Bitwa pod Czerwoną Górą (1894)

Dariusz Zalega: Dlaczego Śląsk zawsze wymykał się papieżowi? W tle interesy kościelnych elit

Dariusz Zalega: Dlaczego Śląsk zawsze wymykał się papieżowi? W tle interesy kościelnych elit

autor artykułu

Dariusz Zalega

Obraz masowych śląskich pielgrzymek do Piekar czy na Górę Św. Anny przesłania to, że historia regionu mogła potoczyć się inaczej. Od husytów po reformację...

Wszystkie dawne wystąpienia przeciwko „przedstawicielom Boga” na ziemskim padole sprowokowane były uwikłaniem Kościoła katolickiego w życie doczesne. W tle oczywiście były interesy materialne elit kościelnych i świeckich, ale religia była też kanałem wyrażania niezadowolenia przez warstwy ludowe.

Lud bezczelny...

„Powstał lud bezczelny, okrutny, niewdzięczny i chciwy, masy uzbrojonego pospólstwa pogardzając prałatami, nienawidząc kleru, odrzucają kary kościelne, wyśmiewają ceremonie, wstrząsając uświęcone prawa kanonów i gardząc świętą nauką kaznodziei, pragnąc powagę i panowanie stanu duchownego z gruntu wywrócić, zburzyć i wyrwać z korzeniami” - tak pisał XV-wieczny kronikarz w „Tractatus de origine Hussitarum”. Wojny husyckie długo były postrzegane jedynie jako czas wielkich zniszczeń na Śląsku. W historiografii niemieckiej husyckie rejzy nie cieszyły się sympatią – jako słowiańskie, w polskiej – jako antykatolickie.

Najlepszy i zniuansowany obraz tego okresu na Śląsku dał nam jednak Andrzej Sapkowski w swej trylogii husyckiej. Opisuje tak wysoki poziom rozwoju regionu, jak i jego zróżnicowanie społeczne, co powodowało, że rejzy husyckie po regionie zyskiwały na miejscu sojuszników, bądź też prowokowały do oddolnych wystąpień. Albrecht Kolditz, generalny starosta Śląska, ostrzegał patrycjat śląskich miast: „Kochani przyjaciele, uważajcie w waszych miastach na zdradę... a zwłaszcza na przedmieścia”. Na celowniku plebejskich wystąpień byli lokalni feudałowie, a przede wszystkim księża. „Jasne jest – pisał Fryderyk Engels w „Wojnie chłopskiej w Niemczech” – że wszystkie rewolucyjne doktryny społeczne i polityczne musiały być zarazem w głównej mierze herezjami teologicznymi, Aby można było uderzyć w istniejące stosunki społeczne, trzeba było zerwać z nich aureolę świętości”.

Już wcześniej pojawiali się lokalni kaznodzieje ludowi, piętnujący katolickich duchownych, jak „herezjarcha pewien, imieniem Stefan, trzymany w więzieniu wrocławskim”, jak pisano w kronice klasztornej z Żagania. Z wyroku inkwizycji spalono go na stosie w 1398 roku. Dwadzieścia lat później, w 1418 roku we Wrocławiu wybuchł bunt biedoty miejskiej. Sześciu rajców ścięto, a siódmego zrzucono na bruk z wieży ratuszowej. Po stłumieniu powstania skazano na śmierć 52 osoby, choć wyroki wykonano tylko w 23 przypadkach – reszcie skazanych udało się zbiec.

Katowice lata 30

Może Cię zainteresować:

Dariusz Zalega: Dlaczego dopiero dziś Górny Śląsk zaczął... grzeszyć inteligencją?

Autor: Dariusz Zalega

30/09/2022

Husyci idą!

Śląsk podległy Koronie Czeskiej był podatny na idee wychodzące z Czech, ale ostoją antyhusycką stały się śląskie miasta, jak Wrocław, gdzie twardą ręką rządził miejski patrycjat. Pierwsze wyprawy husyckie na Śląsk po 1425 roku były odwetem za najazdy śląskiego rycerstwa. W 1428 roku ruszyła wielka wyprawa od wodzą Prokopa Wielkiego, znanego przywódcy radykalnych taborytów. Krzyżacki szpieg z Wrocławia donosił o rozwoju husytyzmu na Śląsku: „wzmocnili się oni wielce, a to przez tych, którzy przybyli z Czech i przez chłopów, którzy do nich przystąpili, jakich tutaj jest teraz wielu”. Wyprawa Prokopa, jak i kolejne rejzy nie tylko doprowadziły do usadowienia się husytów i ich zwolenników w licznych miastach regionu (m.in. w Gliwicach, Bytomiu, Kluczborku), ale także do tego, że przyłączali się nich coraz częściej przedstawiciele szlachty śląskiej i napływowej z Polski.

Mimo lokalnych sukcesów sił katolickich (odbicie Gliwic w 1431 roku połączone z rzezią mieszkańców), o losie husyckiej rebelii na Śląsku zdecydowały wypadki w samych Czechach, a więc wojna domowa w obozie husyckim między kalikstynami, a radykalnym skrzydłem ruchu, zakończona rozbiciem tego ostatniego w bitwie pod Lipianami w 1434 roku.

Ruch husycki na Ślasku ostatecznie przegrał, ale zachwiał fundamentem ówczesnego świata: przekonaniem o niepodważalnej pozycji kleru i dotychczasowych panów. Już wkrótce można było się o tym przekonać w czasach reformacji.

Fala reformacji

Reformator religijny Fryderyk Kasper Schwenckfeld, przebywający na początku XVI wieku na dworach śląskich książąt pisał: „Gorzej się na wsiach dzieje niż u pogan. Nikt nie chce się za chłopem ująć, bez ratunku ścigają go księża nieuki prawami nie do zniesienia, chleba nie ma do jedzenia, a dowiaduje się, jak wielki ciężar bierze na swą dusze, jeżeli w post je jaja, ser lub masło”. Istniało podglebie do niezadowolenia, tym bardziej, że miejskie i szlacheckie elity z zazdrością patrzyły na kościelne majątki.

Nie ma jednak informacji o większych wystąpieniach śląskich chłopów w tym okresie, mimo iż na pobliskich Węgrzech w 1514 roku wybuchło powstanie Györgya Dózsy, a w latach 1524-1526 większość obszaru Niemiec objęła krwawa wojna chłopska (Bauernkrieg). Jak pisał Oskar Wagner „Na Śląsku nie było – tak jak np. w Turyngii, Saksonii czy Austrii – niepokojów czy powstań chłopskich pozostających pod wpływem nurtu reformatorskiego. Mimo to nie można nie doceniać roli ludu wiejskiego w dziejach reformacji na Śląsku. Nawet w cesarskich księstwach dziedzicznych i na terenach należących do biskupstw, ludność wiejska przyłączała się całkowicie lub w większości do reformacji, a w ramach kontrreformacji mogła zostać pokonana tylko przy użyciu siły”. W okresie reformacji, według Wagnera, na Górnym Śląsku było 356 wsi ewangelickich, 95 katolickich i 3 mieszane, a z 57 miast 41 było ewangelickich, 7 katolickich i 3 mieszane. Oczywiście, decydował kierunek religijny przyjęty przez władcę, niemniej wykorzystywanie języka miejscowego (choć były problemy ze znalezieniem kaznodziejów posługujących się ówczesnym językiem „polsko-śląskim”) oraz znoszenie dziesięciny i świętopietrza płaconego papieżowi znacząco wspierały ten trend.

Polskie oddziały wkraczające do Katowic

Może Cię zainteresować:

Dariusz Zalega: Znamy dwie wersje historii Śląska. Spróbujmy wskazać tę prawdziwą

Autor: Dariusz Zalega

03/06/2022

W 1518 roku, już w rok po wystąpieniu Marcina Lutra pojawili się na Śląsku pierwsi ewangeliccy kaznodzieje, a w ciągu kilku lat rozszerza się na cały region. Wrocław przekształcił się w ważny ośrodek promocji luteranizmu, w tym promieniujący na Rzeczpospolitą. Całe gminy, głównie na Dolnym Śląsku, zostały ogarnięte ruchem anabaptystów. Wśród znaczących postaci ruchu Braci Polskich (arian) znalazło się kilku Ślązaków, w tym Aleksander Witrelin (Vitrelinus) z Bytomia i Jerzy Szoman (Georg Schomann) z Raciborza, który brał udział m.in. w debacie z jezuitą Piotrem Skargą. Rektorem ariańskiej Akademii w Rakowie był Daniel Franconius, były rektor różnowierczej szkoły w Tarnowskich Górach, założonej w 1531 roku, a o życiu Braci Polskich pisał Szymon Pistorius, pochodzący z Opola, były pastor luterański w Tarnowskich Górach. Gdy po potopie szwedzkim wypędzono z Polski arian, wielu z nich schroniło się w Kluczborku, nim z kolei w 1671 roku zostali wygnani na mocy dekretu cesarskiego. W 1653 roku Andrzej Trzebicki, kanonik krakowski i podkanclerz koronny w memoriale przedłożonym radzie cesarskiej straszył, że Kozacy po zajęciu ziem polskich wywiesiwszy sztandar wolności religijnej „znajdą wielu na Śląsku i w Niemczech, którzy dla sprawy tolerancji religijnej połączą się z nimi”. To właśnie Trzebicki, już jako biskup krakowski doprowadził do wypędzenia arian z Polski.

Powrót Kościoła i pańszczyzny

W połowie XVI wieku rozpoczynają się działania kontrreformacyjne na Górnym Śląsku, po przyjęciu postanowień soboru trydenckiego. Już po pokoju westfalskim, kończącym krwawą wojnę trzydziestoletnią, cesarskie komisje redukcyjne (Reduktionskommissionen) wywłaszczyły tylko w latach 1653-1654 na Śląsku ponad 650 ewangelickich kościołów i szkół, przekazując je Kościołowi katolickiemu (do 1707 roku w sumie 1300). Różne były formy tych działań rekatolizacyjnych: od sprowadzenia jezuitów po represje i banicje, zakaz pełnienia urzędów przez protestantów, a wreszcie osławione dragonady Lichtensteina, czyli przymusowe kwaterunki dragonów księcia opawskiego Karola Lichtensteina (wzorowane na Francji z czasów walk z hugenotami). Dopiero w 1725 roku, dzięki zgodzie cesarza Austrii, wybudowano pierwszy na Górnym Śląsku ewangelicki Kościół Jezusowy w Cieszynie, przy którym istniała także szkoła humanistyczna – jedyna tego typu w monarchii Habsburgów.

To wszystko było także tłem dla postępującego procesu refeudalizacji na Śląsku. Edykt cesarski z 1562 roku wprowadzał na Śląsku – podlegającym wówczas Koronie Czeskiej – pracę pańszczyźnianą chłopa, co oznaczało często możliwość rugowania kmieci z ziemi. Już wcześniej, na mocy uchwały sejmu śląskiego, przypisano chłopów do ziemi. W rozporządzeniu z 1512 roku czytamy: „Żaden chłop, zagrodnik, względnie ich synowie i córki nie mogą bez zgody swego pana opuścić swojej wsi”. Co więcej, zaostrzano kontrolę nad całym życiem poddanych. W ustawie wiejskiej przyjętej w Nysie w 1577 roku: „Każdy winien chętnie i pilnie wraz ze swoją rodziną chodzić do kościoła i przyjmować u swego proboszcza najświętszy sakrament”.

Religia zmienną bywa – jak otaczający ją świat.

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon