Adam Gawęda, Artur Soboń, Piotr Pyzik, a teraz Marek Wesoły – to politycy Prawa i Sprawiedliwości, którzy w tej kadencji parlamentu zostali wiceministrami ds. górnictwa. Czy te zmiany na górze zmieniają coś w górnictwie? - Nic – opowiada Jerzy Markowski, były wiceminister gospodarki, który był gościem Rozmowy Dnia w Radiu Piekary.
- Każdy kolejny minister odpowiedzialny za górnictwo od co najmniej 20 lat tak naprawdę nie ma kierować górnictwem. On jest komisarzem politycznym wyznaczonym przez swoją partię. Tak było za SLD, za PO i PSL i tak samo jest za PiS-u – podkreślił Jerzy Markowski.
Nowy wiceminister ds. górnictwa z wykształcenia jest… teologiem
Były wiceminister dodał, że rząd nie ma fedrować, a kierować polityką energetyczną i dbać o legislację oraz interesy Polski w kontaktach z Unią Europejską. Zaznaczył, że żaden człowiek, który wchodzi do administracji państwowej na pięć miesięcy przed końcem kadencji, nie jest w stanie niczego zmienić.
Jerzy Markowski przypomniał, że wcześniej nowy wiceminister mówił w wywiadach, że podstawową sprawą, którą trzeba zrobić w górnictwie, to uruchomić inwestycje dla zwiększenia wydobycia. Zaznaczył, że w ciągu pięciu miesięcy nie da się nawet wytypować inwestycji, a co dopiero myśleć o ich zrealizowaniu.
- Wielu kolegów, którzy są w parlamencie chce być ministrem, żeby potem mieć do końca życia co opowiadać i mieć ładne epolety na mundurze – mówił.
Nowy minister ds. górnictwa z wykształcenia jest… teologiem – zauważył prowadzący rozmowę, red. Marcin Zasada i pytał skąd nadzieje związkowców związane z tą nominacją? - Związkowcy się cieszą, bo mają partnera, który przynajmniej będzie rozumiał śląski język, bo jest z Rudy Śląskiej. Wie co to jest kopalnia, bo mieszka niedaleko kopalni. Znają się ze środowiska politycznego, więc są u siebie - ocenił Markowski.
Rady dla nowego wiceministra ds. górnictwa
Czy więc w tak krótkim czasie powinien się zająć Marek Wesoły, jako nowy wiceminister? Tym co najważniejsze – zaznacza Jerzy Markowski – czyli „oporem ze strony władz polskich w zakresie trzech podstawowych aktów normatywnych dotyczących górnictwa”. Chodzi przede wszystkim o kwestię handlu emisjami CO2. Były wiceminister podkreślił, że jeżeli to nie zostanie zawieszone na kilka lat, to zniszczy energetykę węglową i górnictwo.
Druga sprawa to Fundusz Sprawiedliwej Transformacji, który miał być formą pomocy dla rejonów górniczych po zakończeniu wydobycia, a – zdaniem Jerzego Markowskiego – jest formą presji na samorządy przeciwko górnictwu i zablokował koncesję na eksploatację nowych złóż.
- Trzecia kwestia to nieszczęsna regulacja dotycząca metanu, która jeśli wejdzie w życie, to zakończy funkcjonowanie górnictwa w Polsce, czyli w Europie – podkreślił.
Wysokie ceny energii i paliw w Polsce są nieuzasadnione
Obecnie zyski sektora energetycznego są wysokie, bo wysokie są ceny energii i paliw. Czy dzisiaj są one uzasadnione sytuacją na świecie? Według Jerzego Markowskiego już nie, a wzięły się z tego, że w popłochu przed katastrofą energetyczną na początku wojny w Ukrainie, Polska zdecydowała się kupować węgiel gdzie się da i za jaką cenę się da. Wyliczył, że sprowadzono do Polski 20 mln ton węgla, gdy potrzebne było nie więcej niż 15 mln ton i zapłaciliśmy za to ponad 26 mld zł.
- Węgiel jest jakości, która jest nieużyteczna dzisiaj w Polsce. W znakomitej większości zalega w portach, ale ktoś go musi sprzedać. Ponieważ kupiono go drogo, więc próbują go drogo sprzedać – zaznaczył były wiceminister.
Z kolei sytuacja z gazem jest - zdaniem Jerzego Markowskiego - „anormalna”. Podkreślił, że na światowych rynkach gaz kosztuje 30% tego, ile w Polsce. - To jest efekt polityki monopolistycznej jedynego dystrybutora gazu w Polsce, który musi na tym zarobić – zaznaczył.