Około 100 milionów rocznie ma być przeznaczanych na transformację Śląska zgodnie z ustawą o Funduszu Transformacji Śląska. Górnicy i związkowcy są zgodni co do tego, że jest to kwota symboliczna, a sam premier Mateusz Morawiecki nie chciał wyjaśnić osobiście górników w dniu ich święta jak zamierza zmieniać i ulepszać górnictwo.
- Mateusz Morawiecki to jeden z nielicznych premierów, który zamiast przyjechać tutaj na Barbórkę i przynajmniej jedno słowo „dziękuje" powiedzieć tym górnikom, którzy harują w sobotę i niedzielę, żeby węgla nie zabrakło, pojechał sobie do portu w Gdańsku. Jest to sytuacja co najmniej dziwna i przykra - powiedział Dominik Kolorz, szef Śląsko-Zagłębiowskiej „Solidarności"
Dodał, że bardzo szkoda iż premier wybrany ze Śląska, z okręgu górniczego, oderwał się od swoich wyborców.
- Fundusz Transformacji? To w sumie jedyny zrealizowany punkt z umowy społecznej. Pieniędzy jest tam niewiele, ale i na bezrybiu rak to ryba. W ustawie zabrakło wskazania większych środków. W dodatku fundusz powstanie niejako od nowa, a ustalenia były inne. No i kto będzie zarządzał tym funduszem? Żeby się z tego nie zrobiła rodzina na swoim - mówił Kolorz w programie Rozmowa Dnia Radia Piekary.
W paragrafach ustawy o Fundusz Transformacji są możliwości zaciągania nieoprocentowanych pożyczek, obligacji czy bezzwrotnych dotacji do konkretnych inwestycji.
- Możliwości więc są, ale co z tego wyniknie to oczywiście zobaczymy, bo może się okazać, że to tylko bajki i zostaniemy z niczym.
Przewodniczący „Solidarności" zwrócił uwagę na to, że ustawa o funduszu jest inna niż pierwotnie zakładano. Nie wzięto pod uwagę spółek takich jak chociażby TF Silesia czy SRK, które zajmują się de facto transformacją.
- Taki był zamysł, że będzie jedna instytucja, która będzie zajmować się majątkiem poprodukcyjnym kopalń i hut. Przecież my tego na Śląsku mamy mnóstwo. One leżą odłogiem, a to miały być tereny pod inwestycje. Czemu tak nie jest? Bo mamy taką a nie inną klasę polityczną. Tu najpierw Timmermans obiecuje pieniądze, potem przyjeżdża premier, a potem jeszcze marszałek organizuje konferencję. Po co to prześciganie się w propagandzie? - zastanawiał się Dominik Kolorz.
Związkowiec przekonywał, że nie zostanie członkiem zarządu Funduszu Transformacji. Dodał jednak, że „Solidarność" będzie chciała mieć tam swojego przedstawiciela.