Kobiety muszą współrządzić – deklaruje Donald Tusk
Dzień po sobotniej konwencji Koalicji Obywatelskiej w trakcie której jej politycy przedstawili „100 konkretów na 100 dni” lider PO wspólnie ze śląskimi działaczami tej partii o wybranych aspektach tego programu mówili w Gliwicach. Rozpoczynając swoje wystąpienie szef PO odniósł się do sobotnich słów prezesa PiS, Jarosława Kaczyńskiego, że „kobieta w ciąży też ma pełne prawo do życia i zdrowia”. – Łaskawca – skwitował sarkastycznie Tusk.
– Prawa kobiet, w tym prawa dotyczące bezpieczeństwa, zdrowia, życia są istotą naszego programu. Przywrócić wszystkim polskim kobietom poczucie godności, bezpieczeństwa, normalności, prawa do decydowania o swoim życiu, zdrowiu i ciele to jest rzecz dla nas fundamentalna – mówił przewodniczący PO. Zwrócił uwagę, że w woj. śląskim KO w wyborach do Senatu wystawia pięć kandydatek na pięć przysługujących tej partii w ramach paktu senackiego miejsc, zaś w wyborach do Sejmu na sześć okręgów wyborczych kobiety są liderkami w trzech.
–
To nie jest tylko symbol. Pełnia praw oznacza także pełny dostęp
do decyzji. Kobiety
muszą
współrządzić,
a
szczególnie
w
sprawach, które dotyczą ich życia
i ich losu
– mówił
Tusk, który przy okazji przedstawił najmłodszą kandydatkę KO na
wszystkich listach
w Polsce. Została
nią Wiktoria Bartosiewicz – gliwicka aktywistka
i liderka
kobiecych
protestów
po
wyroku Trybunału Konstytucyjnego z jesieni 2020 r.
–
W sejmie dalej chciałabym walczyć o możliwość wyboru i
bezpieczeństwa kobiet – zapowiedziała Wiktoria Bartosiewicz.
Na co może liczyć Śląsk i co może otrzymać Polska ze Śląska?
W kontekście Śląska raz jeszcze usłyszeliśmy deklarację przyznania śląskiej godce (w ciągu 100 dni od wygranych wyborów) statusu języka regionalnego i przeniesienia na Śląsk ministerstwa przemysłu (odnotujmy jednak, że resort ten póki co nie istnieje). Ponownie usłyszeliśmy też o tym, że transformacja energetyczna to szansa dla całej Polski, ale w szczególności dla Śląska i możliwość, by region ten stał się „centrum innowacji”. – To możliwość, by społeczności lokalne produkowały zieloną czystą i tanią energię. Zobowiązaliśmy w naszym programie, że umożliwimy powstanie co najmniej 700 wspólnot energetycznych opartych na uczciwych zasadach rozliczania produkowanej zielonej energii. Skończymy z państwowymi monopolami, które dzisiaj są największą barierą dla rozwoju zielonej energii – mówił poseł Borys Budka.
W trakcie niedzielnej konferencji pojawił się też wątek edukacyjny. Przewodniczący PO nawiązał do wdrażanego w Wodzisławiu Śląskim modelu nauki szkolnej, który zakłada cztery dni „klasycznych” lekcji i jeden „dzień projektowy”. Jak ocenił, taki model przygotowuje do życia lepiej niż „wkuwanie na blachę i odrabianie prac domowych”. – Obserwujemy bardzo pilnie to, co się dzieje w Wodzisławiu w szkołach. Ten projekt potraktujemy jako pilotaż dla całego województwa śląskiego i dla całej Polski. Niewykluczone, że już w przyszłym roku będzie to standardem w całej Polsce – mówił Donald Tusk.
Ani słowa o umowie społecznej i węglu
To, czego podczas briefingu w Gliwicach nie usłyszeliśmy, to kwestia tego, jak owa deklarowana transformacja energetyki będzie się miała do funkcjonowania sektora górniczego i energetycznego.
Wiemy zatem, że po wygranych wyborach PO chciałaby przyspieszyć rozwój energetyki prosumenckiej, ale nie wiemy, jak w tym kontekście widzi perspektywy tradycyjnej energetyki węglowej i dostarczających jej surowca spółek górniczych. Nie wiemy, czy opozycja traktuje jako wiążącą wynegocjowaną przez obecną ekipę (tak, wiemy, wciąż nie ratyfikowaną w KE) umowę społeczną, wedle której ostatnie polskie kopalnie fedrujące węgiel energetyczny mają zakończyć wydobycie w roku 2049.
Nie wiemy, czy deklarujący liberalizację przepisów regulujących budowę farm wiatrowych politycy opozycji mają świadomość, że do budowy jednego dużego wiatraka potrzeba ponad 400 ton stali, do której wytopienia trzeba zużyć 140 ton koksu, na który z kolei potrzebne jest 200 węgla koksowego. Czyli tego, który wydobywany jest w kopalniach Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Aż się prosiło, aby poseł Budka wplótł ten wątek do swego wystąpienia zwłaszcza, że raptem kilka dni na Komisji Przemysłu, Badań Naukowych i Energii Parlamentu Europejskiego węgiel koksowy uzyskał status surowca krytycznego (w tym tygodniu potwierdzić będą musieli to deputowani na głosowaniu plenarnym).
Nieprzekonanych do transformacji i wietrzących w niej zagrożenie dla swojego miejsca pracy ten briefing na pewno nie przekonał. A przekonanym briefingi nie są potrzebne.
Może Cię zainteresować:
Śląska nie ucieszy Ministerstwo Przemysłu. Janusz Steinhoff recenzuje słowa Donalda Tuska
Może Cię zainteresować: