Mikołów Mokre to spokojna dzielnica miasta, otoczona polami. Jest tu rozległy Śląski Ogród Botaniczny i spore pole golfowe. Wydawałoby się, idealne miejsce, by postawić dom i cieszyć się spokojem, a jednocześnie korzystać z bliskości Katowic i centrum aglomeracji. Niestety, od 1,5 roku mieszkańcy Mokrego, jak i okolicznych dzielnic nie tylko Mikołowa, ale też Katowic czy Łazisk, nie śpią spokojnie. Wisi nad nimi fatum tzw. szprychy kolejowej, czyli linii szybkiej (do 250 km/h) kolei, jaka miałaby łączyć planowany Centralny Port Komunikacyjny w Baranowie z czeską Ostrawą.
Szprychy szybkiej kolei CPK z Katowic na południe
Dwie z planowanych wersji linii kolejowej miałyby przebiegać właśnie przez południowe dzielnice Katowic, Mikołów, Łaziska, i dalej na południe przez m.in. Rybnik. Wielu właścicieli nieruchomości (nie tylko domów, ale też firm czy gospodarstw rolnych) ma zostać wywłaszczonych, i to wg. tzw. wartości rynkowej nieruchomości.
Więcej o CPK:
- Budowa kolei do CPK oznaczać będzie wywłaszczenia i zaniżanie odszkodowań?
- Wojciech Saługa: Kolej do CPK tnie miasta na pół, niczym mur między Polską a Białorusią
- Radni sejmiku chcą, by komisja przyjrzała się kolei do Centralnego Portu Komunikacyjnego
Mieszkańcy Mikołowa od ponad roku protestują przeciwko planom CPK. 2 sierpnia 2022 r. przyjechał do nich Donald Tusk, były premier, obecny przewodniczący Platformy Obywatelskiej.
Kolej przetnie gospodarstwa rolne, firmy, osiedla i ogród botaniczny
Spotkanie odbyło się na terenie gospodarstwa rolnego Stefana Górnego, przez środek którego ma przejść linia kolejowa kolei dużych prędkości. - Moja rodzina gospodaruje na tym terenie od wielu pokoleń. Mamy 80 h ziemi, ponad 100 krów mlecznych. Moje dzieci chcą przejąć gospodarstwo. Teraz to wszystko ma zostać zniszczone dla czyjegoś widzimisię. Nie rozumiem tego - mówił Stefan Górny.
Mieszkańcy Mokrego powtarzali, że nie ma racjonalnych argumentów ekspertów za budową CPK i linii kolejowych odchodzących od niego w takim wariancie, jaki lansuje rząd PiS.
- Jesteśmy absolutnie przeciwni budowaniu kolejnej linii, która będzie kończyła się w Gorzyczkach w sytuacji, kiedy po stronie czeskiej nie ma żadnej infrastruktury, a Czesi będą dopiero w 2048 roku decydowali, czy cokolwiek budować. Nie rozumiemy, komu i czemu ma służyć planowana linia nr 170 CPK w stronę Ostrawy - mówił Wojciech Wałęga, jeden z mieszkańców Mikołowa.
Wartość rynkowa nieruchomości na trasie kolei drastycznie spadła
Inną kwestią jest sprawa wywłaszczania właścicieli nieruchomości na trasie linii CPK i kwestia odszkodowań. Mieszkańcy zagrożeni wywłaszczeniem podnosili, że wycena ich wg wartości rynkowej jest niesprawiedliwa (jak powiedziała jedna z mieszkanek - wręcz chamska), bo obecna wartość rynkowa ich nieruchomości została drastycznie zaniżona już przez samą informację, że może tędy przebiegać kolej dużych prędkości.
- Jeżeli państwo, które przecież nie powinno mieć charakteru opresyjnego, tylko służyć obywatelom, decyduje, by nas z naszych domów wyrzucić, przenieść gdzieś, to powinno nam zapewnić możliwość restytucji tego majątku, którego nas pozbawia - tłumaczył Donaldowi Tuskowi Wojciech Wałęga. - Jeżeli mam dom z ogrodem, z jakąś infrastrukturą, to mam prawo otrzymać rekompensatę, która pozwoli na utrzymanie mojego stanu posiadania, odtworzenie go w innym miejscu. Czyli rekompensata powinna mieć wartość realną, a nie rynkową. Czy państwo o mnie dba, czy mnie okrada - pytał retorycznie Wałęga.
Innym problemem jest sytuacja osób, które stracą dużą wartość swojego majątku bo za płotem będą mieli linię kolejową, na której pociągi będą pędzić 250 km/h. One nie dostaną żadnego odszkodowania, a warunki ich życia znacznie się pogorszą.
Donald Tusk: Nie mam przekonania, że ta inwestycja ma sens
- Nie można pozwolić sobie na inwestycję, która jest zbudowana na krzywdzie ludzi - mówił Donald Tusk. - Wiadomo, że jak jest duża inwestycja, trzeba wywłaszczeń, ale należy to robić w porozumieniu z ludźmi. Oni muszą mieć świadomość, że ktoś zadbał o nich. Pierwsze obliczenia, ile będzie kosztował projekt CPK mówiły o 144 mld zł. Teraz jest to ok. 220-250 mld zł. Eksperci są zdania, że inwestycja przekroczy 400 mld zł i to na dzisiejsze warunki. Uczciwe zadośćuczynienie nie byłoby wielkim uszczerbkiem przy tak gigantycznej wartości inwestycji. Bezpośrednio 20 tys. ludzi w całej Polsce może zostać wywłaszczonych na potrzeby budowy CPK i linii kolejowych, a pośrednio ucierpi na tym ok. 200 tys. ludzi - dodał były premier.
Donald Tusk kontynuował: - Jakbyśmy wszyscy mieli przekonanie, że ta inwestycja ma sens, to trzeba by było siąść do stołu i rozmawiać tygodniami, ustalać, by była jak najmniejsza krzywda. Ale przecież problem polega na tym, i nie mówię tego jako opozycja polityczna, że w ocenie wszystkich ekspertów, których miałem okazję wysłuchać, ta inwestycja jest pomnikiem arogancji i ignorancji władzy. Z punktu widzenia interesów komunikacyjnych Polski to nie ma większego sensu - mówił Donald Tusk.
Przewodniczący Platformy Obywatelskiej obiecał, że zrobi wszystko, by nie dopuścić do uchwalenia specustawy dotyczącej CPK. Pytany, czy daje gwarancję, że w razie wygranych wyborów parlamentarnych rząd nie będzie dalej brnął w ten projekt powiedział, że w razie wygranych wyborów od razu nowy rząd przyjrzy się tej inwestycji i założonych wokół niej firm.
Może Cię zainteresować: