Polityczny Dzień Kobiet nr 1 w regionie wydarzył się 7 kwietnia. Druga odsłona może się objawić 21 kwietnia, w czasie II tury wyborów na wójtów, burmistrzów czy prezydentów miejscowości. W tym roku wyjątkowo dużo kobiet przeszło do decydującej rundy walki o najwyższe stanowiska w miastach.
- Anna Zasada-Chorab zmierzy się z ubiegającym się o reelekcję w Siemianowicach Śląskich Rafałem Piechem;
- Agnieszka Rupniewska powalczy z ubiegającą się o reelekcję w Zabrzu Małgorzatą Mańką-Szulik;
- Katarzyna Kuczyńska-Budka stanie w szranki z dotychczasowym wiceprezydentem Gliwic Mariuszem Śpiewokiem;
- Dorota Konieczny-Simela zmierzy się z dotychczasowym prezydentem Mysłowic Dariuszem Wójtowiczem;
- Zofia Lesiewicz stanie w Tarnowskich Górach w szranki z dotychczasowym burmistrzem Arkadiuszem Czechem
- Anna Hetman, dotychczasowa prezydent Jastrzębia-Zdroju, o reelekcję powalczy z Michałem Urgołem;
- Anna Nemś zmierzy się z dotychczasowym prezydentem Zawiercia Łukaszem Konarskim.
- Gabriela Staszkiewicz w walce o fotel burmistrza Cieszyna zmierzy się z Joanną Wowrzeczką
- Monika Pohorecka powalczy z dotychczasowym prezydentem Częstochowy Krzysztofem Matyjaszczykiem
Kolejną kadencję ma już w ręku prezydent Piekar Śląskich Sława Umińska-Kajdan. Burmistrzem Ogrodzieńca została Anna Pilarczyk (która nota bene rywalizowała z inną kobietą, Martyną Brożek). Burmistrzem Włodowic (też powiat zawierciański) została Dorota Wnuk, a burmistrzem Przyrowa (powiat częstochowski) - Anna Kowalska-Fert. Strumieniem w powiecie cieszyńskim będzie zarządzać jako burmistrz Anna Grygierek. Wójtem gminy Zbrosławice wybrano (70 proc. głosów) Katarzynę Zygę, wójtem Wyr (powiat mikołowski) - Joannę Konieczny-Pasierbek (prawie 80 proc. głosów), wójtem gminy Herby (powiat lubliniecki) - Iwonę Burek (85 proc. poparcia), wójtem Koszęcina (powiat lubliniecki) - Annę Korzekwę-Wojtal, wójtem Pawonkowa (powiat lubliniecki) - Joannę Wons-Kletę, wójtem gminy Lipie (powiat kłobucki) - Bożenę Wieloch, wójtem gminy Miedźno (powiat kłobucki) - Ewelinę Stobiecką. Na południu województwa - wójtem Goleszowa została Sylwia Cieślar, a wójtem Jaworza (powiat bielski) - Anna Skotnicka-Nędzka. Wójtem Lysek (powiat rybnicki) również zostanie kobieta, bo tylko panie przeszły do II tury. Taka sama sytuacja jest w Goczałkowicach-Zdroju, Poraju (powiat myszkowski), Pankach (powiat kłobucki).
52 tysiące głosów do Sejmiku to rekord. Należy do Katarzyny Stachowicz
W wyborach do Sejmiku Śląskiego największą liczbę głosów w całym województwie zdobyła Katarzyna Stachowicz. W okręgu nr 7 (Dąbrowa Górnicza, Sosnowiec, Jaworzno, powiaty: będziński i zawierciański) uzyskała ponad 52 tys. głosów. Jej wyborcy mogliby zapełnić cały Stadion Śląski. Jeśli Wojciech Saługa z Koalicji Obywatelskiej zdecyduje się oddać mandat poselski, by zostać marszałkiem województwa (a sam przyznaje, że się szykuje do tej funkcji), jego miejsce w ławach sejmowych powinna zająć właśnie Stachowicz, która w wyborach do Sejmu 15 października 2023 r. zdobyła znacznie mniej głosów, bo tylko 10 tysięcy, ale wystarczająco, by objąć mandat po Sałudze. Czy zdecyduje się na ten krok, wiedząc, że w Sejmie będzie jedną z wielu posłanek KO, a w Sejmiku może zostać wicemarszałkiem? Zobaczymy. Swoją drogą, Wojciechowi Sałudze w wyborach parlamentarnych wystarczyło 28 781 głosów (czyli znacznie mniej niż teraz uzyskała Stachowicz) do zdobycia mandatu poselskiego.
W nowej kadencji Sejmiku, jeśli nie nastąpią przetasowania, na 45 radnych będzie 18 kobiet, czyli będą stanowić 40 proc. radnych. W Polsce tylko woj. łódzkie, warmińsko-mazurskie i zachodniopomorskie mogą się pochwalić podobnie wysokimi współczynnikami obecności kobiet w sejmiku (najwięcej procentowo kobiet zasiądzie w sejmiku woj. warmińsko-mazurskiego, będą stanowić 43,3 proc. wszystkich radnych). A jeśli chodzi o liczby bezwzględne, to woj. śląskie prowadzi ex aequo z mazowieckim - w sejmikach zasiądzie tu po 18 pań.
- Cieszę się tak osobiście z osiągnięć tych pań. Nasza samorządność potrzebuje nowego impulsu - mówi prof. Małgorzata Myśliwiec z Uniwersytetu Śląskiego. - W kulturowy kod mamy wpisane, że to kobiety zarządzały sprawami domowymi, więc myślę, że zarządzanie lokalnymi społecznościami powinno wychodzić nam tak samo dobrze. To nie jest tak, że ludzie nagle zaczęli głosować na kobiety, bo są kobietami. To są działaczki społeczne, osoby bardzo widoczne w przestrzeni publicznej. Wyborcy oddają na nie głos, bo znają ich osiągnięcia w radach dzielnic, w stowarzyszeniach, fundacjach. To wynik czasami mrówczej, ciężkiej pracy wykonywanej latami, a nie przypadkowo wykreowany na doraźne potrzeby wizerunek. Kobiety są pracowite, zaangażowane czasami w rzeczy małe, drobne, ale dla lokalnych społeczności ważne, a o to chodzi w wyborach samorządowych. Te działania się liczą i są zauważane - dodaje prof. Myśliwiec.
Naukowczyni z Uniwersytetu Śląskiego przywołuje przykład Katarzyny Stachowicz, która angażuje się w sprawy społeczne i związane ze zdrowiem. Promuje - też swoim osobistym przykładem - działania związane z walką z rakiem, profilaktykę nowotworów. To ona stała się twarzą programu dofinansowania in vitro przez Sejmik Śląski. - Wieloletnią pracą zasłużyła na wszystkie ponad 50 tys. głosów, które otrzymała - uważa prof. Myśliwiec.
- Kobiety postanowiły, że będą bardziej uczestniczyć w życiu publicznym, samorządowym - mówiła Katarzyna Stachowicz w Rozmowie Dnia Radia Piekary. - Postanowiły zawalczyć o stanowiska prezydentek. To są panie od wielu lat zaangażowane w działalność społeczną, polityczną, pełniące wiele innych funkcji społecznych. My zawsze jesteśmy świetnie zorganizowane, wrażliwe, a mieszkańcy, wyborcy potrzebują takiego innego spojrzenia, kobiecego - podsumowała pytanie o dużą liczbę kobiet walczących w II turze wyborów w regionie Katarzyna Stachowicz.
Coś się zmienia w radach miast, ale bardzo powoli
Widać kobiecy ferment również w radach miast. W Mikołowie w kadencji 2024-2029 w Radzie Miasta będzie zasiadać więcej kobiet niż mężczyzn (proporcje 12 do 9, w obecnej kadencji jest dokładnie na odwrót). Po sąsiedzku, w Tychach, kobiety zajmą 40 proc. mandatów, 10 na 25, to i tak jeden mniej niż w obecnej kadencji. Za to w Radzie Miasta w Katowicach będzie o 10 proc. więcej kobiet niż obecnie. W sumie to 35 proc. wszystkich radnych, a Koalicja Obywatelska ma parytet: wprowadziła do Rady tyle samo pań co panów, po 7. Dodatkowo na sześć nowych twarzy w katowickiej Radzie aż pięć to kobiety, w tym jedna pani profesor (belwederska). Sosnowiec będzie miał 10 pań w Radzie Miasta, czyli będzie ich 40 proc. Podobna, choć nieco niższa proporcja jest w Dąbrowie Górniczej. Całkiem spora reprezentacja kobiet będzie w Radzie Miasta w Siemianowicach Śląskich, bo 9 na 23 radnych, czyli 39 proc.
Wśród mniejszych miejscowości ewenementem są Ożarowice (powiat tarnogórski), gdzie na 15 radnych gminy jest 7 pań (czyli 46 proc.), o jedną więcej niż w obecnej kadencji. To ciekawy przypadek, bo wokoło w tym powiecie reprezentacja kobiet w radach jest znikoma - w Świerklańcu np. do rady dostała się tylko jedna pani na 15 miejsc. W powiecie gliwickim wyróżniają się Sośnicowice, gdzie w radzie gminy jest już kolejną kadencję więcej pań niż panów. Teraz proporcja ta to 10/15, a w nowej kadencji będzie 11/15. Sporo pań dostało się też do rady Rudzińca (7/15, o jedną więcej niż obecnie). Za to spektakularny skok w liczbie kobiet w Radzie Miasta zaliczył Knurów. Teraz zasiadają w niej zaledwie dwie panie, a w nowej kadencji - aż 7 (na 21).
W Zagłębiu warto zwrócić uwagę na Czeladź i Siewierz. W obecnej kadencji czeladzkiej Rady Miasta jest 12 kobiet i 9 mężczyzn, w Siewierzu - 10 kobiet i 5 mężczyzn. W nowej kadencji w Czeladzi będzie 10 kobiet i 11 mężczyzn, w Siewierzu będzie 9 kobiet radnych i 6 panów.
A co z miastami do tej pory zarządzanymi przez kobiety? Czy prezydentki Piekar Śląskich, Zabrza czy Jastrzębia-Zdroju zachęciły inne polityczki samą swoją obecnością do startu w wyborach? Wychodzi na to, że nie. W Piekarach na 21 mandatów jest tylko 7 pań, a będzie 6, bo mandat po Sławie Umińskiej-Kajdan zajmie mężczyzna z kolejnym wynikiem na liście. W Jastrzębiu-Zdroju na razie 6 na 23 miejsca zajmują kobiety, a ta liczba może się zmniejszyć gdy Anna Hetman zostanie kolejny raz prezydentką. W Zabrzu jest jeszcze gorzej, tylko 5 kobiet na 25 mandatów, czyli zaledwie 20 proc. Nawet urzędująca pani prezydent nie załapała się na mandat radnej.
Naszymi gminami i miastami wciąż rządzą prawie sami mężczyźni
Z raportu przygotowanego tuż przed wyborami 7 kwietnia przez ruch kobiet z woj. śląskiego "Każda jest inna" wynika, że w poprzednich wyborach do rad samorządowych jednostek terytorialnych tworzących Górnośląsko-Zagłębiowską Metropolię w kadencji 2018-2024 mieszkańcy Metropolii wybierali przede wszystkich mężczyzn. Spośród 777 radnych wszystkich jednostek należących do GZM, tylko co trzecią radną jest kobieta. W 2018 roku wybrano 241 radnych kobiet. Pozostali (536) to mężczyźni. Badaczki podkreślały, że tylko w trzech gminach: Sośnicowice, Czeladź i Siewierz proporcja kobiet do mężczyzn jest korzystna dla kobiet. W pozostałych 38 miastach i gminach GZM w radach miejskich lub gminnych liczba radnych-mężczyzn jest wyższa (czasem znacznie) niż liczba kobiet – radnych. Teraz do tej grupy dołączył Mikołów, ale odpadła Czeladź, więc i tak są tylko trzy takie miejscowości.
Widać znaczne nierówności, jeśli chodzi o płeć w kontekście liczby osób tworzących organa wykonawcze (wójt, burmistrz, prezydent). W 41 podmiotach należących do GZM tylko 5 kobiet zostało wybranych do tych organów wykonawczych, co stanowi 12% wybranych osób na stanowiska kierujące jednostkami samorządowymi, a więc decydujących o zmianach, kierunkach rozwoju czy podejmujących decyzje o sposobie gospodarowania mieniem gminy. 22 kwietnia jednak te liczby mogą się znacząco poprawić. Czekamy na Wiosnę Kobiet w regionie.
Współpraca: Arkadiusz Szymczak