnym. Dla polityków koalicji rządzącej sprawa CPK jest ewidentnie problematyczna, czego dowodzą sprzeczne na ten temat komunikaty ze strony rządu czy spektakularne zmiany zdania, jak np. lidera Polski 2050 Szymona Hołowni.
28 maja 2024 r. w Orzeszu Woszczycach odbył się trzeci już protest w obronie terenów Mikołowa i okolic. Mieszkańcy sprzeciwiają się projektowi kolei dużych prędkości, na odcinku od Katowic do granicy państwa z Czechami. Na proteście obecny był wojewoda śląski Marek Wójcik.
- Deklaracje koalicji 15 października były takie, że rząd zweryfikuje racjonalność tej inwestycji. W lutym na sali Sejmu Śląskiego minister Maciej Lasek mówił o tym, że mniej więcej do końca czerwca powinny być decyzje dotyczące lokalizacji CPK. Mieszkańcy Mikołowa, Palowic, innych miejscowości, oni przede wszystkim oczekują jasnej informacji. Od czterech lat są straszeni megalomańskim projektem, który miał być budowany za czasów PiS-u. Liczę na to, że po tych sześciu miesiącach nowego rządu, zapadnie decyzja czy projekt będzie realizowany czy nie - mówił Marek Wójcik w Protokole rozbieżności TVP Katowice.
Zdaniem wojewody śląskiego potencjalna realizacja kolejowej części projektu CPK musi uwzględniać interesy mieszkańców. Urealnienie parametrów prędkości to dobry wstęp do dalszej dyskusji. Monumentalne prędkości typu 260 km/h są bowiem nierealne i nieracjonalne.
Zmienił się rząd, obawy zostały. Wojewoda śląski: ,,Ludzie protestują przeciwko absurdom"
Jeszcze przed protestem 28 maja Bartosz Orszulik, lider inicjatywy "Nie dla CPK przez 800-letni Mikołów", nazywał ,,szaleństwem projektanta" wariant budowy kolei przez centrum Mikołowa. Dodawał jednak, że każdy z rozważanych wariantów i tak zburzy świat mieszkańców, niszcząc przy tym wartościowe i unikalne tereny. Dlaczego mimo zmiany rządu konieczne są kolejne protesty? Red. Marcin Zasada dopytywał wojewodę śląskiego o prowadzoną w tej sprawie przez rząd politykę informacyjną.
- Mieszkańcom brakuje jasnej deklaracji co do tego, czy ten odcinek będzie budowany, a jeśli tak, to w jakich parametrach. Jeżeli ta deklaracja zapadnie, wtedy też będziemy mogli się zastanawiać. Moim zdaniem ta decyzja jeszcze nie zapadła. (...) Jeśli decyzja będzie, że budujemy, to musimy się zastanowić nad racjonalnymi parametrami infrastruktury. Linia kolejowa, która jest gdzieś obok miejscowości, nie jest czymś złym. Nie może jednak przecinać miejscowości na pół. Taki projekt wynika z geometrii torów, ułożonej dla prędkości, które nigdy tam nie zostaną osiągnięte. To jest nieracjonalne i ludzie protestują przeciwko takim absurdom - odpowiedział Wójcik.
Może Cię zainteresować: