Korytarz mikołowski. Nie wymyśliłem tej nazwy, używano jej już w przeszłości w tej okolicy. Tylko nie dotyczyła wyłącznie tego miejsca. Korytarzem mikołowskim nazywano w przeddzień i w pierwszych dniach II wojny światowej kilkukilometrowej szerokości przesmyk pomiędzy kompleksami leśnymi, w którym we wrześniu 1939 toczyły się ciężkie walki. Działania wojenne nie ominęły zresztą tych okolic i w roku 1945, po czym odnajdywane tam po dziś dzień niewypały i niewybuchy są pamiątką. Pamiątką wciąż groźną, nie zapominajmy.
Graniczna osobliwość
Jednak „mój” korytarz mikołowski to co innego. Będąc dużo mniejszym od tego wojennego, znajduje się w wyjątkowym miejscu granicy pomiędzy Mikołowem a Rudą Śląską. Wyjątkowym, ponieważ ta granica ma tam przebieg nadzwyczaj skomplikowany. Dlaczego? Gdyż kilkakrotnie zmienia tam kierunek, wykręcając, a nawet zawijając się w ten sposób, ze tworzy dwa jak gdyby worki – jednym Mikołów wcina się w Rudę Śląską – to właśnie ów „korytarz mikołowski”, drugim zaś Halemba w Mikołów (jest więc i „korytarz rudzki”. Wszystko to przywodzi na myśl kształt Pomorza i Warmii na mapie Rzeczpospolitej albo Korytarza Pomorskiego – tego, o który Hitler rozpętał drugą wojnę światową. Ale jest jeszcze bardziej zawiłe.
Skąd się to wzięło? Oczywiście nie ma nic wspólnego z przedwojenną granicą polsko-niemiecką, która przebiegała wprawdzie niedaleko, lecz – mimo swoich licznych absurdów – nie tutaj i absolutnie nie w ten sposób. A jednak przebiegała tutaj kiedyś inna granica. W czasach tak dawnych, że o granicy Polski i Niemiec na Górnym Śląsku nikomu nawet się jeszcze nie śniło. Graniczyły tu państwa pszczyńskie i bytomskie (ujmując rzecz w uproszczeniu; pomińmy tutaj zawiłe meandry przynależności i nazewnictwa przełomu średniowiecza i nowożytności). A w ich ramach nie Mikołów i Ruda Śląska, które sięgnęły tutaj dopiero w XX wieku (i w którym zresztą Ruda Śląska dopiero miała zostać utworzona), a Borowa Wieś (czyli dziś część Mikołowa) i Halemba (obecnie dzielnica Rudy Śląskiej). Reliktami dawnej granicy państw pszczyńskiego i bytomskiego są możliwe wciąż do wypatrzenia kamienne, graniczne słupki wytyczające ongiś jej linię. Dlaczego jednak w Borowej Wsi jest on tak zawiła?
Efekt korekty granicy?
Doskonałym źródłem do poznania pierwotnych granic miejscowości są archiwalne mapy, z których największą wartość, ze względu na skalę oraz czas powstania, ma mapa gospodarcza ziemi pszczyńskiej autorstwa Andreasa Hindenberga. Ich Autor ukazał przerywaną linią granice między państwami stanowymi bytomskim i pszczyńskim. W przypadku Borowej Wsi granice te otaczają wieś z trzech stron – pisze Przemysław Noparlik w opracownaiu „Historia szkoły w Mikołowie-Borowej Wsi na tle dziejów miejscowości”.
Państwa pszczyńskie i bytomskie dzieliła granica w dużej mierze naturalna. Graniczyły ze sobą po prostu na rzece Kłodnicy.
Prawdopodobnie niedaleko od Halemby granica skręcała z Kłodnicy w jej lewy dopływ, wzdłuż którego biegła dalej na wschód, a później na południe. Tym samym Borową Wieś od Halemby oddzielał wąski klin należący do Starej Kuźnicy. Potwierdzenie tego dał Felix Triest, którego zdaniem w 1802 r. przeprowadzono drobną korektę granicy Halemby. Wyłączono wówczas spod administracyjnej zależności od Starej Kuźnicy kilka domów na południowym, pszczyńskim brzegu Kłodnicy. Domy te zamieszkiwali robotnicy halembskiej kuźni, którzy przekraczali dziennie granicę przez groblę stawu kuźniczego – podaje Noparlik.
Być może należy pójść tym tropem. Obydwa „korytarze”, mikołowski i rudzki, znajdują się u wierzchołka tego klina Starej Kuźnicy. Być może przy tamtej korekcie granicy zadbano również o to, by w Halembie pozostawić źródła owego bezimiennego (chyba?) dopływu Kłodnicy. A w ten sposób odcięto też kawał lasu, ograniczonego z drugiej strony dzisiejszym „korytarzem mikołowskim”. To oczywiście tylko jedno z możliwych wytłumaczeń tej kuriozalnej sytuacji. Inne jest np. takie, że chodziło o to, by gospodarzom z Borowej Wsi zostawić należące do nich, śródleśne łąki. Jak jest naprawdę? Do sprawy na pewno wrócimy.
Może Cię zainteresować: