Celtycki rodowód
Irlandczycy to aktualnie jedyne suwerenne państwo na świecie o celtyckim rodowodzie. Zanim na terenie obecnego Śląska pojawili się Wołosi i później Słowianie, ziemie te zamieszkiwali Celtowie. Najwięcej artefaktów pochodzących z tego okresu historii znajdziemy w Samborowicach pod Raciborzem. Odkryto tam duże cmentarzysko obejmujące przeszło 200 mogił oraz osadę celtycką kultury lateńskiej istniejącą tu w III i II w. p.n.e.
Ciężko stwierdzić, że celtyckość przetrwała w świadomości Górnoślązaków do czasów obecnych, ale ewidentnie coś nadal musi być w lufcie. Jak inaczej wytłumaczyć fakt, że grupie U2 spodobało się u nas tak bardzo, że zagrali na Stadionie Śląskim dwukrotnie - w 2005 i 2009 roku?
Czarne złoto
Irlandczycy, podobnie jak Ślązacy, mają swoje "czarne złoto". U nas wydobywa się węgiel, w Irlandii dominuje torf. Torf był ważnym elementem życia każdego Irlandczyka. Ogrzewano nim domy i używano do jako paliwa do produkcji alkoholi. Podobnie jak na Śląsku, w Irlandii przemysł wydobywczy drastycznie zmalał w ciągu ostatnich parunastu lat. W środkowej części wyspy surowiec nadal wydobywa się na skalę przemysłową. Dziedzictwo wydobywania torfu jest tak duże, że utworzono Bog of Allen Nature Visitor Centre w Kildare - regionalne muzeum torfu oraz park w Górach Wicklow koło Dublina, w którym wielkie połacie torfu zostały oszczędzone przed całkowitym wydobyciem. Co ciekawe na \Śląsku znajdziemy parę sporych torfowisk, np. w Beskidzie Śląskim na Baraniej Górze. W Irlandii działa też kilka kopalń węgla kamiennego - we wsi Arigna na północy kraju, w Ballingarry na południu i w harabstwie Kilkenny.
Walka o język
Język Irlandzki, czyli Gaeilge był używany powszechnie na terenie całej Irlandii jeszcze w XVII wieku. Z powodu utraty suwerenności na rzecz Anglii w XIX wieku znała go jedynie jedna czwarta mieszkańców wyspy. Później było tylko gorzej. Na początku XX wieku język irlandzki wrócił do łask. Powstały pierwsze instytucje zajmujące się jego propagowaniem, takie jak Liga Gaelicka. Obecnie jest jednym z dwóch (obok angielskiego) języków urzędowych Republiki Irlandii. Powszechnie naucza się go w szkołach. W Irlandii istnieją także gaelickie kanały telewizyjne. Na Górnym Śląsku jesteśmy dopiero na początku walki o własny język, ale widać wiele podobieństw. Irlandczycy też musieli sobie poradzić z kwestią lokalnych odmian, kodyfikacji i promocji. Śmiało można powiedzieć, że możemy uczyć się na irlandzkim przykładzie.
Lokalne stwory
Nic dziwnego, że w obu kulturach zachował się pogański mistycyzm. W końcu obie opierają się na kulturze ludowej. Dodatkowo i w Irlandii i na Śląsku znajdziemy wiele ciemnych, mrocznych i zalesionych terenów, które sprzyjają podaniom i legendom. Na Górnym Śląsku mamy m. in. Beboki, Utopki i Skarbnika. Irlandczycy dzielą swoją wyspę z Leprechaunami, czyli skrzatami. Wizerunek przyjaznego, małego brodacza z sakiewką pełną złota jest jednym z pierwszych skojarzeń, gdy słyszy się słowo Irlandia. Przez wieki wierzono, że skrzaty są złośliwe i lubią płatać figle rolnikom. Irlandzka kultura je zrehabilitowała i teraz kojarzą się tylko pozytywnie. Podobny proces zachodzi obecnie na Górnym Śląsku z bebokami, dzięki pracy takich twórców jak Grzegorz Chudy, czy Ewa Kapias.
Emigracja i pinta
Ślązacy i Irlandczycy to ludy, które w poszukiwaniu lepszej przyszłości emigrowały na szeroką skalę. Podczas gdy Ślązacy masowo wyjeżdżali do Niemiec, celem Irlandczyków były Stany Zjednoczone. Co ciekawe potomków śląskich emigrantów też znajdziemy za oceanem - w Osadzie Panna Maria w Teksasie.
Pisząc o podobieństwach między Ślązakami a Irlandczykami, nie można zapomnieć o piwie. Oba miejsca mają długą tradycję browarniczą i biesiadniczą. Irlandczycy kochają śpiewać pieśni ludowe podczas tradycyjnych lock-ins (zamknięcia na klucz barów po zmroku z biesiadnikami w środku). Ślązacy za to wolą słuchać szlagierów w ogródkach piwnych.
Dwa bratanki
Śląsk i Irlandia, mimo dzielącej ich odległości, mają wiele wspólnego – od historycznych wpływów po wspólną miłość do muzyki, tradycji i radości życia. Koncert U2 w Chorzowie z 2005 roku jest pięknym przykładem, jak kultura irlandzka i śląska mogą się przenikać. Stworzyły chwile, które zapisują się w pamięci na zawsze.
Sláinte!

Może Cię zainteresować: