Czy pałac w Bycinie uda się jeszcze uratować? Pełna wzlotów i upadków historia niedoszłego skarbu Górnego Śląska

Pod Gliwicami możemy znaleźć coś, czym mógł szczycić się cały region. Kiedyś. Pałac w Bycinie, bo o nim mowa, jest kolejnym przykładem na to, że zabytki są jednymi z największych ofiar trudnej historii Śląska – od czasów wojen śląskich po transformację lat 90. XX wieku. Zmieniający się właściciele, państwa i ustroje polityczne, pożary i przebudowy – to wszystko można zaobserwować na przykładzie XVIII-wiecznej budowli. Zobaczcie piękno, które skrywają monumentalne ruiny pałacu w Bycinie na zdjęciach autorstwa Tymoteusza Stańka.

Gdzie leży Bycina i jej piękny zame.... pałac?

Bycina to wieś w powiecie gliwickim, położona między Pyskowicami a Pławniowicami w gminie Rudziniec. Okolica jest malownicza – w pobliżu znajdują się jeziora: Dzierżno Małe, Dzierżno Duże oraz popularniejsze jezioro Pławniowice.

Najwcześniejsze wzmianki o wsi pochodzą z końca XIII wieku. Najważniejszym wydarzeniem w dziejach osady był zakup wsi przez rodzinę Tenczyńskich herbu Topór w 1685 roku (choć w niektórych źródłach znalazłem rok 1670). To oni zdecydowali o budowie pałacu, która zakończyła się w roku 1700. Co ciekawe, ze źródeł internetowych dowiedziałem się, że okoliczni mieszkańcy pałac zwykli nazywać „zamkiem” (założę się, że de facto chodzi o śląskie określenie zomek, którym zwykło nazywać się i zamki, i pałace). Gmina i właściciele walczą z tym, brandując budowlę jako „pałac”.

Ale wróćmy do historii. W latach 30. XVIII wieku dobudowano kaplicę, której sklepienia ozdabiają późnobarokowe freski przedstawiające Wniebowzięcie Matki Bożej. Polichromia zachowała się w dużej części do dzisiaj, pomimo złego stanu budowli. XVIII wiek to również okres częstych zmian właścicieli pałacu. W 1778 roku obiekt nabył Johann Gustav von Strachwitz z Kamieńca. Dziewięć lat później właścicielami została rodzina von Seherr-Thoss z Ostroszowic, w 1838 roku książę Friedrich August Carl zu Hohenlohe-Öhringen ze Sławięcic i Ujazdu, od 1845 roku ród zu Hohenlohe-Oehringen-Ingelfingen. Później pałac nawiedziła seria pożarów. W 1867 roku został przebudowany przez kolejnych właścicieli, rodzinę Hohenlohe- Oehringen. To ostatni szlachecki ród, w którego posiadaniu znajdował się ten teren. W latach 30. XX wieku sprzedali dobra spółce z Berlina, która podzieliła przypałacowy folwark między rolników. Po 1945 roku polskie władze komunistyczne zadecydowały, że pałac stanie się budynkiem mieszkalnym. Mieszkańcy mogli uczęszczać na msze w pałacowej kaplicy, która pełniła funkcję kościoła do 1993 roku. Do końca PRL-u pałac powoli się wyludniał i niszczał.

Porozmawiajmy o architekturze

Pałac został wybudowany w stylu barokowym. Budowla ma trzy kondygnacje i z lotu ptaka tworzy kształt litery L. Pałac jest pokryty mansardowym dachem. Od strony dziedzińca ozdabiają go krużganki (czy raczej ozdabiały). Wejście do pałacu jeszcze do niedawna zdobił późnobarokowy portal, w którego centrum widniał herb rodziny Tenczyńskich, czyli Topór. Co ciekawe, w herbie sołectwa Bycina też można zobaczyć topór. Przed przebudową pod koniec XIX wieku pałac miał także wieżę, ale nie zachowały się żadne materiały przedstawiające obiekt w tamtym okresie. Jedyną poszlaką, jak mógł wyglądać wtedy obiekt, jest pobliska kapliczka ze św. Florianem, która przedstawia świętego gaszącego płonący pałac.

Ciężka transformacja

W latach 90. XX wieku pałac był już w kompletnej ruinie. Obiekt został sprywatyzowany. Przechodził z rąk do rąk, a w 2001 roku ówczesny inwestor postanowił odbudować zabytek. Aby pokazać okolicznym mieszkańcom swoją dobrą wolę, przeprowadził renowację bocznej ściany. Niestety skończyły się "pieniążki" i reszta pałacu nie została nawet dotknięta pracami konserwatorskimi. Później obiekt trafił w ręce niemieckiej spółki, która podobno planowała tam centrum szkoleniowe. Z tych planów też nic nie wyszło. Dopiero w 2019 roku pałac w Bycinie nabył konserwator zabytków Aleksander Harkawy, który wg Dziennika Zachodniego zapłacił za niego jedynie 10 tysięcy. W rozmowie z DZ zapowiadał, że zamierza zorganizować tam przestrzeń wystawienniczą z hotelem lub restauracją.

Czy w sprawie pałacu coś się ruszyło? Wygląda na to, że tak. Na zdjęciach Tymoteusza Stańka możemy zobaczyć, że dach wypełnia się nowym pokryciem, stoją rusztowania, a do części otworów okiennych zostały wstawione okna. Czy to oznacza, że pałac zostanie uratowany? Czas pokaże. Oby był już bardziej łaskawy dla tej rezydencji.

Palac swierklaniec archiwalne nac 02

Może Cię zainteresować:

Roman Balczarek: Kto podpalił pałac w Świerklańcu, śląski Mały Wersal? Armia Czerwona? Są i inne hipotezy

Autor: Roman Balczarek

26/07/2024

Odnaleziony skarb: 250 przedwojennych złotych

Może Cię zainteresować:

Zbrodnia z 1943 roku i odnaleziony skarb, który po latach wrócił do rodziny. „Cieszę się, że sprawę udało się doprowadzić do końca”

Autor: Grzegorz Lisiecki

27/07/2024

Ruiny pałacu w Sławikowie

Może Cię zainteresować:

Zapomniany pałac w Sławikowie koło Raciborza czeka na swojego wybawcę. Zobaczcie, jak wygląda

Autor: Arkadiusz Szymczak

15/06/2024

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon