Podsumowanie ubiegłorocznej nocy sylwestrowej w Leśnym Pogotowiu w Mikołowie, ośrodku rehabilitacji dzikich zwierząt, stworzonym przez Jacka Wąsińskiego, było smutne.
W czasie strzelaniny petardami i fajerwerkami życie straciły:
- piękna czapla biała która była w ośrodku od kilku lat (ptak w doskonałej kondycji, nie była stara). Jeszcze przed godziną 12 było wszystko dobrze, a w czasie obchodu w czasie największego hałasu leżała już martwa...
- dwie sarny, te były w Leśnym Pogotowiu kilka miesięcy, jednak ich płochliwa natura dała o sobie znać. Całe stado reszty sarenek poszło za przykładem innych i również się poobijały...
- gawron, który, jak na ptaka miejskiego wydawać by się mogło, że jest z takimi sprawami obeznany, jednak i tutaj nie dał rady.
Zwierzęta były już po rehabilitacji, nie licząc czapli i gawrona (trwale uszkodzone skrzydła). Sarny mogły wrócić na wolność.
Jacek Wąsiński i w 2022 roku przed sylwestrem apeluje o umiar w świętowaniu z hukiem nadejścia nowego roku.
- Nie jesteśmy całkowitymi przeciwnikami tego rodzaju świętowania bo wszystko jest dla ludzi, ale wszystko trzeba robić z głową, nie krzywdząc i nie sprawiać cierpienia przy tym innym. Resztki petard można znaleźć wszędzie tam, gdzie nie trzeba przez wiele tygodni po sylwestrowych zabawach. Lampka szampana, zimne ognie, muzyka w gronie znajomych i rodziny to najlepszy sposób na świętowanie, petardy sobie odpuśćmy. W roku poprzednim niestety po takich wystrzałach straciliśmy kilku z naszych pacjentów. Nie pozwólmy, żeby przez te kilka chwil zwierzęta, czy to leśne, czy domowe, cierpiały i umierały. Życzymy wszystkim szczęśliwego Nowego Roku i wspaniałej zabawy bez petard, a sobie życzymy aby mniej zwierząt cierpiało i potrzebowało pomocy człowieka, niech żyją w spokoju tam, gdzie ich miejsce - pisze Wąsiński na profilu Leśnego Pogotowia na Facebooku.
Może Cię zainteresować:
Skandal w Pszczynie. Wszystko się nagrało. Handlarz rozcinał głowy karpi „na żywca" [WIDEO]
Może Cię zainteresować: