– Co tam somsiedzie w turystyce? – możemy zapytać zadziornie (zwłaszcza po naszej Industriadzie), a zza wschodniej granicy otrzymamy informację, że „całkiem w porządku”. Województwo świętokrzyskie zaczęło promować się tym, co ma najsilniejsze: turystyką archeo-geologiczną, dinozaurami, Górami Świętokrzyskimi i… Szlakiem Zabytków Techniki.
W skład tego szlaku, który odwołuje się do działalności wydobywczo-przemysłowej – jeszcze starszej niż górnośląska, wchodzą m.in. zespół zakładu i osiedla przemysłowego w Sielpi Wielkiej, Kopalnie Krzemienia „Krzemionki”, Żywe Muzeum Porcelany w Ćmielowie, Browar Kultury w Ostrowcu Świętokrzyskim czy Muzealna Izba Górnictwa Kruszcowego w Miedziance. I zatrzymajmy się właśnie przy niej.
Góra Miedzianka. Kawałek Jury poza Jurą
W miejscowości Miedzianka, zupełnie innej, niż ta springerowska z Dolnego Śląska, nie ma browaru – jest kopalnia wapienia. Nie ma festiwalu – jest jeden z ulubionych plenerów par ślubnych z regionu. Bliźniacza do jurajskich skałek góra, bardzo podobnie ukształtowana, doskonale prezentuje się o zachodzie słońca.
Jest to wybitnie wapienna wychodnia skalna, położona niedaleko Chęcin w miejscu wydobywania w przeszłości cennych kruszców: galeny i cynku, ale – jak sama nazwa wskazuje – również miedzi. To rezerwat przyrody nieożywionej, choć latem pierwsze skrzypce grają tu rośliny naskalne i motyle. Po grani Miedzianki prowadzi żółty szlak turystyczny (stromo) ze stacji kolejowej w Wiernej Rzece. U podnóża jest też mały parking.
Kiedyś stoki tej góry wyglądały zgoła inaczej. Puste, surowe, przedziurawione dziesiątkami szybów i warpi. Tak prezentowały się m.in w filmie przygodowym sprzed lat pod tytułem „Tajemnica dzikiego szybu”. Pamiętacie? Stąd m.in nazwa „Księżycowe Pole”.
Sosnowiecka wieża ratuje świętokrzyską turystykę przemysłową
Patrzę i czuję się jak u siebie. Gabloty z górniczymi pamiątkami, mundury górnicze, archiwalne zdjęcia z szycht a na zewnątrz… ogromna kopalniana wieża wyciągowa typu kozłowego. Wszystko to w Muzeum Górnictwa Kruszcowego w Miedziance właśnie.
Placówka powołana do życia w prawdziwych zabudowaniach dawnej kopalni Bolesław, „wytłumaczy nam” wszystko, co chcemy wiedzieć o górniczej historii okolicy i pozwoli zrozumieć specyfikę tego terenu. Przy darmowym parkingu stoją łopaty koparek i ogromne bloki skalne. – To jedyna zachowana w Świętokrzyskim wieża wyciągowa kozłowo-kratowa – dowiaduję się od dyrektora. Oczywiście, skoro historia górnictwa tamże jest starsza niż Śląska, to powinno ocaleć więcej takich żelaznych świadków. Nie ocalał żaden inny.
Powstała w fabryce Fitzner-Gamper w Siemianowicach Śląskich w 1902 roku i do 1923 r. pracowała… w Sosnowcu, w kopalni Kazimierz-Juliusz. Do powiązanego pod wieloma względami z Zagłębiem Dąbrowskim regionu świętokrzyskiego dotarła po wojnie, pracując chwilę przy wydobyciu miedzi z szybu Piotr. Gorsze czasy to te, w których nikt o turystyce przemysłowej w świętokrzyskim za bardzo nie myślał. Kierownik obiektu, dr Grzegorz Pabian, niezwykłej pasji gospodarz i skarbnica wiedzy geologicznej opowie Wam szereg niuansów o historii Miedzianki ale nie tylko.
A, i jeszcze jedno. Gdybyśmy chcieli być bardziej złośliwi, niż wypada i użyjemy argumentu, że „przynajmniej my mamy zabytek techniki wpisany na listę UNESCO”, czyli w domyśle „Podziemia tarnogórskie – kopalnie rud ołowiu, srebra i cynku”, to nie róbmy tego. Riposta będzie bolesna. – A my mamy Krzemionki Opatowskie (dawne kopalnie krzemienia), które są najmłodszym wpisem na listę UNESCO.
Jak widać, zabytki techniki to świetny powód, by trzymać się razem na linii „Ś-Ś”. Przez Zawiercie i Szczekociny to zaledwie dwie godziny drogi.