Poturbowany orzeł trafił do Mikołowa z Limanowej w Beskidzie Wyspowym (woj. małopolskie).
Powietrzna bijatyka dwóch orłów dla jednego skończyła się niefortunnie
Jak opisuje na swoim profilu w mediach społecznościowych Leśne Pogotowie Jacka Wąsińskiego, nad miejscowością tą doszło do powietrznej bijatyki dwóch samców orła przedniego. W pewnym momencie wpadły na drogę, skąd jeden odleciał, a drugi nie miał tyle szczęścia i przejechał po nim samochód.
- Na szczęście znalazło się kilka odważnych osób na miejscu które schwytały orła, który będąc w szoku i bólu dał się złapać. Osoby te bardzo ryzykowały, ponieważ orzeł swoimi szponami jest w stanie przebić rękę człowieka na wylot wraz z kością – czytamy w relacji Leśnego Pogotowia.
Poturbowanego orła najpierw przejął miejscowy weterynarz, który ocenił, że kości ptaka są całe, a później leśnicy, którzy dostarczyli zwierzę do Mikołowa. Wykonane już na Śląsku prześwietlenie potwierdziło, że faktycznie orzeł ma wszystkie kości całe.
Tylko 30 par orła przedniego jest w Polsce
Potężny drapieżnik miał natomiast wielką ranę na plecach z rozerwaną skóra i mięśniami na wierzchu, rozciętą nogę, a także obydwa skrzydła (charakter obrażeń wskazywał, że został przeciągnięty pod samochodem). Konieczna była więc operacja, w trakcie której założono mu 50 szwów.
- Jak na taki wypadek rany nie są poważne i zagrażające życiu. Orzeł dostaje antybiotyki, powoli przyjmuje pokarm. Będziemy robić wszystko, żeby jak najszybciej wrócił na wolność! - deklarują prowadzący Leśne Pogotowie. Podkreślają przy tym, że orzeł przedni to wyjątkowo rzadki gatunek w Polsce - szacuje się, że w całym kraju mamy zaledwie ok. 30 par tego ptaka.
Może Cię zainteresować:
Początki zoo w Chorzowie. Najstarsze zdjęcia Śląskiego Ogrodu Zoologicznego [GALERIA]
Może Cię zainteresować: