O obniżce opłat za odbiór odpadów w Rybniku przesądzili w miniony czwartek (27 lipca) tamtejsi radni. Zgodnie i bez wyjątków. Co nie znaczy, że bez sporów i dyskusji. Padły słowa o wyborczych przecenach, ale przede wszystkim zarzuty o błędne przygotowanie prognoz na ten rok, kiedy w listopadzie zeszłego roku wprowadzono podwyżkę stawki za odbiór odpadów.
- Jaki to jest sukces? My oddajemy mieszkańcom to, cośmy niesłusznie zabrali. My to musimy zrobić. To tylko kwestia techniczna – mówił radny Michał Chmieliński.
Śmieciowy black friday od października. Potem drożej, ale i tak taniej
Finalnie jednak wszystkich 23 radnych uczestniczących w czwartkowej nadzwyczajnej sesji zagłosowało „za” i tym sposobem obniżki opłat za odbiór odpadów komunalnych w Rybniku stały się faktem. Mieszkańcy odczują je w swoich portfelach począwszy od października. Na pewno je zauważą, bo stawka przyjęta na ostatni kwartał tego roku wyniesie 8 złotych od osoby (przy odpadach segregowanych). Do tej pory było to 33 zł, co oznacza, że rybniczanie płacić będą niespełna ¼ tego, co płacą obecnie. O takich promocjach w sklepach klienci mogliby tylko pomarzyć. Nawet black friday się chowa.
Od
stycznia opłata śmieciowa wynosić będzie 24 zł od osoby w
przypadku odpadów segregowanych. To trzy razy więcej niż
promocyjna stawka na ostatni kwartał tego roku, ale i tak o ponad 25
proc. mniej niż rybniczanie płacili za odbiór śmieci do tej pory.
Mniej też niż płacą mieszkańcy innych miast w tej części
regionu. Dla porównania: w Jastrzębiu Zdroju odbiór odpadów
komunalnych kosztuje 33,8 zł od osoby, w Wodzisławiu Śląskim 28,6
zł od osoby, w Pszowie 32,5 zł od osoby. W stołecznych Katowicach,
które sąsiedzi uważają pod tym względem za tanie aktualnie
obowiązuje stawka 26,3 zł od osoby.
Co zrobić, aby mniej płacić za śmieci? Dobre rady z ratusza
- Obniżka opłaty za wywóz odpadów komunalnych to zasługa samych mieszkańców Rybnika – przekonuje Piotr Kuczera, prezydent Rybnika. Jak stwierdza obniżenie wysokości opłaty śmieciowej możliwe było dzięki zaangażowaniu mieszkańców miasta w segregację odpadów oraz zwiększenie ilości kompostowników, co przełożyło się na ograniczenie ilości odpadów oddawanych na składowisko.
Jak doprecyzowują urzędnicy z miejskiego ratusza o ile jeszcze w 2021 r. do recyklingu trafiało niespełna 38 proc. „produkowanych” przez rybniczan odpadów, to już rok później wskaźnik ten sięgnął 41,24 proc. Równocześnie odsetek odpadów komunalnych trafiających na składowisko spadł z blisko 34 proc. w roku 2021 do nieco ponad 26 proc. w roku 2022, zaś liczba gospodarstw domowych korzystających z kompostowników wzrosła 957 do 1121w roku bieżącym. Miało to konkretne skutki finansowe. Po pierwszej połowie roku różnica między dochodami, a wydatkami w miejskiej gospodarce odpadami przekroczyła 11 mln zł (finalnie, po zaksięgowaniu wszystkich kosztów nadwyżka za pierwsze półrocze ma wynieść ok. 7 – 8 mln zł).
Rybniccy urzędnicy podpowiadają też innym, co mogą zrobić, aby mniej płacić za śmieci. Na liście dobrych rad, poza segregacją i założeniem kompostownika znajdziemy rezygnację z plastikowych jednorazówek i ograniczenie ilości tego, co w ogóle kieruje się do śmieci.
- Jeśli nie potrzebujesz starych ubrań czy mebli – nie wyrzucaj, ale wymień, oddaj lub sprzedaj – podpowiada ratusz.
Budżet im się nie spinał, więc poszukali rozwiązania
Rybnik nie jest bynajmniej jedyną śląską gmina, która zdecydowała się obniżyć swoim mieszkańcom wysokość opłaty śmieciowej. Od 1 lipca mniej za odbiór odpadów komunalnych płacą także mieszkańcy Świerklańca. Dotychczasowa stawka (39 zł od osoby, co było jedną z wyższych w całej Metropolii) została zmniejszona o 2 złote. Obniżono także opłatę za worek służący do gromadzenia nadwyżki bioodpadów (z 19 do 9 zł) i utrzymano ulgę w wysokości 6 zł dla tych mieszkańców, którzy całość bioodpadów zdecydują zagospodarować w przydomowym kompostowniku.
Jak tłumaczą urzędnicy ze Świerklańca obniżka opłat to efekt wprowadzonych rok temu zmian w zakresie sposobu gromadzenia oraz ilości bioodpadów. Zdecydowano się na nie po tym, jak rok 2021 gmina zakończyła z prawie półmilionowym deficytem w systemie odpadowym. Chciano uniknąć powtórki w roku 2022 i stąd zamiast nielimitowanej ilości worków na bioodpady wprowadzono kosze o pojemności 120 litrów. Równocześnie ze względu na podniesienie cen odbioru niektórych frakcji odpadów przez wykonawcę podniesiona również została stawka za odbiór odpadów od mieszkańców na terenie gminy. I co z tego, zapytacie?
- System „workowy” był niesprawiedliwy dla mieszkańców, bo tyle samo za śmieci płaciła osoba, która worków z bioodpadami oddawała 20 miesięcznie, a tyle samo osoba, która miesięcznie oddawała tylko jeden worek – tłumaczą urzędnicy. Jak przyznają, efekty uzyskane dzięki tej zmianie przerosły nawet ich własne oczekiwania.
- Ilość odpadów biodegradowalnych spadła o około 25 proc. w porównaniu do tego samego okresu roku poprzedniego (…) jednocześnie w roku 2022 w odniesieniu do roku 2021, spadła ilość odebranych odpadów zmieszanych z terenu gminy i trend ten utrzymuje się nadal, pomimo tego że osób w systemie gospodarki stale przybywa. Świadczy to wzroście poziomu świadomości mieszkańców w zakresie segregacji odpadów połączonej z dokonywaniem świadomych wyborów podczas zakupów – czytamy w informacji urzędu gminy w Świerklańcu.
Może Cię zainteresować: