Mężowi się nie udało, ale żonie już tak
To symboliczny koniec ery rządów Zygmunta Frankiewicza w Gliwicach. Choć on sam rozstał się z pełnionym przez 26 lat urzędem już w październiku 2019 roku, to ostatnie cztery lata, kiedy w mieście rządził rekomendowany przez Frankiewicza Adam Neumann można uznać za swego rodzaju kontynuację władztwa poprzedniego prezydenta. Taka kontynuacja nastąpiłaby również, gdyby tym razem w wyścigu o prezydenturę zwyciężył Mariusz Śpiewok, jeden z zastępców Frankiewicza u schyłku jego rządów w Gliwicach, a obecnie zastępca Adama Neumanna.
Zamiast tego będziemy mieli rządy Katarzyny Kuczyńskiej-Budki, przez ostatnie pięć i pół roku gliwickiej radnej Platformy Obywatelskiej, a prywatnie żony Borysa Budki, prominentnego polityka tej partii, a obecnie Ministra Aktywów Państwowych. To właśnie Borys Budka był ostatnim kandydatem PO na prezydenta Gliwic. Dekadę rzucił wyzwanie Zygmuntowi Frankiewiczowi, który w pierwszej turze zdeklasował rywali. Mający za sobą trzy lata posłowania polityk Platformy uzyskał wówczas niespełna 6200 głosów (11,5 proc. ogółu).
Katarzyna
Kuczyńska-Budka
przed drugą turą była faworytką. Dwa tygodnie temu postawiło na
nią
blisko 24 tysiące gliwiczanin, podczas gdy drugi w stawce Mariusz
Śpiewok dostał nieco ponad 17 000 głosów. Spośród trzech
pozostałych kandydatów największe poparcie zebrał kandydat PiS-u
(ponad 12 tys. głosów), więc można było w ciemno obstawiać, że
jego wyborcy nie poprą przedstawicielki PO. Tak też najpewniej było, bo 6,5-tysięczna przewaga z pierwszej tury stopniała do kilkuset głosów. Podczas nocnego liczenia w PKW, prowadzenie zmieniało się co kilkanaście minut.
Dziennikarka, rzeczniczka, urzędniczka, dyrektor gabinetu marszałka
Nowa prezydent Gliwic w swoim oficjalnym „bio” podkreśla, że miasto to jest „osią jej życia”. Tu się urodziła, tu chodziła do podstawówki i liceum. Tu – po ukończeniu studiów filologicznych na Uniwersytecie Śląskim – zaczyna pracę jako reporterka w Radiu Plus. Później kontynuuje karierę dziennikarki w TVP i w gliwickim oddziale Dziennika Zachodniego.
Dwie dekady temu przechodzi na drugą stronę barykady – zostaje rzeczniczką urzędu miejskiego w Zabrzu. Prezydentem tego miasta był wówczas Jerzy Gołubowicz. Po trzech latach (w zabrzańskim ratuszu rządzi już wtedy Małgorzata Mańka-Szulik) Kuczyńska-Budka przechodzi do Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego. Kieruje tam biurem prasowym wojewody, a w roku 2013 zostaje zastępcą dyrektora biura wojewody
We
września 2015 roku z urzędu wojewódzkiego przenosi się do
marszałkowskiego, zostając
nowym
dyrektorem gabinetu
marszałka Wojciecha Saługi. Kieruje
także powołanym w strukturach Urzędu Marszałkowskiego wydziałem
dialogu. Przejęcie
w listopadzie 2018 r. władzy przez PiS w samorządzie województwa
to kres pracy Kuczyńskiej-Budki
w Urzędzie Marszałkowskim, podobnie zresztą jak też istnienia
samego Wydziału Dialogu. Ona
sama pracuje później w biurze poselskim Tomasza Olichwera i Marka
Gzika.
Lata konfliktu z Adamem Neumannem. „Są granice indywidualnych ambicji”
Relacje Kuczyńskiej – Budki z ekipą byłych współpracowników Zygmunta Frankiewicza od dawna były… skomplikowane. Dość powiedzieć, że jeszcze pod koniec roku 2019, czyli w okresie, gdy PO popierała zabiegającego o prezydenturę w Gliwicach Adama Neumanna pozwała ona tegoż Adama Neumanna za wypowiedź udzieloną dla lokalnego portalu. Poszło o słowa, że Kuczyńska-Budka proponowała mu pieniądze na kampanię wyborczą w zamian za posadę wiceprezydenta miasta, czemu ona sama stanowczo zaprzeczyła, a jej mąż określił wręcz prezydenta Gliwic mianem kłamcy.
Później było już tylko gorzej. Krótko po wyborze na prezydenta miasta Adam Neumann poparł kandydaturę Tomasza Siemoniaka na stanowisko szefa krajowych struktur PO, co zostało odebrane jako… swego rodzaju wotum nieufności wobec Borysa Budki. Media zaczęły się rozpisywać o możliwym rozłamie w gliwickiej Platformie i powołaniu nowego, alternatywnego koła względem tego popierającego Neumanna w radzie miasta. Jako inicjatorów tego ruchu wymieniano Marka Gzika i właśnie Katarzynę Kuczyńską – Budkę.
Tlący się konflikt z nową siłą wybuchnął w czerwcu zeszłego roku, kiedy to radna Kuczyńska – Budka zagłosowała przeciwko udzieleniu votum zaufania prezydentowi Neumannowi.
- To jedyna radna spoza PiS-u, która głosowała w ten sposób – znacząco podkreślił w mediach społecznościowych Adam Neumann.
- Trudno zrozumieć, jak ktokolwiek z demokratycznej opozycji może głosować wspólnie z klubem PiS – przeciwko samorządowcom (…) Są granice indywidualnych ambicji poszczególnych radnych. Istnieją pewne niepisane zasady, którymi powinna kierować się zjednoczona opozycja – skomentowano na profilu śląskiego oddziału Ruchu Tak dla Polski.
- Gliwice są w niezłej kondycji, ale nie dzięki temu, że zarządza nimi Adam Neumann, a mimo tego, że jest on prezydentem - mówiła Katarzyna Kuczyńska-Budka. Inna sprawa, że właśnie ona jako jedyna zastosowała się do uchwały zarządu powiatowego Platformy Obywatelskiej, który rekomendował głosowanie przeciw udzieleniu wotum zaufania Adamowi Neumannowi i wstrzymanie się od głosu w sprawie udzielenia absolutorium.
Może Cię zainteresować: