W niedzielę, 19 marca, Donald Tusk przyjechał do Radzionkowa, gdzie spotkał się z burmistrzem miasta Gabrielem Toborem. Zjedli wspólnie obiad, oczywiście kluski, roladę i modrą kapustę, a później zwiedzili Centrum Dokumentacji Deportacji Górnoślązaków do ZSRR.
Burmistrz wręczył liderowi Platformy Obywatelskiej Nowy Testament w języku śląskim swojego tłumaczenia, który został wydany w 2017 roku. Zamieścił w nim dedykację: "Kaszubowi Donaldowi Tuskowi z serdeczną prośbą, aby zadbał o bogactwo polskiej kultury w różnorodności językowej".
- Przy obiedzie nazwaliśmy to deklaracją radzionkowską, ale czasem potrzeba dużych słów, kiedy mówi się o ważnych sprawach. To moja deklaracja, że dokończymy to, co ludzie stąd zaczęli bez powodzenia, czyli uznanie języka śląskiego jako języka regionalnego - zapowiedział Donald Tusk.
- Kiedy zobaczyłem tę determinację, wtedy zrozumiałem, że kwestia języka śląskiego to nie tylko to, co już zrobiliście, są wreszcie zasady pisowni języka śląskiego, stał się on językiem literackim, ludzie piszą w nim powieści, eseje, wiersze, tłumaczenia, ale przede wszystkim fakt, że Ślązacy tego chcą, są dumni ze swojej godki i mają do tego pełne prawo. Skoro tylu ludzi jest w to zaangażowanych, skoro tylu ludzi kocha swój język, to trzeba im go dać, bo to najoczywistszy wyraz szacunku dla historii i kultury - podkreślił.
- Myślę, że dwa argumenty, które tutaj padły, czyli współczesna literatura śląska oraz kodyfikacja języka, przemawiają za tym. Na Śląsku chcemy mało mówić, ale dużo robić, więc zróbmy to w końcu - powiedział Gabriel Tobor i umówił się z Donaldem Tuskiem, że w przypadku wybranej PO w wyborach parlamentarnych, język śląski zostanie uznany w ciągu pierwszych stu dni rządów.