„Domki fińskie”, ale nie z Finlandii
Świętochłowickie „domki fińskie” tak naprawdę nie mają nic wspólnego z prawdziwymi domkami fińskimi (klasyfikowane są jako domki pruskie). No może poza tym, że także mają drewnianą konstrukcję i wykończenie elewacji. Te w Piaśnikach to pozostałość po osiedlu zbudowanym tam w latach 30. XX wieku. Z kolei domki z Finlandii, które składano z prefabrykatów, trafiły do Polski po II wojnie światowej w zamian za węgiel i koks.
W Świętochłowicach, przy ul. Chorzowskiej, pozostało zaledwie pięć domków, ocalonych od wyburzeń, które na przedwojennym osiedlu rozpoczęły się w latach 80. XX wieku. Są to obiekty zabytkowe, choć nie są wpisane do rejestru zabytków województwa śląskiego, a jedynie do gminnej ewidencji zabytków miasta Świętochłowice. To oznacza, że ich prawna ochrona jest o wiele słabsza, niż gdyby były wpisane do rejestru wojewódzkiego. I tu pojawia się problem, a może okazja dla dewelopera?
„Dopuszcza się rozbiórkę budynków”
Miasto Świętochłowice ogłosiło przetarg na sprzedaż pięciu „fińskich domków” w Piaśnikach (każdy o powierzchni użytkowej 139 m²) wraz ze sporą działką o powierzchni 4 508 m². Cena wywoławcza to 2,5 mln zł, a przetarg ma się odbyć 23 stycznia 2025 r.
W ogłoszeniu o przetargu zaznaczono, że budynki są objęte ochroną konserwatorską i wskazano różne nakazy i zakazy dotyczące ich remontów - m.in. nakaz stosowania materiałów tradycyjnych czy zachowania detalu architektonicznego i bryły budynku. W ostatnim punkcie czytamy jednak, że „dopuszcza się rozbiórkę budynków”.
Chyba nikt się więc nie spodziewa, że potencjalny nabywca zdecyduje się na remont zniszczonych, zabytkowych domków, skoro będzie mógł je wyburzyć i postawić tam nowe osiedle. Zgodnie z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego jest to bowiem teren „zabudowy mieszkaniowej wielorodzinnej i usługowej”. W ogłoszeniu czytamy też, że jest to „korzystna lokalizacja w strefie zabudowy mieszkaniowej wielorodzinnej", a w sąsiedztwie są sklepy wielobranżowe i punkty usługowe oraz, że nieruchomość jest dobrze skomunikowana.
„Domki fińskie pozostaną w mieście, to realizacja jednej z moich wyborczych obietnic”
Sprawa „domków fińskich” w Świętochłowicach nabrała rozgłosu w 2017 roku. Ówczesne władze miasta, z prezydentem Dawidem Kostempskim na czele, postanowiły wysiedlić domki, a teren sprzedać deweloperowi pod nowe osiedle. Zachowany miał być tylko jeden z domków, ale nie w Piaśnikach – miał zostać przeniesiony do chorzowskiego skansenu. Przeciwko tym planom protestowali mieszkańcy Świętochłowic, w tym Stowarzyszenie „Przyjazne Świętochłowice”, którego prezesem był wówczas Daniel Beger.
- Stanowczo sprzeciwiamy się decyzji władz miasta o wyburzeniu niewielkiego osiedla fińskich domków w dzielnicy Piaśniki. Chcemy, by obszar ten pozostał w formie, pozwalającej na zachowanie tożsamości kulturowej świętochłowiczan – pisano wtedy w petycji do ówczesnych władz miasta, przygotowanej przez Stowarzyszenie „Przyjazne Świętochłowice”.
Ocalenie i remont „domków fińskich” to był jeden z najważniejszych punktów kampanii wyborczej Daniela Begera w wyborach na prezydenta Świętochłowic w 2018 r. (w drugiej turze wygrał z Dawidem Kostempskim różnicą zaledwie 122 głosów). Minęła cała kadencja i nic się w tej sprawie nie wydarzyło, choć było wiele zapowiedzi.
- Domki fińskie pozostaną w mieście, to realizacja jednej z moich wyborczych obietnic. I słowa dotrzymuję – zapewniał prezydent Daniel Beger w 2020 r.
W 2021 r. miał się rozpocząć remont „domków fińskich”
Prezydent Świętochłowic zapowiadał wtedy, że już wkrótce ruszy ich remont. Planowano także zmianę ich przeznaczenia – zamiast mieszkań miały tam się znaleźć siedziby fundacji, stowarzyszeń i organizacji społecznych działających w Świętochłowicach.
– Wierzę, że domki fińskie w Piaśnikach mogą stać się przestrzenią pełną kreatywnych i innowacyjnych pomysłów, które zintegrują mieszkańców Świętochłowic w każdym wieku. To miejsce z historią i ogromnym potencjałem, idealne pod wszelkiego rodzaju społeczne inicjatywy – spotkania artystyczne, centrum integracji dla seniorów, inkubatory dla młodych przedsiębiorców lub naukowców – podkreślał wówczas Daniel Beger.
W świętochłowickim Urzędzie Miejskim zaznaczano wtedy, że „ze względu na sytuację finansową miasta, przez wiele miesięcy walczono o środki na sfinansowanie inwestycji kompleksowego remontu pięciu domków fińskich” i dodawano że „mamy zapewnienie władz wojewódzkich, że środki na ten cel są już zabezpieczone, a remont ruszy na początku 2021 roku”. Z remontu nic nie wyszło. Wykwaterowano jedynie mieszkańców, a następnie zamurowano drzwi i okna domków.
- Sytuacja nie jest zgodna z tym, co zakładałem, ale nie dlatego, że składałem puste obietnice. Moje intencje były uczciwe i naprawdę chciałem ratować ten zacny kawałek historii. Niestety, idąc do wyborów nie spodziewałem się aż tak dramatycznej sytuacji w miejskiej kasie. (…) Jeśli przez to, że nie wydałem kilku milionów złotych na ratowanie kilkunastu mieszkań, zostanę nazwany kłamcą, to cóż… przyjmę to z pokorą – w czerwcu 2022 r. napisał w mediach społecznościowych prezydent Daniel Beger.
Mieszkańcy chcieli wyremontowania i zachowania domków
Z kolei w listopadzie 2022 r. zorganizowano spotkanie władz miast z mieszkańcami w sprawie przyszłości domków w Piaśnikach. Prezydent Beger tłumaczył wtedy po raz kolejny, że na początku kadencji sprawa domków fińskich była jednym z jego priorytetów, ale później sytuacja się zmieniła. Tłumaczył się pandemią koronawirusa, wojną w Ukrainie oraz kryzysem gospodarczym i stwierdził, że Świętochłowice to biedna gmina, która nie ma pieniędzy na ich remont.
Po tym spotkaniu przeprowadzono internetową ankietę wśród mieszkańców Świętochłowic. Najwięcej głosujących (28,1 proc.) opowiedziało się za pozostawieniem i wyremontowaniem wszystkich domków wraz z przywróceniem funkcji mieszkalnych. Z kolei 17,4 proc. głosujących za najkorzystniejsze dla miasta i mieszkańców uznało wyburzenie domków i przeznaczenie terenu pod budownictwo mieszkaniowe.
Były też głosy za pozostawieniem i wyremontowaniem wszystkich domków wraz z przywróceniem funkcji użytkowych (14,5 proc.), za sprzedażą domków „za złotówkę” pod warunkiem zachowania zewnętrznych walorów estetycznych budynków (13,1 proc.), za pozostawieniem jednego symbolicznego budynku służącego celom kulturalnym i społecznym oraz zagospodarowaniem pozostałego terenu jako przestrzeni plenerowej o podobnym charakterze (11,3 proc.), za pozostawieniem jednego symbolicznego budynku służącego celom edukacyjno-historycznym oraz stworzenie historycznej „trasy następcy tronu” wzdłuż ul. Chorzowskiej (7,2 proc.), za wyburzeniem domków i przeznaczenie terenu pod inny cel publiczny (4,8 proc.) oraz za wyburzeniem domków i przeznaczeniem terenu pod parking (3,6 proc.).
Może Cię zainteresować: