„Zapomniana perła polskiego modernizmu”, „Masakra w międzywojennym kinie”, „Piękny budynek skrywa straszną historię”. To propozycje tytułów, lepszych lub gorszych, których można by użyć w celu sprzedaży tego artykułu.
Od teatru, kin "Czary" i "Uciecha" do ruiny
Zabytkowe kino wykazuje cechy architektury modernistycznej, ponieważ powstawało w latach, w których budowano w ten sposób. Za projekt nie odpowiada znany architekt, nie wiadomo nawet kto jest autorem planów. Budynek został wzniesiony w latach 1924-1929 i początkowo służył jako siedziba straży pożarnej.
Reprezentacyjna część, widoczna od placu Konstytucji 3 Maja, odznacza się charakterystycznymi lizenami, oddzielającymi prostokątne okna i dwa zaokrąglone w górnej części wejścia. Dwupiętrowa konstrukcja zakończona została czterospadowym dachem, pod którym, w pierwszych latach użytkowania, znajdowały się:
- remiza,
- mieszkanie stróża,
- sala do ćwiczeń dla orkiestry,
- świetlica,
- sekretariat,
- sala przeznaczona dla posiedzeń zarządu.
Na parterze były kasy biletowe i restauracja, działająca jeszcze na początku lat 90. W centralnej części pierwszego piętra znajdował się obszerny hol, zwieńczony podwójnymi schodami prowadzącymi do sali teatralnej. Przestrzeń sceniczna, wraz z balkonem, znalazła miejsce na drugim piętrze budynku i była w stanie pomieścić 500 osób.
W 1930 roku salę teatralną zaaranżowano na kino, znane mieszkańcom Czeladzi pod nazwą „Czary”, a 15 lat później, po II wojnie światowej, nazwę kina zmieniono na „Uciecha”.
Nowa nazwa nie była jedyną, pod jaką funkcjonował budynek. W okresie okupacji hitlerowskiej budynek funkcjonował pod nazwą „Deutchehaus” i najpewniej pełnił rolę hotelu lub tymczasowych mieszkań dla przebywających w Czeladzi Niemców. Po wojnie budynek powrócił w ręce strażaków, którzy, wraz z mieszkańcami, wybudowali wozownię, wieżę ciśnień i parkan, oddzielający całość od okolicznej zieleni.
Kolejnym etapem w historii gmachu jest okres transformacji ustrojowej. Problemy finansowe w latach 90., zamknięcie i brak środków na utrzymanie obiektu zmusiły strażaków do szukania nowych, wolnorynkowych alternatyw: dzierżawy lub sprzedaży. Z powodu braku zainteresowanych budynek przejęło miasto w 1998 roku, a cztery lata później obiekt przeszedł w prywatne ręce. Od tego momentu nie wydarzyło się nic. Przynajmniej w kwestii architektury.
Czy w starym kinie faktycznie straszy?
W 2011 roku, w opuszczonym budynku kina "Uciecha", doszło do morderstwa 14-letniego chłopca. Sprawca, zaledwie trzy lata starszy od ofiary, został zatrzymany dzień później, podczas próby kradzieży alkoholu ze sklepu przy Nowopogońskiej. Podczas przesłuchania śledczy zdołali ustalić, że telefon, którym dysponuje zatrzymany, należał do chłopca, którego zwłoki znaleziono na tyłach budynku kina.
Nie, w czeladzkim kinie nie straszy. Media głównego nurtu opisując sprawę morderstwa nie cofną się przed niczym, aby wygenerować jeszcze więcej treści, kliknięć i reakcji, co w bezpośredni sposób przekłada się na zyski z reklam. Rzekomy duch zamordowanego chłopca, nawet jeśli jest w tym kinie, na pewno nie jest tak straszny jak dziennikarskie rozdrapywanie ran. Artykuły o „makabrze w śląskim kinie” publikowano jeszcze w tym roku, 13 lat po tragicznych zdarzeniach.
Może Cię zainteresować:
Maciej Baranowski: Niezidentyfikowany obiekt pływający. UFO w Dąbrowie Górniczej
Może Cię zainteresować:
Maciej Baranowski: Rozmach w służbie ideologii. Pomnik Czynu Rewolucyjnego w Sosnowcu
Może Cię zainteresować: